Apple ostatnio bardzo przyspieszył jeśli chodzi o cykliczność zbierania od swoich wiernych datków na nowe modele sprzętu.
Jak się okazuje wcale niełatwo jest go kupić nawet jeśli ktoś ma kartę kredytową i dużo chęci.
Pan Cezary miał smak na nowy model telefonu iPhone, który chciał kupić za pośrednictwem store.apple.com/pl.
- Wczoraj, telefonicznie złożyłem zamówienie na iPhone 5, telefonicznie, bo potrzebna jest mi faktura na zakupiony towar. Zamówienie zostało przyjęte, płatności dokonałem za pomocą swojej karty kredytowej podając niezbędne do tego dane.... A dziś dostałem maila wklejonego poniżej - relacjonuje.
„Zgodnie z warunkami sprzedaży w Sklepie Internetowym Apple, sprzedawca zastrzega sobie prawo do weryfikacji danych kupującego. Działanie to związane jest z brakiem możliwości uzyskania podpisu kupującego w momencie zawarcia transakcji i ma na celu zabezpieczenie posiadacza karty płatniczej przed jej nieautoryzowanym użyciem. W celu potwierdzenia danych proszę przesłać e-mailem kopię następująch
dokumentów w formacie jpeg. z podaniem w tytule numeru zamówienia:
1. Prawa jazdy, dowodu osobistego lub paszportu właściciela karty płatniczej.
2. Wyciągu z konta bankowego zawierającego imię i nazwisko, adres posiadacza karty oraz numer karty płatniczej.
Po otrzymaniu wymaganych dokumentów i ich weryfikacji przystąpimy do realizacji zamówienia. Po jego zakończeniu wszystkie dokumenty zostaną zniszczone. W razie nieotrzymania dokumentów w terminie 6 roboczych dni, licząc od dnia otrzymania niniejszego e-maila , Państwa zamówienie zostanie
anulowane, a jego przyczyna zostanie odnotowana w naszej bazie danych.”
Zamurowało mnie, dlaczego nie można było zapłacić "jak człowiek" w internecie z potwierdzeniem transakcji za pomocą secure code???? (bo w momencie chęci uzyskania faktury nie można) - dziwi się pan Cezary, który postanowił wyjaśnić sprawę na infolinii.
Podzielił się tam obawami związanymi z wysyłaniem tak szczegółowych danych. Raz że nie wie komu, dwa, że nie wie po co.
- Może ktoś zamierza wziąć kredyt na mnie? Na co Pani z infolinii Apple, powiedziała rozbrajająco szczerze: "nie, u nas takie rzeczy się nie zdarzają, radzę panu wysłać dane o które jest pan proszony"... ręce mi opadły, podziękowałem za POMOC - twierdzi pan Cezary.
Rozumiem, że sklep dba o swoje interesy bo nie chce umoczyć na transakcjach zrobionych lewymi kartami kredytowymi. Tak się tylko teraz zastanawiam dlaczego sklep nie chce rozmiarów buta klienta oraz jego odcisków palców podesłanych z amerykańskiej ambasady? Albo pełnego wyciągu z konta bankowego klienta, potwierdzonego przez bank i notariusza?
W końcu też się mogą przydać w celu identyfikacji nieprawdaż? Minus.
Zaloguj
lub
Zarejestruj się
aby zobaczyć!