polak900
Bardzo aktywny
- Dołączył
- 7 Czerwiec 2010
- Posty
- 558
- Reakcje/Polubienia
- 1
Szkodliwe oprogramowanie możliwym współsprawcą katastrof lotniczych
W katastrofie samolotu JK 2022 linii Spanair przed dwoma laty pewną rolę mogło odegrać złośliwe oprogramowanie przypominające trojana. W wyniku tego wypadku maszyna w drodze do Gran Canaria krótko po starcie z madryckiego lotniska spadła na ziemię; 154 spośród 172 osób na pokładzie nie przeżyło tej tragedii. Była to największa od 25 lat katastrofa w historii hiszpańskiego lotnictwa.
W wydaniu z 20 sierpnia hiszpański dziennik "El Pais" donosi, że centralny system bezpieczeństwa Spanaira – komputer bliżej nieznanego typu, który znajdował się w centrali w Palma de Mallorca – był zainfekowany trojanami. System był tak zaprogramowany, że miał wszczynać alarm w razie stwierdzenia trzech podobnych problemów technicznych. Jednak w wyniku działania "szkodników" nic takiego nie miało miejsca. Po publikacji zajmujący się tą sprawą sędzia śledczy Juan David Perez zarządził, że hiszpańskie linie lotnicze mają wydać wszystkie związane z tym dane.
Wątpliwości budzi przede wszystkim kwestia, czy maszyna mogła w ogóle wystartować. Przedmiotem kontroli jest między innymi to, jak długo trwało przeanalizowanie ostrzeżeń wydawanych przez komputer – o ile w ogóle pojawiały się znaczące zawiadomienia o błędach. Właśnie to mogły blokować trojany.
W katastrofie samolotu JK 2022 linii Spanair przed dwoma laty pewną rolę mogło odegrać złośliwe oprogramowanie przypominające trojana. W wyniku tego wypadku maszyna w drodze do Gran Canaria krótko po starcie z madryckiego lotniska spadła na ziemię; 154 spośród 172 osób na pokładzie nie przeżyło tej tragedii. Była to największa od 25 lat katastrofa w historii hiszpańskiego lotnictwa.
W wydaniu z 20 sierpnia hiszpański dziennik "El Pais" donosi, że centralny system bezpieczeństwa Spanaira – komputer bliżej nieznanego typu, który znajdował się w centrali w Palma de Mallorca – był zainfekowany trojanami. System był tak zaprogramowany, że miał wszczynać alarm w razie stwierdzenia trzech podobnych problemów technicznych. Jednak w wyniku działania "szkodników" nic takiego nie miało miejsca. Po publikacji zajmujący się tą sprawą sędzia śledczy Juan David Perez zarządził, że hiszpańskie linie lotnicze mają wydać wszystkie związane z tym dane.
Wątpliwości budzi przede wszystkim kwestia, czy maszyna mogła w ogóle wystartować. Przedmiotem kontroli jest między innymi to, jak długo trwało przeanalizowanie ostrzeżeń wydawanych przez komputer – o ile w ogóle pojawiały się znaczące zawiadomienia o błędach. Właśnie to mogły blokować trojany.