uBlock Origin zablokowany w Chrome Web Store. Twórca zaleca zmianę przeglądarki

OXYGEN THIEF

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
26 Maj 2010
Posty
39508
Reakcje/Polubienia
27895
Miasto
Trololololo
Już od ponad roku ciągnie się historia nowego manifestu rozszerzeń Chrome’a. Google chce w nim przepchnąć zmiany, które znacznie utrudnią działanie rozszerzeń blokujących reklamy lub wręcz uniemożliwią ich dalszy rozwój. Nic zatem dziwnego, że plany korporacji spotkały się z ogromną krytyką, co skłoniło ją do wstrzymania się z decyzjami. Wygląda jednak na to, że czas status quo już niestety minął.
Nowy manifest rozszerzeń Chrome'a


Gwoli przypomnienia – w trzeciej wersji manifestu Google planuje daleko idące zmiany w obsłudze WebRequest API. Jest ono wykorzystywane przez wiele popularnych rozszerzeń modyfikujących wygląd stron (np. NoScript), ale też blokujących reklamy, w tym uBlock Oirigin. Dzięki WebRequest API możliwe jest blokowanie treści jeszcze przed jej pobraniem, na poziomie wysyłania żądania HTTP. Google uważa, że WebRequest API jest nadużywane i obniża poziom bezpieczeństwa. W efekcie w nowym manifeście Google chce zabronić blokowania treści z jego wykorzystaniem.

Zamiast tego Google zaleca declarativeNetRequest API, któe nie umożliwia blokowania treści jeszcze przed pobraniem. Nie chodzi jednak tylko o technikalia, lecz o decyzje samych twórców rozszerzeń. Na przykład twórca wspomnianego już uBlocka Origin otwarcie zadeklarował, że jeśli Manifest v3 zostanie przyjęty w aktualnym kształcie, to dalszy rozwój rozszerzenia będzie niemożliwy i porzuci projekt. Niestety, wygląda na to, że jego obawy właśnie się spełniają, a miliony użytkowników utraci dostęp do ulubionego adblokera.

Zobacz też: Pat w sprawie manifestu rozszerzeń Chromium – Google wytrwale dąży do monopolu
To może być koniec uBlock Origin dla Chrome'a


Z końcem roku Google zdaje się finalizować wdrożenie nowego manifestu. Jak bowiem poinformował na GitHubie Raymond Hill, twórca rozszerzenia uBlock Origin, najnowsza kompilacja deweloperska dodatku (1.22.5.rc2) została odrzucona przez Chrome Web Store. Wiadomość od Google, jaką otrzymał Hill to standardowe automatycznie wygenerowanie powiadomienie o braku zgodności z warunkami oficjalnego sklepu z rozszerzeniami dla Chrome’a. Nie wskazano konkretnego zapisu, a jedynie garść dobrych praktyk, których stosowanie może odmienć stan rzeczy.

Sytuacja jest tym poważniejsza, że wersja testowa, którą chciał opublikować w Chrome Web Store Hill, nie różni się zasadniczo od tego, co trafić miało do kolejnej stabilnej wersji uBlocka (1.23.0). Oznacza to, że nie ma tam żadnych eksperymentów i udziwnień, które mogły spowodować odrzucenie, lecz te same funkcje, które dotąd z powodzeniem oferował uBlock Origin dziesiątkom milionów użytkowników na całym świecie. Hill próbował umieścić w sklepie inne kompilacje testowe, ale każdorazowo spotykał się z odmową. Tak komentuje problemy:

Ponieważ następne wydanie uBO będzie w istocie tym, czym jest 1.22.5rc2, należy spodziewać się, że uBO prawdopodobnie nie będzie już dostępne w Chrome Web Store – nie ma powodów, by wierzyć, że 1.22.5rc2 nagle przestanie być odrzucane tylko dlatego, że zmieni numer wersji na 1.23.0. Ci, którzy nadal chcą korzystać z uBO, będą musieli znaleźć inną przeglądarkę, dla której uBO będzie nadal dostępny.

Sprawa jest w toku, mimo widocznej frustracji twórca próbuje wciąż skontaktować się z Google i znaleźć wyjaśnienie sprawy. Być może jest ona efektem wyłącznie pomyki, błędem pierwszego rodzaju, czyli tzw. false positive. Prób umieszczenia różnych wariantów nowych kompilacji uBlocka Origin próbowano jednak wielokrotnie i aż trudno uwierzyć, że w 100% przypadków weryfikacja przebiegała negatywnie. A to może prowadzić do wniosku, że Google zaczęło wdrażać elementy wspomnianego trzeciego manifestu.


Jeśli ta hipoteza okaże się prawdziwa, to na rynku przeglądarek czekać nas moze poważny kryzys. Oto najpopularniejszy tego typu program na świecie z udziałami w rynku przekraczającymi 70% zablokuje dla ogromnej części użytkowników możliwość korzystania z ulubionych rozszerzeń. Wszak nie chodzi tu wyłącznie o uBlocka, ale o adblokery w ogóle. Może to spowodować zauważlny odpływ użytkowników, a być może zmianę układu sił wśród przeglądarek internetowych i zakończenie wieloletniej hegemonii Google Chrome.
info:teamquest.pl
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
Do góry