Czy to prawdziwa miłość? Miłość jest jak narkotyk .

Lucca

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
13 Grudnia 2012
Posty
1142
Reakcje/Polubienia
1279
Miasto
Kraków
Pogoda wiosenna to i temat też „wiosenny”

Czy to prawdziwa miłość?

YDYjeoI.jpg

Chcesz wiedzieć, czy twój związek przetrwa i czy to prawdziwa miłość? Naukowcy potrafią już odpowiedzieć na te pytania. Trzeba tylko… wykonać kilka zdjęć mózgu.

Zdjęcia mózgu wykonane przy użyciu rezonansu magnetycznego mogą podpowiedzieć jak długo przetrwa związek, w którym jest dana osoba. Naukowcy zauważyli pewne prawidłowości w aktywności mózgów wolontariuszy badanych krótko po tym, jak trafiła ich strzała Amora i powiązali te dane z informacjami o długości trwania tych związków. Okazuje się, że można w ten sposób przewidzieć, czy związek przetrwa przynajmniej trzy lata
To, jak funkcjonuje mózg zakochanej osoby, może na dodatek stać w sprzeczności z jej deklaracjami. Naukowcy zaobserwowali, że nawet jeśli badany wolontariusz utrzymywał, że jest mocno i szczerze zakochany, zdjęcia wykonane przy użyciu rezonansu magnetycznego ujawniały czasem, że uczucia nie są aż tak intensywne, co jednocześnie prognozowało szybki koniec związku.

Badanie przeprowadzono, pokazując uczestnikom zdjęcia partnera i prosząc o przywołanie związanych z tą osobą wspomnień. W tym samym czasie wykonywano zdjęcia mózgu. Otrzymane obrazy ujawniły pewien powtarzający się wzór – osoby, których mózg wykazywał większą aktywność w rejonie jądra ogoniastego (obszar reagujący na oglądanie pięknych twarzy) i jednocześnie mniejszą aktywność w obszarze kory oczodołowo-czołowej (odpowiedzialnej za krytyczne myślenie i osądy), tworzyły udane i trwające dłużej związki. Obserwacje wykazały też, że miejsca odpowiadające za uczucie przyjemności były mniej aktywne w mózgach osób pozostających w długotrwałych związkach. Naukowcy tłumaczą to zjawisko zmniejszoną potrzebą poszukiwania nagrody z powodu stałego uczucia zadowolenia utrzymującego się na pewnym poziomie.

– Wszyscy uczestnicy badania czuli się intensywnie zakochani w swoich partnerach i to było widać w skanach, pojawiły się jednak subtelne wskaźniki mówiące o tym, na ile stabilne jest to uczucie – wyjaśnia dziennikowi Daily Mail profesor Arthur Aron, psycholog społeczny z Uniwersytetu Stony Brook. – Jeśli te silne uczucia były powiązane z oznakami, że osoba potrafi regulować emocje, aby widzieć partnera w pozytywny sposób i rozwiązywać konflikty, to pozostanie w tym związku okazywało się korzystne.

Prof. Aron twierdzi, że badanie może mieć praktyczne zastosowanie w rozwiązywaniu problemów w relacjach.

– Czynniki obecne już na bardzo wczesnym etapie miłości romantycznej odgrywają ogromną rolę w tworzeniu się związku i w długości jego trwania – tłumaczy wyniki badań ich główny autor, Xiaomeng Xu z Uniwersytetu Browna. – Dane, które uzyskaliśmy, dowodzą wstępnie, że to, jak działa mózg na wczesnym etapie zakochania, może prognozować stabilność związku i poziom zadowolenia z niego w ciągu kolejnych 40 miesięcy.

AO / mnd, WP.PL

Miłość jest jak narkotyk

47m0K4Y.jpg


Naukowcy odkryli, że uczucie miłości aktywuje te same obszary w mózgu, co uzależnienie od narkotyków. Wyniki badania opublikowano na stronie Concordia University (Kanada).

Analiza danych z wielu badań międzykulturowych pozwoliła na stwierdzenie, że uczucie miłości pobudza fragment ciała prążkowanego w mózgu, który jest odpowiedzialny za nadawanie wartości działaniom, związanym z nagradzaniem czy odczuwaniem przyjemności. Ten sam obszar zostaje aktywowany w odpowiedzi na uzależnienie narkotykowe.
- Miłość jest właściwie nawykiem, który powstaje wtedy, gdy uczucie pożądania zostaje nagrodzone. Odbywa się to w mózgu na tej samej zasadzie, co nabywanie uzależnienia od narkotyków - skomentował Jim Pfaus, współautor badania.

Badacze jednakże skłaniali się ku twierdzeniu, że miłość jest pozytywnym nawykiem, który stymuluje również części mózgu związane z monogamią i łączeniem się w pary.

Naukowcy byli też ciekawi, czy miłość i pożądanie pobudzają podobne fragmenty mózgu. Okazało się, że oba uczucia aktywują ciało prążkowane, ale każde oddziałuje na inne miejsce.

Obszar, podlegający wpływowi pożądania jest zwykle aktywny w momencie kontaktu z rzeczami z natury przyjemnymi, np. seksem i jedzeniem. Miłość natomiast pobudza część związaną z warunkowaniem doświadczeń, czyli nabywaniem pozytywnego stosunku do jakiegoś elementu naszego życia, dzięki skojarzeniu sytuacji z przyjemnością, bądź subiektywną nagrodą. Właśnie dzięki warunkowaniu początkowe uczucie pożądania stopniowo przeradza się w miłość.

- Podczas gdy pragnienie seksualne ma bardzo konkretny cel, miłość jest zjawiskiem bardziej skomplikowanym i abstrakcyjnym, dlatego też jest mniej zależna od fizycznej obecności drugiej osoby - dodał Pfaus.

(PAP)

ooo/ tot/

Dlaczego się całujemy?

I30cMvv.jpg


Choć trudno w to uwierzyć, nasi przodkowie nie całowali się wskutek pożądania czy wielkiej miłości, ale z powodu uwarunkowań ewolucyjnych.

On całuje ją, czy ona jego?

Seksowne, zmysłowe, wrażliwe i silnie unerwione usta mogłyby w ogóle takie nie być, gdyż ich ukształtowanie ewolucyjne jest zupełnie inne. U ssaków najważniejsza funkcja warg jest związana z zachowaniami pokarmowymi, w tym poszukiwaniem przez noworodka sutka, ssaniem oraz przekazywaniem dziecku pokarmu rozdrobnionego w ustach matki. Nierzadko dotykają one warg potomka i rytmicznie wkładają w jego usta swój język, przekazując ślinę, aby go uspokoić. Całkiem możliwe, że w związku z tą funkcją, to kobiety odpowiedzialne są za inicjowanie pocałunków, a na celu mają ukojenie nerwów partnera. Stąd też wywodzi się motyw sączenia wina z ust do ust w Kamasutrze, czy też przekazywania jedzenia wargami u ludów Viru z Papui-Nowej Gwinei.

Niemniej, w dziejach historii, namiętne pocałunki nie były takie powszechne, a współcześnie używanie ust i języka w kontekście erotycznym nie jest niezbędnym elementem gry wstępnej i jest kwestią bardzo indywidualną. Można przyjąć, że pocałunki nie są ewolucyjnie ukształtowanym elementem zachowań seksualnych naszego gatunku.

Jak zatem wytłumaczyć fakt, że całują się również szympansy? Robią to mało namiętnie i zazwyczaj zbliżenie związane jest z powitaniem lub godzeniem się. Poza tym wyjątkiem, człowiek jako jedyny całuje się, aby czerpać z tego emocjonalne korzyści.

Wpływ pocałunków na organizm

Całowanie również pozytywnie wpływa na cały organizm – gimnastykuje mięśnie żuchwy oraz pobudza krążenie. Co więcej, w ślinie znajdują się związki, pod wpływem których podczas pocałunku dochodzi do stymulowania i wydzielanie dopaminy i fenyloetylaminy pobudzających ośrodek przyjemności w mózgu. Co ciekawe, podczas pięciu minut namiętnego całowania, organizm spala aż 150 kalorii.

Badania środowiskowe przeprowadzone w 2007 roku na Uniwersytecie Stanowym w Albany, pokazały różnicę w postrzeganiu istoty pocałunku między mężczyznami a kobietami. Okazało się, że płeć piękna przykłada do nich ogromną wagę i nie wyobraża sobie seksu z kimś, z kim się wcześniej nie całowała. Dla mężczyzny nie jest to warunek konieczny, ponadto, byłby on w stanie pójść do łóżka z kobietą, której pocałunek nie wypadł najlepiej.

Biorąc pod uwagę fakt, że u większości gatunków to kobieta dokonuje wyboru partnera, różnice zachowawcze są bardzo sensowne. Badanie odkryło również prawdę o pocałunkach francuskich, które, jak się okazało, zazwyczaj inicjują mężczyźni. Dzieje się tak dlatego, że ślina zawiera testosteron, który może zwiększyć poziom libido. Naukowcy uważają, że dzięki pocałunkom, w organizmie kobiecym rośnie poziom estrogenu, który jest wskaźnikiem płodności.

Ponadto, całowanie poprawia nastrój, zmniejsza poziom stresu i umacnia więzi międzyludzkie. Grupa badawcza z Lafayette z Wendy Hill na czele, sprawdziła jak w organizmie ludzkim zmienia się poziom oksytocyny - hormonu, który sprzyja zakochaniu, oraz kortyzolu - hormonu stresu. Okazało się, że u obu płci poziom tego drugiego znacznie zmalał, tymczasem ilość pierwszego wzrosła tylko u mężczyzn. Naukowcy argumentują to faktem, że kobiety potrzebują większej liczby czynników, aby wzmocnić więź międzyludzką.

Biolog ewolucyjny, Helen Fischer, uważa, że całowanie wiąże się z trzema głównymi typami pociągu seksualnego: jednorazowym seksem, którym rządzi testosteron, romantyczną miłością, która ma miejsce dzięki dopaminie oraz międzyludzkiej relacji, która oparta jest na oksytocynie. Badaczka twierdzi, że całowanie wyewoluowało, aby pomagać człowiekowi w budowaniu silnych więzi na wszystkich trzech frontach.

Aleksandra Sobocińska

(red. AB)

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
A

Anonymous

Święte Słowa :papież ...narkotyk...pierwszy raz zażyłem w wieku 15 lat...i od tamtej pory-okresowo-wyniszcza mi organizm :szydera .
 

Areopagita

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
18 Sierpień 2010
Posty
1046
Reakcje/Polubienia
15
Miasto
różne
Lucca napisał:
Pogoda wiosenna to i temat też „wiosenny”
Czy to prawdziwa miłość?

Lucca,

a co to jest miłość?
No i co to jest prawdziwe "X"?

Ty Lucca nam zawsze to forum osładzasz jakimiś pięknymi obrazami albo filozofią, za co jestem wdzięczny!

pozdrawiam serdecznie

A.
 

Lucca

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
13 Grudnia 2012
Posty
1142
Reakcje/Polubienia
1279
Miasto
Kraków
Areopagita napisał:
Lucca napisał:
Pogoda wiosenna to i temat też „wiosenny”
Czy to prawdziwa miłość?

Lucca,

a co to jest miłość?
No i co to jest prawdziwe "X"?

Ty Lucca nam zawsze to forum osładzasz jakimiś pięknymi obrazami albo filozofią, za co jestem wdzięczny!

pozdrawiam serdecznie

A.

Areopagita, dziękuję za Twoje ciepłe słowa jestem pod wrażeniem .

q6kgzXp.jpg


Natomiast wywołana przez Ciebie „do tablicy”nie wiem czy sprostam temu zadaniu .Ponieważ Miłość – to pojęcie na wskroś wieloznaczne i myślę ,że dla każdego trudne ,nie tylko dla mnie do zdefiniowania.

Bo to piękne uczucie ,które wywołuje niezwykły ,magiczny stan ,unosi i rzuca na kolana .
O miłości mówili już wszyscy :filozofowie ,pisarze ,poeci ,artyści , teolodzy ,a także zwykli ludzie .
Dla każdego z nas co innego znaczy ,miłość każdy czuje inaczej .Ilu ludzi tyle znaczeń tego uniwersalnego słowa .

Miłość to rozpacz i łzy , to tęsknota za tym kogo kochasz , to przekazywanie dobroci drugiemu człowiekowi ,by ta osoba stała się po prostu... szczęśliwa ,to ciągłe oczekiwanie ,fascynacja ,oczarowanie ,to gdy zaczyna się silna więź ,taka która trudno zrozumieć ,to dawanie szczęścia ,to całkowite oddanie ,to również zazdrość i podejrzenia ,to poświecenie,gdy kochany jest jest smutny a mnie pęka serce , to uwielbienie ,to jest skarb bez ceny- posiada go ten kto kocha i jest kochany ,kiedy spojrzenia mówią więcej niż słowa ,najcenniejszy dar jaki można sobie ofiarować -żaden dar nie ma taki wielkiej mocy i tak olbrzymiej wartości ,cały czas myśląc o ukochanym wszystko w okół staję się piękniejsze ,uśmiechamy się -uśmiech stale gości na naszej twarzy ,budzimy się i wstajemy z tym uśmiechem ,przez co niektórzy ludzie uważają nas za wariatów , kiedy kochany zaśnie jeszcze długo się mu przyglądamy i się rozczulamy,wszystko smakuje inaczej nawet zwykły chleb ,wszystko widzimy w nowym świetle ,łagodniejemy ,wybaczamy innym ,gdy kochamy żyjemy w świecie który sami stworzymy ,nie dociera do nas nic z tego szarego świata ..... tego zwykłego świata ,liczy się dla nas tylko ukochany ,wspieramy się wzajemnie,darzymy się uczuciem płynącym z głębi serca ,zawsze uczucie gdzieś nas prowadzi., jest treścią naszego istnienia , dbamy o ukochanego , o jego zdrowie i stan ducha , zrobilibyśmy dla niego .... po prostu ,wszystko ,bo jest dla nas wszystkim ,liczy się tylko ukochana osoba ,miłość jest wtedy gdy wyczuwamy nastrój ,pragnienia ,gdy wiemy kiedy sprawiamy przykrość ,to również znaczy mieć zaufanie do drugiej połówki ,to przede wszystkiemu rozumieć i akceptować w każdej sytuacji,ofiarować tej osobie całe życie i całego siebie,nie zdradzać lecz kochać do końca życia licząc ,że z wzajemnością ....... , być wiernym i czułym oraz kochanym , nie można żyć bez siebie , nikt inny nie jest ważniejszy od tej drugiej osoby, Miłość po prostu jest w nas... a kochać to znaczy darzyć się szacunkiem , zaufaniem ,to najpiękniejsze uczucie na świecie i nie jest podobne do żadnego innego ,to też odpowiedzialność za drugiego człowieka ,miłość jest wtedy, gdy kochany cię całuje, ale to ty proponujesz mu więcej i więcej ,słuchacie tej samej muzyki ,nucicie te same utwory ,oglądacie te same cuda natury i się nimi zachwycacie , ukochany nie pisze ,nie odbiera telefonu ,a ty tak strasznie tęsknić - rozpadasz na tysiące kawałeczków ,to uczucie jest sensem życia ludzkiego czyniąc go prawdziwym ,pełnym i szczęśliwym, to twoje dobre lustro w którym się przeglądasz, pozwalasz kochanemu na to ,żeby był taki jaki jest ,kochasz go za nic ,nie musi istnieć powód do miłości ,dzielicie smutek na dwa ,a radość pomnażać w dwójnasób, miłość nie polega na tym aby wzajemnie sobie przyglądać ,lecz aby patrzeć w tym samym kierunku z ukochanym ,wyznawać ten sam system wartości ,miłość prawdziwa daje ,niczego nie żąda jest zaprzeczeniem zaborczości i egoizmu ,jest pragnieniem szczęścia drugiej osoby czasem wbrew własnemu .szczęściu itd. itd. itd. itd. itd. itd. itd. itd.

Jeżeli takiej miłości doświadczamy to niebo się przed nami otwiera ,a jeżeli ja utracimy ,to nie chce się żyć ,to się wtedy„umiera” wewnętrznie ….................................................................................................................................
….......................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
….....................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
tutaj każdy z nas może dopisać swoje wyobrażenia o tym uczuciu i będą one najwłaściwsze na świecie ,bo są własne .


Bardzo bliskie jest dla mnie postrzeganie miłości przez ulubionego mojego pisarza Paula Coelho

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Kropla miłości znaczy więcej niż ocean rozumu...



 

Areopagita

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
18 Sierpień 2010
Posty
1046
Reakcje/Polubienia
15
Miasto
różne
Lucca,

dziękuję za Twoją obszerną i osobistą odpowiedź. Prawdę mówiąc do czasu przeczytania tego postu nie wiedziałem czy jesteś płci męskiej czy żeńskiej, nie zastanawiałem się nad tym, choć mógłbym domyślić się po wrażliwości, która przejawiasz w swoich postach, że jednak żeńskiej. Przepraszam, że późno odpowiadam - ostatnie moje wejścia na forum są głównie "polityczne" i zapomniałem o pytaniu, jakie Ci zadałem.

Nie miałem intencji wywołania Cię "do tablicy", wybacz, jeżeli tak to wyglądało. Intencja była inna, interesują mnie takie rzeczy, a gdy ktoś coś mówi o nich to czasem jestem zbytnio konfrontacyjny w podejściu. Stąd może to wrażenie. Gdy ktoś twierdzi coś, w sprawach istotnych a nieoczywistych - pytam. Poza tym, lubię porozmawiać o takich sprawach, bardziej niż o polityce :D.

Moje pytanie wzięło się z przekonania, że Twoje pytanie może zawierać pewne założenia, które niekoniecznie się realizują w rzeczywistości. Co prawda potraktowałem Twoje pytanie szerzej, nie tylko w odniesieniu do cytowanych przez Ciebie tekstów i zdjęć. Nie komplikując, (choć już zacząłem), wydaje mi się, że nie ma jednej "idei" miłości, tej "prawdziwej" której miarą można mierzyć nasze miłości konkretne. Jak napisałaś - miłość jest terminem wieloznacznym. Mówiąc inaczej - jest wiele rodzajów miłości. Jest też wiele rodzajów obiektów miłości. Można kochać osobę, jako partnerkę/ra życiową/ego, albo z mniej poważnym nastawieniem lecz z podobnym lub większym zaangażowaniem, jak to u nastolatków, można kochać członka swojej rodziny, matkę, ojca, brata, siostrę, dziecko. Można kochać coś w kimś albo kogoś. Można kochać zwierzęta. Można kochać przedmioty. Można kochać jedzenie, muzykę, taniec, sport. Albo relacje - jak władza czy relacyjnie określone rzeczy - jak pieniądze czy (czasem) coś, co się kolekcjonuje. Można kochać ojczyznę, pracę, firmę. Można kochać samo kochanie.

Czasem jest tak, że mieszamy, mylimy te różne rodzaje oraz przedmioty miłości. I wówczas pojawia się też pytanie czy to jest lub była prawdziwa miłość. Czym innym bowiem jest przeżycie miłości, czym innym uczucie, które przeżywamy, a czym innym działanie, które z uczucia się bierze, niekiedy. Ponownie używając tego słowa, niekiedy pojawiający się wniosek, że to nie jest prawdziwa miłość bierze się często z pomieszania owych różnych miłości. Może to nie chodzi o to, że to nie była prawdziwa, ino to nie była ta (nie ten rodzaj).

Jak to się ma do Twojego pytania i postu?

Weźmy np. jedną z interpretacji przywoływanych psychologów:

Obserwacje wykazały też, że miejsca odpowiadające za uczucie przyjemności były mniej aktywne w mózgach osób pozostających w długotrwałych związkach. Naukowcy tłumaczą to zjawisko zmniejszoną potrzebą poszukiwania nagrody z powodu stałego uczucia zadowolenia utrzymującego się na pewnym poziomie.

Ta interpretacja jest, moim zdaniem, wynikiem właśnie takiego pomieszania różnych miłości i aspektów miłości. Po pierwsze, trzeba odróżnić pomiędzy miłością jako przeżyciem, miłością jako nastawieniem woli i wynikającymi z niej aktami oraz pomiędzy fizykalno-chemiczno-biologiczną podstawą czy wymiarem tychże wcześniej wymienionych.

Teraz: przy zakochaniu, czyli miłości fascynacji mamy faktycznie do czynienia z przeżywaniem przyjemnych stanów psychicznych związanych z obecnością drugiej osoby, działaniem wspólnie z nią - współuczestnictwem w czymś, współ-życiem. Sądzę, że mylną jest opinia, iż przyczyną zadowolenia z zakochania jest przeżywanie owych przyjemnych stanów, choć niekiedy tak bywa, że ludzie kochają bycie zakochanym. Jednak zazwyczaj w zakochaniu nie chodzi o mnie, tylko o tego kogoś, w kim się zakochałem. Zakochanie jest egocentryczne w tym sensie, że pragnę zakochanego ze względu na ..... tu można wymieniać różne sprawy, ale nie jest aż tak egocentryczne, żeby w zakochaniu chodziło o swoje wyłącznie przeżycia. Jednak te przeżycia tego rodzaju miłości, właśnie takiej szalonej, przeżywającej i przeżywanej, towarzyszą i mogą stawać się obiektem naszego myślenia i czucia.

Jednak w takiej sytuacji, w której mamy do czynienia z zakochaniem, możemy jednocześnie mieć do czynienia z drugą, innego rodzaju, miłością. Mianowicie, gdy jestem zakochany w Ani, to nie tylko żyję dobrem, które z przebywania z Anią czerpię - dobrem-Ani-dla-mnie [tu można wymieniać te rozmaite dobra, piękno przejawiające się w kształcie ciała, twarzy, jej osobowość, dobroć, dowcip etc] ale też moim motorem może być dążenie, aby to Ani-dobro-dla-niej się realizowało. Inaczej - o ile w przypadku zakochania miłując pożądam dobra dla mnie, to w wypadku miłości Ani dla niej samej, pożądam dobra Ani. Mówiąc inaczej dobro Ani jest dobrem, którego pragnę. W ten sposób przekraczam swoje ego-nastawienie.

Teraz:

Miłość ego-tyczna nie ma szans na trwanie w dłuższej perspektywie, prędzej czy później pojawia się rachunek dóbr i okazuje się, że ktoś komuś wisi, nie płaci, należy mu się a nie dostaje etc. Pojawia się napięcie ja-ty, ja tobie tyle a ty mi tak niewiele. Jeżeli zatem związek jest trwały, to musi jego motorem być inna miłość, która nie rozlicza, nie domaga się swojego, miłość, w której dobro drugiego jest tym czego pragnę. Albo się rozpadnie.

I teraz konkluzja, otóż w takiej miłości przeżywanie przyjemnych stanów nie jest istotne. Mogą się one pojawiać, ale... nie muszą. Nie w nich się ta miłość konstytuuje. Ba, czasem może być nawet niemiło. Można kogoś kochać, nawet gdy nie jest przyjemnie. Bo ta miłość drugiego polega nie tyle na przeżywaniu stanów uniesienia, na uczuciach takich i owakich, lecz w większym zakresie na aktach woli, na decyzji, pragnieniu, postawie dążenia do dobra Ani, nawet jeżeli Ania nie chce mojego dobra. Jeżeli tak jest, to efekty materialne będą takie, że odpowiedzialne za przeżycia przyjemne ośrodki mózgu będą pracowały w mniejszym zakresie, odpowiednim do innego rodzaju aktów miłosnych osoby. Dlatego właśnie:

miejsca odpowiadające za uczucie przyjemności były mniej aktywne w mózgach osób pozostających w długotrwałych związkach.

A nie z racji

zmniejszonej potrzeby poszukiwania nagrody z powodu stałego uczucia zadowolenia utrzymującego się na pewnym poziomie.

ponieważ owa rzeczona potrzeba poszukiwania nagrody [nieświadoma of course - ludzie to maszyny, prawda :szydera ] nie jest istotna w stałych związkach tak bardzo, jak w fazach upojenia zakocholem, bowiem wcale nie chodzi tu o zadowolenie moje, lecz chodzi ewentualnie o zadowolenie Twoje, a zwłaszcza chodzi o Twoje dobro.

To jest jeden z możliwych przykładów błędnej interpretacji tego co się dzieje czy wydarza, z racji pomieszania miłości rodzajów. A która z nich jest prawdziwa? A każda jest prawdziwa swoją prawdą, można oczywiście zapytać - która z nich jest lepsza, ale odpowiadając trzeba pamiętać, że każda do czego innego służy, czym innym jest i co innego daje.

Dlatego wydaje mi się, że można postawić inne pytania, np. takie

Co kochasz w tym, co (kogo) kochasz?
i Dlaczego to kochasz?

Bo często jest głębsze wyjaśnienie. A najciekawsze jest to najgłębsze. A poznać je - to poznać samego siebie.

Czy warto poznać samego siebie?

A czy można sobie pozwolić na nieznajomość siebie?
 

OXYGEN THIEF

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
26 Maj 2010
Posty
43221
Reakcje/Polubienia
30606
Miasto
Trololololo
Znalazłem coś co pewnie będzie pasować do tego tematu :hippie
tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao1_500.jpg

tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao2_500.jpg

tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao3_500.jpg

tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao4_500.jpg

tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao5_500.jpg

tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao6_500.jpg

tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao7_500.jpg

tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao8_500.jpg

tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao9_500.jpg

tumblr_njlqxsVBWq1rahh9ao10_500.jpg
 
Do góry