Prywatne dane tysięcy kobiet z seks-kamerek wyciekły do sieci

OXYGEN THIEF

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
26 Maj 2010
Posty
35568
Reakcje/Polubienia
24599
Miasto
Trololololo
Adresy, dowody tożsamości...


Panie pracujące na różnego rodzaju serwisach z seks-kamerkami przeważnie całkiem nieźle dbają o swoją prywatność. Brzmi przewrotnie i kontrowersyjnie, wiem, ale przeważnie faktycznie udaje im się zachowywać względną anonimowość i unikać wszelkiej maści stalkerów i innych niebezpiecznych osobników. W sporych opałach znalazło się właśnie ponad 4000 modelek sieci PussyCash, których prywatne dane trafiły do sieci.

Badacze bezpieczeństwa z vpnMentor natrafili na publicznie dostępne repozytorium składające się z 20 GB (!) prywatnych danych powiązanych z "modelkami" współpracującym z wymienioną wcześniej siecią. Dane dostępne były powszechnie na jednym z serwerów Amazona zlokalizowanym w stanie Wirginia. Z PussyCach aktywnie korzysta ok. 66 milionów osób. Wszystkie dane skatalogowane były w plikach zip - indywidualnie przypisanych dla każdej z kobiet.

W zbiorze plików i informacji znalazło się ponad 875 000 różnego rodzaju kluczy prowadzących do zdjęć i filmów, ale także informacji osobistych. Jakie to informacje? Takie, których wyciek może poważnie zagrozić odważnym paniom. Mowa tutaj o ich imionach, zdjęciach dowodów tożsamości, odciskach palców (!), numerach telefonu, numerach dowodów tożsamości i paszportów, fotografiach praw jazdy, a nawet pełnych adresach zamieszkania. Istnieje poważne ryzyko, że dane dostały się w niepowołane ręce, a kobiety będą nękane i zastraszane.

pussycash_leak_wyciek.jpg


Przykładowe dokumenty z wycieku - prawo jazdy ze stanu Teksas i karta płatnicza wydana przez Chase Bank. | Źródło: vpnMentor


Niektóre dane mają ponoć nawet 20 lat, ale inne pliki pochodzą dosłownie sprzed kilku tygodni. Ofiarami wycieku danych są kobiety z Europy, Azji, Afryki i Australii. PussyCash nie zareagowało w żaden sposób na kontakt ze strony vpnMentor, ale podlegająca firmie sieć ImLive powiedziała, że przyjrzy się sprawie.

Baza zniknęła już z sieci, ale jako że dostęp mógł uzyskać do niej każdy dysponujący przeglądarką internetową, to wydaje się, że na pewno powstały jej kopie zapasowe. Coś czuję, że o tej sprawie jeszcze będzie głośno. Kobiety wiedziały, że ryzykują wiele podejmując taką formę działalności zarobkowej, ale żadna chyba nie wierzyła w to, że może wydarzyć się coś takiego.
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
Do góry