Miuosh w poszukiwaniu nowych muzycznych wyzwań zmienił styl i wydał płytę pod znamiennym tytułem "Pop". Płyta jest inna od dotychczasowych, choć trzeba przyznać bardzo spójna. Jest na niej świetny kawałek z kapitalnym wokalem Organka pt. "Kawa i papierosy". Do posłuchania tutaj:
Skoro w ramach "Kącika kulinarnego" nauczyliśmy się już obierać avokado, to teraz pora na coś trudniejszego - przygotujemy obiad dla chomika.
Katy Perry - Chained To The Rhythm (Lyric Video) ft. Skip Marley
W przyszłym roku Deep Purple będzie obchodzić swoje 50-lecie. W tym roku w maju rozpoczną trasę The Long Goodbye Tour, w ramach której zagrają m.in. 2 koncerty w Polsce - 23 maja w Łodzi i 24 maja w Katowicach.
Przedwczoraj premierę miał album "InFinite". Trzeba założyć, że to ostatni studyjny album legend rocka. Został nagrany w składzie: Ian Paice (perkusja), Ian Gillan (wokal), Roger Glover (bas), Steve Morse (gitara) i Don Airey (klawisze). Płytę można przesłuchać pod linkiem:
W przypadku Purpli zawsze mam ten problem, że po pierwszym przesłuchaniu przeżywam lekkie rozczarowanie. Spowodowane jest to jednak tylko tym, że czekam na takie riffy, od których jaja robią się jak kokosy, a słuchacza ogarnia przeświadczenie, że właśnie nadciągnęła husaria, która rozjedzie wszystko na swej drodze. Jednym słowem czekam na coś, co mogłoby zbliżyć się do poziomu "Smoke on the water". Tylko, że taki numer powstaje raz na kilkadziesiąt lat.
A płyta jest po prostu dobra, na miarę Purpli - bez nadęcia i widać, że są w formie. Dla mnie być może za mało gitar, a nieco zbyt duży prym wiodą na płycie hammondy. Z drugiej strony wg mnie najlepszy utwór: "All I got is You" to popis przede wszystkim klawiszy. Jest też ostatni kawałek "Roadhouse blues" (cover The Doors). Traktuję go trochę jako żart, bonus track i jednocześnie puentę płyty. Puentę, bo klawiszowe brzmienie na płycie często przywołuje Doorsów, bonus track - bo utwór jest inny od całej płyty, a żart - bo tym utworem zespół przełamał konwencję i odszedł od brzmienia, do którego przyzwyczaił. Został nagrany jakby Ian Gillan śpiewał w towarzystwie ZZ Top, ale takich w najlepszej formie. Jeżeli byłby on zapowiedzią nowego projektu np. w stylu ostatniej płyty Rolling Stones z bluesowymi coverami i jednocześnie haczykiem, dla słuchaczy - to ja go połknąłem w całości do trzewi. To perełka, w której jest energia, jest luz, jest moc. Tego trzeba posłuchać.
Witaj gościu. Dziękujemy, że przeglądasz nasze forum ale czy wiesz, że zakładając konto możesz w pełni korzystać z dobrodziejstw jakimi są promocje i konkursy. Nie zobaczysz tu też żadnych reklam a rejestracja zajmie Ci tylko chwilę.
Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.