Allegro ucieka z Niemiec, choć nie minął nawet rok od debiutu

OXYGEN THIEF

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
26 Maj 2010
Posty
36252
Reakcje/Polubienia
25376
Miasto
Trololololo
„Finde alles, was Du suchst – tausende von Produkten zum besten Preis” (znajdź wszystko czego szukasz – tysiące produktów w najlepszych cenach) – takim hasłem reklamowała się niemiecka odsłona serwisu Allegro, uruchomiona przecież całkiem niedawno, bo latem zeszłego roku. W założeniu Allegro.de miało pomóc polskim firmom w robieniu biznesu w krajach niemieckojęzycznych. Teraz w ramach nowej strategii serwisu, skupionej na rozwoju Allegro.pl, na taką pomoc już nie ma miejsca.

To nie jest pierwszy raz, gdy Allegro wynosi się z zagranicznego rynku. W 2015 roku utopiono Molotok.ru, swego czasu bardzo popularny (szczególnie wśród kolekcjonerów i drobnych handlarzy) w Rosji serwis aukcyjny. Naspers kupił go w 2008 roku, przerobił (nawet wizualnie) na rosyjską wersję polskiego Allegro, postawił na współpracę ze sklepami internetowymi – i w ciągu raptem trzech lat roztrwonił jego mocną pozycję.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!


Niemiecki serwis był stawiany od podstaw, na niedużą skalę, na trudnym rynku, niemal w całości podzielonym między eBay i Amazon. Przeciętny Niemiec chyba nawet dziś nie kojarzy żadnych innych serwisów zakupowych. W założeniu chodziło o promowanie transgranicznej ekspansji polskich firm pod znaną polską marką. Postawiono na popularne kategorie produktowe, promując ciuchy, produkty dla dzieci, rzeczy do domu i ogrodu. Zarazem jednak jakiś patriota w Allegro wpadł na pomysł, że w Allegro.de Niemcy nie będą mogli wystawiać swoich własnych produktów.



Skończyło się całkiem przewidywalnie. Jako że ze znajomością niemieckiego w Polsce słabo, Allegro.de wypełniło się ofertami z opisami produktów przygotowywanymi za pomocą Tłumacza Google, który niemiecki zna też słabo. Dopiski „die Produktbeschreibung ist eine automatische Übersetzung aus dem Polnischen” (opis produktu jest automatycznym tłumaczeniem z polskiego) były nader powszechne. Do tego ceny, no cóż, konkurencyjne nie były, a czas dostawy – dłuższy niż to, co oferował Amazon czy sprzedawcy na eBayu. Podobno na niemieckiej odmianie Allegro zamieszczono łącznie 1,5 mln ofert. Ile z nich się sprzedało? Tego operator platformy nie ujawnia.


Dlatego biznes jest zwijany. 28 marca br. zamieszczane tam ogłoszenia zaczną być wycofywane, od 5 kwietnia zniknie możliwość logowania się do serwisu, już wycofano aplikacje mobilne. Allegro próbuje robić dobrą minę do złej gry, opowiadając o zdobyciu cennych doświadczeń technologicznych i handlowych, ale wątpliwe, by po takim falstarcie i spaleniu świetnej przecież z perspektywy użytkownika języka niemieckiego marki udało się kiedykolwiek na niemiecki rynek powrócić.


Dla polskich producentów, którzy chcieliby wziąć się za sprzedaż na terenie całej Unii Europejskiej, obecnie najbardziej atrakcyjną ofertę ma Amazon, ze swoim programem
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
. Za 39 euro miesięcznie dostają dostęp do całej platformy sprzedażowej przez pięć europejskich sklepów w ponad 30 kategoriach, darmowe wystawianie produktów, wsparcie marketingowe, wygodne zarządzanie magazynem, pełne raportowanie – i co chyba tu najistotniejsze, brak jakichkolwiek ograniczeń natury narodowej. To sprzedaż dla każdego, a nie nur für Polen.
info:dobreprogramy.pl
 
Do góry