spamtrash

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
11 Styczeń 2014
Posty
4743
Reakcje/Polubienia
6100
Miasto
To tu to tam....
Unia Europejska w trosce o miejsca pracy w usługach naprawczych oraz o środowisko naturalne tudzież Matkę Ziemię Naszą Wspólną kochaną mordowaną klejonymi telefonami (jak sam to czytam to od razu zastanawia mnie po latach ignorowania tematu jednorazowych Szajsungów czy Srajfonów - kto komu dał w łapę, ile i dlaczemu nie mnie) próbuje zając się tamatem.

Czyli, sugeruje że klient ma se sobie prawo naprawić sprzęt, któren nota bene ma być rozbieralny i naprawialny dla odmiany, a nie zmontowany w myśl zasady: co kropelka sklei zgluci żadna siła nie rozrzuci, gdzie ma ochotę i kto zażąda mniej.

Mnie się podoba. Dlaczego? Ano, bo z dużym sentymentem wspominam mojego starego HTC HD2 na którym dało się zainstalować co się chciało, od WinCE, przez Win 7/8 mobile po Lollipopa, który miał wymienną baterię a moduł WiFi/GPS wpinany, a nie wlutowany/wklejony (sic!).
Obecna generacja telefonów wpienia mnie do łez i upojenia, chociażby z uwagi na fakt, że do wymiany baterii w S7Edge potrzebuję co najmniej godziny i zestawu małego włamywacza.

Może skończą się czasy lodówek znanej firmy produkującej również telefony, w których po upływie gwarancji natentychmniast psuje się bimetal na sprężarce, kosztujący ze 2 funty, a za wymianę ktorego autoryzowany serwis sobie liczy 340 funtów?

Może skończą się czasy projekotwania cup fill Breville gdzie węzyk doprowadzający gorącą wodę był uprzejmy pękać po 2.5 roku użytkowania, a dostęp do niego był zabezpieczony śrubą na klucz taki, że zabezpieczenie alufelg w moim Jagusiu się chowa?

Hehs... marzenia... może i będzie lepiej dla nas, klientów, ale póki co, intersuje mnie: kto, komu, ile i czemu nie mnie? ;)

na dzien dzisiejszy stan inicjatywy jest tu:
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
Do góry