Pogoda wiosenna to i temat też „wiosenny”
Czy to prawdziwa miłość?
Miłość jest jak narkotyk
Dlaczego się całujemy?
(red. AB)
Czy to prawdziwa miłość?

Chcesz wiedzieć, czy twój związek przetrwa i czy to prawdziwa miłość? Naukowcy potrafią już odpowiedzieć na te pytania. Trzeba tylko… wykonać kilka zdjęć mózgu.
Zdjęcia mózgu wykonane przy użyciu rezonansu magnetycznego mogą podpowiedzieć jak długo przetrwa związek, w którym jest dana osoba. Naukowcy zauważyli pewne prawidłowości w aktywności mózgów wolontariuszy badanych krótko po tym, jak trafiła ich strzała Amora i powiązali te dane z informacjami o długości trwania tych związków. Okazuje się, że można w ten sposób przewidzieć, czy związek przetrwa przynajmniej trzy lata
To, jak funkcjonuje mózg zakochanej osoby, może na dodatek stać w sprzeczności z jej deklaracjami. Naukowcy zaobserwowali, że nawet jeśli badany wolontariusz utrzymywał, że jest mocno i szczerze zakochany, zdjęcia wykonane przy użyciu rezonansu magnetycznego ujawniały czasem, że uczucia nie są aż tak intensywne, co jednocześnie prognozowało szybki koniec związku.
Badanie przeprowadzono, pokazując uczestnikom zdjęcia partnera i prosząc o przywołanie związanych z tą osobą wspomnień. W tym samym czasie wykonywano zdjęcia mózgu. Otrzymane obrazy ujawniły pewien powtarzający się wzór – osoby, których mózg wykazywał większą aktywność w rejonie jądra ogoniastego (obszar reagujący na oglądanie pięknych twarzy) i jednocześnie mniejszą aktywność w obszarze kory oczodołowo-czołowej (odpowiedzialnej za krytyczne myślenie i osądy), tworzyły udane i trwające dłużej związki. Obserwacje wykazały też, że miejsca odpowiadające za uczucie przyjemności były mniej aktywne w mózgach osób pozostających w długotrwałych związkach. Naukowcy tłumaczą to zjawisko zmniejszoną potrzebą poszukiwania nagrody z powodu stałego uczucia zadowolenia utrzymującego się na pewnym poziomie.
– Wszyscy uczestnicy badania czuli się intensywnie zakochani w swoich partnerach i to było widać w skanach, pojawiły się jednak subtelne wskaźniki mówiące o tym, na ile stabilne jest to uczucie – wyjaśnia dziennikowi Daily Mail profesor Arthur Aron, psycholog społeczny z Uniwersytetu Stony Brook. – Jeśli te silne uczucia były powiązane z oznakami, że osoba potrafi regulować emocje, aby widzieć partnera w pozytywny sposób i rozwiązywać konflikty, to pozostanie w tym związku okazywało się korzystne.
Prof. Aron twierdzi, że badanie może mieć praktyczne zastosowanie w rozwiązywaniu problemów w relacjach.
– Czynniki obecne już na bardzo wczesnym etapie miłości romantycznej odgrywają ogromną rolę w tworzeniu się związku i w długości jego trwania – tłumaczy wyniki badań ich główny autor, Xiaomeng Xu z Uniwersytetu Browna. – Dane, które uzyskaliśmy, dowodzą wstępnie, że to, jak działa mózg na wczesnym etapie zakochania, może prognozować stabilność związku i poziom zadowolenia z niego w ciągu kolejnych 40 miesięcy.
AO / mnd, WP.PL
Miłość jest jak narkotyk

Naukowcy odkryli, że uczucie miłości aktywuje te same obszary w mózgu, co uzależnienie od narkotyków. Wyniki badania opublikowano na stronie Concordia University (Kanada).
Analiza danych z wielu badań międzykulturowych pozwoliła na stwierdzenie, że uczucie miłości pobudza fragment ciała prążkowanego w mózgu, który jest odpowiedzialny za nadawanie wartości działaniom, związanym z nagradzaniem czy odczuwaniem przyjemności. Ten sam obszar zostaje aktywowany w odpowiedzi na uzależnienie narkotykowe.
- Miłość jest właściwie nawykiem, który powstaje wtedy, gdy uczucie pożądania zostaje nagrodzone. Odbywa się to w mózgu na tej samej zasadzie, co nabywanie uzależnienia od narkotyków - skomentował Jim Pfaus, współautor badania.
Badacze jednakże skłaniali się ku twierdzeniu, że miłość jest pozytywnym nawykiem, który stymuluje również części mózgu związane z monogamią i łączeniem się w pary.
Naukowcy byli też ciekawi, czy miłość i pożądanie pobudzają podobne fragmenty mózgu. Okazało się, że oba uczucia aktywują ciało prążkowane, ale każde oddziałuje na inne miejsce.
Obszar, podlegający wpływowi pożądania jest zwykle aktywny w momencie kontaktu z rzeczami z natury przyjemnymi, np. seksem i jedzeniem. Miłość natomiast pobudza część związaną z warunkowaniem doświadczeń, czyli nabywaniem pozytywnego stosunku do jakiegoś elementu naszego życia, dzięki skojarzeniu sytuacji z przyjemnością, bądź subiektywną nagrodą. Właśnie dzięki warunkowaniu początkowe uczucie pożądania stopniowo przeradza się w miłość.
- Podczas gdy pragnienie seksualne ma bardzo konkretny cel, miłość jest zjawiskiem bardziej skomplikowanym i abstrakcyjnym, dlatego też jest mniej zależna od fizycznej obecności drugiej osoby - dodał Pfaus.
(PAP)
ooo/ tot/
Dlaczego się całujemy?

Choć trudno w to uwierzyć, nasi przodkowie nie całowali się wskutek pożądania czy wielkiej miłości, ale z powodu uwarunkowań ewolucyjnych.
On całuje ją, czy ona jego?
Seksowne, zmysłowe, wrażliwe i silnie unerwione usta mogłyby w ogóle takie nie być, gdyż ich ukształtowanie ewolucyjne jest zupełnie inne. U ssaków najważniejsza funkcja warg jest związana z zachowaniami pokarmowymi, w tym poszukiwaniem przez noworodka sutka, ssaniem oraz przekazywaniem dziecku pokarmu rozdrobnionego w ustach matki. Nierzadko dotykają one warg potomka i rytmicznie wkładają w jego usta swój język, przekazując ślinę, aby go uspokoić. Całkiem możliwe, że w związku z tą funkcją, to kobiety odpowiedzialne są za inicjowanie pocałunków, a na celu mają ukojenie nerwów partnera. Stąd też wywodzi się motyw sączenia wina z ust do ust w Kamasutrze, czy też przekazywania jedzenia wargami u ludów Viru z Papui-Nowej Gwinei.
Niemniej, w dziejach historii, namiętne pocałunki nie były takie powszechne, a współcześnie używanie ust i języka w kontekście erotycznym nie jest niezbędnym elementem gry wstępnej i jest kwestią bardzo indywidualną. Można przyjąć, że pocałunki nie są ewolucyjnie ukształtowanym elementem zachowań seksualnych naszego gatunku.
Jak zatem wytłumaczyć fakt, że całują się również szympansy? Robią to mało namiętnie i zazwyczaj zbliżenie związane jest z powitaniem lub godzeniem się. Poza tym wyjątkiem, człowiek jako jedyny całuje się, aby czerpać z tego emocjonalne korzyści.
Wpływ pocałunków na organizm
Całowanie również pozytywnie wpływa na cały organizm – gimnastykuje mięśnie żuchwy oraz pobudza krążenie. Co więcej, w ślinie znajdują się związki, pod wpływem których podczas pocałunku dochodzi do stymulowania i wydzielanie dopaminy i fenyloetylaminy pobudzających ośrodek przyjemności w mózgu. Co ciekawe, podczas pięciu minut namiętnego całowania, organizm spala aż 150 kalorii.
Badania środowiskowe przeprowadzone w 2007 roku na Uniwersytecie Stanowym w Albany, pokazały różnicę w postrzeganiu istoty pocałunku między mężczyznami a kobietami. Okazało się, że płeć piękna przykłada do nich ogromną wagę i nie wyobraża sobie seksu z kimś, z kim się wcześniej nie całowała. Dla mężczyzny nie jest to warunek konieczny, ponadto, byłby on w stanie pójść do łóżka z kobietą, której pocałunek nie wypadł najlepiej.
Biorąc pod uwagę fakt, że u większości gatunków to kobieta dokonuje wyboru partnera, różnice zachowawcze są bardzo sensowne. Badanie odkryło również prawdę o pocałunkach francuskich, które, jak się okazało, zazwyczaj inicjują mężczyźni. Dzieje się tak dlatego, że ślina zawiera testosteron, który może zwiększyć poziom libido. Naukowcy uważają, że dzięki pocałunkom, w organizmie kobiecym rośnie poziom estrogenu, który jest wskaźnikiem płodności.
Ponadto, całowanie poprawia nastrój, zmniejsza poziom stresu i umacnia więzi międzyludzkie. Grupa badawcza z Lafayette z Wendy Hill na czele, sprawdziła jak w organizmie ludzkim zmienia się poziom oksytocyny - hormonu, który sprzyja zakochaniu, oraz kortyzolu - hormonu stresu. Okazało się, że u obu płci poziom tego drugiego znacznie zmalał, tymczasem ilość pierwszego wzrosła tylko u mężczyzn. Naukowcy argumentują to faktem, że kobiety potrzebują większej liczby czynników, aby wzmocnić więź międzyludzką.
Biolog ewolucyjny, Helen Fischer, uważa, że całowanie wiąże się z trzema głównymi typami pociągu seksualnego: jednorazowym seksem, którym rządzi testosteron, romantyczną miłością, która ma miejsce dzięki dopaminie oraz międzyludzkiej relacji, która oparta jest na oksytocynie. Badaczka twierdzi, że całowanie wyewoluowało, aby pomagać człowiekowi w budowaniu silnych więzi na wszystkich trzech frontach.
Aleksandra Sobocińska
(red. AB)
Zaloguj
lub
Zarejestruj się
aby zobaczyć!