Donald Trump dostał sądowy zakaz blokowania ludzi na Twitterze

Grandalf

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Moderator
Dołączył
26 Maj 2015
Posty
19243
Reakcje/Polubienia
56076
Amerykański sąd stanął w obronie krytyki władzy w internecie. W serwisach społecznościowych nie zawsze spotykamy się z przyjaznymi reakcjami na nasze wpisy. Czasem ktoś nie zgodzi się z poglądami politycznymi, czasem poczuje się obrażony jakimś żartem, powodów może być mnóstwo. Zdarza się, że metodą rozwiązania konfliktu jest zablokowanie osoby, która w jakiś sposób nam nie odpowiada. To wydaje się w pełni logiczne, prawda? Dla prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki też to mogło wydawać się logiczne, ale... Donald Trump właśnie musi przystosować się do innego życia, konkretnie na Twitterze.

Sędzia sądu okręgowego na Manhattanie, Naomi Reice Buchwald orzekła, że blokowanie dostępu do twitterowego konta @realDonaldTrump to łamanie prawa do wolności słowa. Sprawę Trumpowi i innym pracownikom Białego Domu, w imieniu zablokowanych użytkowników Twittera, wśród których jest m.in. prof. socjologii Philip Cohen, czy nowelista Stephen King, wytoczył The Knight First Amendment Institute z Uniwersytetu Columbia. Sąd orzekł, że platforma społecznościowa kwalifikuje się jako forum publiczne, do którego dostęp zagwarantowany mają wszyscy obywatele Stanów Zjednoczonych Ameryki.

trump_twitter.jpg

Obrońcy Donalda Trumpa twierdzili, że pierwsza poprawka do amerykańskiej konstytucji nie ma zastosowania w tej sprawie, gdyż prawo do korzystania z jej treści ma w pierwszej kolejności Donald Trump, a dopiero potem strona pozywająca. Pierwsza poprawka do amerykańskiej konstytucji mówi o tym, że Kongres nie może m.in. ustanowić prawa ograniczającego wolność słowa lub prasy. Sytuacja kuriozalna może wydawać się tylko na pierwszy rzut oka. Sąd Donalda Trumpa nie traktował jako osoby prywatnej, a jako prezydenta państwa, a więc przedstawiciela władzy. Dla sądu nie miał też znaczenia argument o tym, że sprawa dotyczy prywatnego konta Donalda Trumpa na Twitterze, gdyż tak czy inaczej jest on prezydentem, a więc władzą. Decyzja sądu dotyczy zatem wszystkich funkcjonariuszy państwowych, którzy nie mogą blokować obywatelom ani dostępu do ich wpisów w serwisach społecznościowych, ani możliwości komentowania ich. Warto mieć na uwadze to, że Amerykanie są bardzo wrażliwi na punkcie jakiegokolwiek ograniczenia wolności słowa, czy dostępu do informacji.

Sędzia prowadząca sprawę już na wcześniejszym etapie procesu wskazywała, że Donald Trump jako prezydent nie może uniemożliwiać obywatelom komentowania jego wpisów. Pierwsza poprawka do konstytucji nie odbiera mu natomiast prawa do tego, aby sam dobierał tweety, które widzi. Na Twitterze użytkownika można nie tylko zablokować. Można też jego konto wyciszyć. W takiej sytuacji wyciszający, w tym przypadku Donald Trump, nie widzi tweetów wyciszonego użytkownika. Użytkownik jednak wciąż widzi tweety Donalda Trumpa i może na nie odpowiadać.

Biały Dom nie skomentował jeszcze decyzji sądu. Nie wiadomo też, czy Donald Trump zastosuje się do niej, odblokowując wszystkich użytkowników, których odciął od swojego konta. Sędzia wskazała, że jeśli tego nie zrobi, czekać go będzie kolejny proces.
źródło:
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
Do góry