• Decyzję ws. nominacji podjął prezydent Andrzej Duda
• Na uroczystości obecny był szef MON Antoni Macierewicz
• Macierewicz: "Dzisiaj wraca sprawiedliwość, dzisiaj wraca prawda"
Uroczystość mianowania na stopień podporucznika 132 księży, którzy odbyli służbę wojskową w tzw. kleryckich jednostkach Ludowego Wojska Polskiego, odbyła się w żoliborskim kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie.
- Chcemy jasno powiedzieć, dzisiaj wraca sprawiedliwość, dzisiaj wraca prawda. Dobrzy muszą zostać nagrodzeni, źli muszą zostać ukarani. Te nominacje są jedynie skromnym symbolem, którym Ojczyzna znaczy waszą wielką służbę - stwierdził minister obrony narodowej Antoni Macierewicz mówiąc do księży.
Aleksandra Potasińska, córka gen. Włodzimierza Potasińskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej, wezwała państwo do zawarcia ugody. Żąda w sumie ponad 660 mln zł.
To kolejna osoba oczekująca od MON rekompensaty. W wystosowanym do ministerstwa obrony narodowej piśmie Potasińska żąda 500 tys. zł zadośćuczynienia oraz 161 317 zł i 70 gr. Druga kwota to "pozostała do spłaty część zaciągniętego kredytu hipotecznego".
Ekshumacje na Wawelu. Sarkofag pary prezydenckiej musi być wymieniony
Sarkofag pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu musi zostać wymieniony - powiedział we wtorek PAP proboszcz parafii archikatedralnej na Wawelu ks. prałat Zdzisław Sochacki.
Podczas przeprowadzonej w nocy z poniedziałku na wtorek ekshumacji związanej z prowadzonym przez Prokuraturę Krajową śledztwem w sprawie katastrofy smoleńskiej, konieczne było mechaniczne rozcięcie jednego z boków sarkofagu.
Z ekspertyzy rzeczoznawców uzyskanej przez parafię wynika, że po takiej interwencji płyty kamienne nie nadają się do ponownego użycia i zamknięcia sarkofagu. "Projekt nie przewidywał wielokrotnego otwierania sarkofagu, stąd brak konstrukcji umożliwiającej demontaż i ponowny montaż jego płyt" - powiedział PAP ks. Sochacki.
Nowy sarkofag ma być wykonany w ekspresowym tempie, przed planowanym wstępnie na piątek ponownym pochówkiem Lecha i Marii Kaczyńskich. Jak powiedział PAP proboszcz konstrukcja sarkofagu i kamień, z którego został on zrobiony będą wymienione, nie zmieni się jego położenia w krypcie.
"Uzyskaliśmy zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków na te zmiany. Mamy potwierdzenie wykonawcy, że jest w stanie zrobić to do piątku. Mamy też zgodę rodziny pary prezydenckiej" - podkreślił proboszcz.
Hefajstos napisał:A kto za to zapłaci...?
(...) Podczas przeprowadzonej w nocy z poniedziałku na wtorek ekshumacji związanej z prowadzonym przez Prokuraturę Krajową śledztwem w sprawie katastrofy smoleńskiej, konieczne było mechaniczne rozcięcie jednego z boków sarkofagu.
No, ale w końcu Polska to bogaty kraj.
Pani Małgorzata wybrała się wraz z synem do placówki jednego z gdańskich banków. Na miejscu 3-latkowi zachciało się siusiu. Dyrektor banku nie pozwoliła mu skorzystać z toalety. "Dołożymy wszelkich starań, aby ta sprawa stała się dla naszych pracowników przestrogą" - zapowiedział bank.
Pani Małgorzata, jak opisywała w liście do serwisu trojmiasto.pl, przyszła do placówki Banku PKO BP w Gdańsku Chełmie z trzyletnim synem. Spędzili w kolejce ok. godziny, w końcu dziecko dało znać, że musi załatwić potrzebę fizjologiczną. Bank jednak odmówił udostępnienia trzylatkowi toalety. Dyrektor placówki zasłaniała się procedurami i tym, że toaleta nie jest przeznaczona dla klientów. W rezultacie dziecko było zmuszone oddać mocz do kubeczka, tuż przy stanowisku obsługi klienta.
"Opisana sytuacja w żaden sposób nie mieści się w naszym standardzie obsługi klienta" - skomentował wydarzenie Bank PKO BP. "Po otrzymaniu zgłoszenia niezwłocznie skontaktowaliśmy się z oddziałem w Gdańsku, by wyjaśnić sytuację. Od tego momentu jesteśmy w kontakcie nie tylko z jego pracownikami, ale także z naszym Biurem Jakości. Dołożymy wszelkich starań, aby ta sprawa stała się dla naszych pracowników przestrogą" - zaznaczył.
Beata Gosiewska poszła na ugodę. Za śmierć męża w katastrofie smoleńskiej chce 750 tys. zł
Beata Gosiewska nie żąda już 5 mln zł za śmierć męża Przemysława Gosiewskiego w katastrofie smoleńskiej. Jak informuje "Super Express", swoje oczekiwania zmniejszyła do 250 tys. zł dla niej i dla każdego z jej dwójki dzieci. Ugoda miała zapaść w rozmowie z szefem MON, Antonim Macierewiczem.O żądaniu rekordowo wysokiej rekompensaty informował pod koniec października serwis OKO.press. Chodziło o 1,25 mln zł zadośćuczynienia dla Gosiewskiej i każdego z jej dzieci oraz po 400 tys. zł odszkodowania - w sumie o blisko 5 milionów złotych.
Europosłanka chciała także dodatkowej renty w kwocie 2 tys. złotych dla syna i córki oraz 72 tys. zł wyrównania dla każdego z dzieci. W wezwaniach do ugody podkreślała, że przed katastrofą "całe życie podporządkowane było działalności męża", którego o śmierć "zniweczyła wysiłki wielu lat wspólnej pracy i wyrzeczeń całej rodziny związanych z działalnością polityczną".