Zaloguj
lub
Zarejestruj się
aby zobaczyć!
Dziennikarz i pisarz w książce "Smoleńsk. Spisek, który zmienił świat" opublikował rzekomy dokument niemieckiego wywiadu, jakoby znany polski polityk zlecił zamordowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego rosyjskiemu generałowi. Teraz rakiem się z tego wycofuje.
Książka Rotha ukazała się tylko w języku polskim. „Niepokorne” media, wspierające od dawna zamachowe teorie Antoniego Macierewicza i jego pseudoekspertów, uznały to za ostateczne potwierdzenie tezy o wybuchu na pokładzie prezydenckiego tupolewa. Ekscytowaly się, że rosyjski generał – jak mówi ponoć dokument BND – dostał zlecenie od polskiego polityka o nazwisku zaczynającym się na literę T. Już marzyły o postawieniu Donalda Tuska przed sądem.
"Wiceminister obrony narodowej Wojciech Fałkowski złożył wniosek do Wojskowej Akademii Technicznej o odebranie tytułu doktora Maciejowi Laskowi" - poinformował na swoim profilu na Facebooku Czesław Mroczek, poseł PO, który w "gabinecie cieni" Platformy pełni funkcję ministra obrony. Wniosek ten został już rozpatrzony. Rada Wydziału nie zgodziła się na pozbawienie Laska tytułu.
W rozmowie z portalem gazeta.pl były wiceminister obrony narodowej w rządzie PO-PSL poinformował, że wniosek w sprawie doktoratu Laska został złożony w sierpniu. Miał już zostać rozpatrzony przez Radę Wydziału i odrzucony.
Polityk PO twierdzi, że wniosek o pozbawienie Macieja Laska doktoratu miał złożyć obecny wiceminister obrony Wojciech Fałkowski. Według informacji, do których dotarł dziennikarz "Gazety Wyborczej" Paweł Wroński, pod wnioskiem o odebranie Laskowi doktoratu nie ma podpisu wiceministra. Złożyło go i podpisało pięciu profesorów.
źródłó:PiS chce zakazać porno w internecie
Kończą się czasy intymnej wolności w internecie – jeśli projekt prawa PiS zostanie przyjęty, aby móc odwiedzać strony porno trzeba będzie złożyć podanie.
Po raz pierwszy taka propozycja padła już 2 lata temu – pod koniec 2016 roku została jednak odświeżona i wróciła na sale sejmowe. W prace nad przepisami blokującymi dostęp do stron pornograficznych zaangażowane jest Ministerstwo Cyfryzacji. O szczegółach resort nie chce jeszcze mówić - Karol Manys, rzecznik prasowy MC, potwierdza tylko prace nad nowym prawem: Rozmowy na ten temat są w toku.
Zdaniem posłów Prawa i Sprawiedliwości dziś dostęp do niemoralnych treści w internecie jest zbyt łatwy i niekontrolowany, przez co materiały porno dostępne są dla osób niepełnoletnich. Na poparcie tej tezy przytaczane są badania Instytutu Profilaktyki zintegrowanej – wynika z nich, że 60% chłopców i 40% dziewcząt pierwszy kontakt z porno ma w wieku 11 lat.
Z wolności dostępu do treści porno w internecie korzysta obecnie ponad 50% polskich internautów – materiały „tylko dla dorosłych” oglądają nie tylko w domu, lecz także w pracy. Wiemy nawet, jakie witryny uznawane są w Polsce za najlepsze i cieszą się największą popularnością – na najczęściej odwiedzanej Polacy uplasowali się na 5. miejscu na świecie, po Amerykanach, Brazylijczykach, Brytyjczykach i Włochach.
Jak ma działać blokowanie stron porno według PiS? Z przecieków wiadomo, że rządząca partia chce wprowadzić prawo nakazujące całkowite blokowanie przez operatorów telekomunikacyjnych dostępu do treści porno. Użytkownik, który chciałby takie strony przeglądać, musiałby złożyć o to podanie do dostawcy internetu.
Nie wiadomo jeszcze, czy taka dyspozycja byłaby traktowana jako dana osobowa i chroniona przed dostępem osób trzecich, cz też może powstałby rejestr dający rządowi i służbom wgląd do spisu wszystkich osób, które zdecydowały się na oglądanie „demoralizujących” treści w sieci.
całość:Będzie spis dzieci nieślubnych. Państwo chce więcej wiedzieć o urodzeniach.
(...) na wniosek GUS w projekcie ustawy o zmianie ustawy o ewidencji ludności, ustawy o opłacie skarbowej oraz ustawy – Prawo o aktach stanu cywilnego, dopisano nowy wzór karty, przywracający jej stary kształt. W efekcie od nowego roku rodzice będą musieli podać takie informacje, jak np. liczba dzieci urodzonych przez matkę (w tym żywo lub martwo urodzonych), informacja o poprzednich ciążach i porodach matki dziecka (data poprzedniego porodu, żywotność poprzedniego dziecka), a nawet miejsce zamieszkania rodziców.(...)
To jednak niejedyne zmiany, jakie planuje rząd. W projekcie ustawy nałożono też nowy obowiązek na kierowników urzędów stanu cywilnego (USC). Zbierane będą dane dotyczące stanu cywilnego matki dziecka i daty zawarcia małżeństwa rodziców dziecka. Informacje te mają być pozyskiwane podczas zgłaszania urodzenia (do czego rodzice i tak są zobowiązani), następnie zapisywane do protokołu zgłoszenia urodzenia i przekazywane do GUS.