Nigdy nic nie wygralem. Zaczeuo sie w rzlobku numer pinc, kiedy Ciocia oglosila konkurs. Wygrany mogl dostac smoczek firmy Stomil,a to bylo cos. Przegralem z Halynkom.
W pszeczkolu kiedy oglosili konkurs gdzie zwyciezca mugl dostac caly spodeczek rzerzuchy - dla mnie zostala tylko wata po kielkach z tom wodom.
Potem bylo tylko gorzej.
W podstawowce Pani oglosila konkurs kto szybciej bedzie zasypywal wegiel do piwnicy - ten mogl wygrac posiedzenie na kolankach,a le i tu wyprzedzil mnie Stasiek, ktory 4ty raz powtarzal pierwsza klase
Szkola srednia wbila mi sie w pamiec tym ze przegralem konkurs na najszybsze wyjaranie peta za garazami, bo zaspalem, ale tu otrzymalem nagrode pocieszenia: TAAAKA Hiszpanka mi sie snila ze.. w sumie nie zaluje.
Na studiach nie dostalem Nobla. Czy musze pisac wiecej?
I tak to leci...
Na forum jestem od 1454 roku, kto nie wierzy musi udac sie do Pelplina, gdzie na polskim egzemplarzu Biblii Gutenberga moze znajsc wpis dokonany przez samego Henryka Costera ktory ja oprawial, ze "wujek spamtrash jest zapisany do PZD" - na stronie 666 (nie wierzcie plotkom ze ten egzemplarz ma 641 strony, poproscie o pokazanie stron tajnych, podajac haslo: Przywileje Kazimierza Jagiellonczyka to armagagedon, teraz nie widzicie ale skonczy sie na 500+).
Nigdy nic nie wygralem... znaczy wez wroc, tu akurat i owszem, ale to sie NIE liczy bo to po prostu zlosliwosc losu byla.
A kiedy przyjechalem do Polski to sie okazalo ze sie swierzaki w Biedronce skonczyly.
Poza tym nawet nie mam horej curki i nie mam jak na nia wyludzac.
Wiec jesli juz widzicie ogrom mej tragedii to
A co do programu Kerish Doctor to kaszel miewam... jak zafajam za duzo. nie wiem czy pomoze, wersja trial muwi zebym kupil wersje full...