ArekS
Bardzo aktywny
- Dołączył
- 29 Kwiecień 2015
- Posty
- 244
- Reakcje/Polubienia
- 0
Sposób nie taki znów nowy, od paru lat chyba już to funkcjonuje.Dusiek napisał:
A tak a'propos tego artykułu z interii - koleś "jest na nie", bo to jemu coś takiego nakleili... Oczywiście jest przekonany, że niesłusznie:
Obstawiam, że facet niekoniecznie zajął czyjeś miejsce (i spotkał się z niezasłużoną szykaną), tylko raczej bezmyślnie zaparkował tak, że stawiając swoje auto uniemożliwił wykorzystanie komuś innemu pobliskiego miejsca - zostawiając niepotrzebnie za duży odstęp od jakiejś przeszkody (słupka, murku, drzewka itp.), ale jednocześnie zbyt mały, żeby jakiś samochód mógł się tam wcisnąć - zajmując de facto 2 miejsca parkingowe.Od kilku lat na wakacje wynajmuję mieszkanie na osiedlu w gdańskiej dzielnicy Przymorze. Bloki jak bloki, mnóstwo samochodów i problemy z miejscem do parkowania. Wieczorami i w weekendy dokładnie wszystkie miejsca są zajęte, w ciągu dnia w tygodniu zdarzają się jakieś wolne. Na urlop pojechałem oczywiście samochodem, który musiałem gdzieś postawić. Zaparkowałem prawidłowo, na ogólnodostępnym parkingu, gdzie miejsca nie były w żaden sposób oznaczone. Ale pewnego dnia rano - kut...s jak się patrzy! Pewnie zająłem komuś miejsce. JEGO miejsce.
Jak to możliwe, skoro samochód był prawidłowo zaparkowany? Też nie mogę tego zrozumieć.
Pod moim oknem codziennie takich durniów widzę (obu płci) - co to staną na chwilowo wolnej części chodnika, gdzie swobodnie zmieściłyby się 3 samochody - oczywiście w taki sposób, że oprócz nich już tylko jeden się zmieści. I oczywiście wydaje im się, że zaparkowali w 100% prawidłowo - w końcu stoją na wyznaczonym do parkowania obszarze, w sposób jaki pokazany jest na znaku i może nawet zostawili 1,5 metra przechodniom. I nic to, że komuś innemu właśnie uniemożliwili parkowanie.
Natomiast co do miejsca umieszczenia tej konkretnej naklejki, to uważam, że naklejanie komuś czegoś takiego na lusterko, nawet jeśli zaparkował jak imbecyl, to nic innego, tylko odpowiadanie głupotą na głupotę. Można było nakleić nawet 10 takich, ale naprawdę: lepiej było wybrać inne miejsce.