Cały artykuł:Policja, ABW i inne służby mogą kontrolować nasze rozmowy i korespondencję w Sieci, śledzić nasze zachowanie i używać komputerów, które decydują, kogo zakwalifikować jako potencjalnie niebezpiecznego.
Przykład:
Lotnisko, sezon urlopowy. Podenerwowani ludzie szukają stanowisk odprawy i szykują się do nadania bagażu. Inni rozmawiają przez telefony lub piszą emaile. Przedstawiciele służb bezpieczeństwa pocą się, a ich wzrok ogarnia jedynie ułamek tego, co się dzieje. Tylko jeden z nich jest spokojny. Bez emocji obserwuje pasażerów, decydując, czyje zachowanie można uznać za podejrzane. Ma dziesiątki oczu i widzi wszystko – ponieważ jest komputerem, któremu pożywki dostarczają kamery wideo. Na podstawie algorytmu wskazuje on, czyje zachowanie mieści się w normie, a czyje świadczy o zamiarze popełnienia przestępstwa. Ale czy to w ogóle możliwe? Czy technika jest w stanie rozszyfrowywać ludzkie zamiary? Politycy i funkcjonariusze służb mają nadzieję, że nowe systemy analityczne, takie jak unijny Indect (Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!) tworzony przez 17 europejskich partnerów pod kierownictwem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, spełnią tę obietnicę. Jednak postęp techniczny w tej dziedzinie ma obok wielu zalet także negatywne konsekwencje – sprawia, że możemy utracić naszą prywatność. Już dziś śledzone są miliony obywateli. Wystarczy nieszczęśliwe sformułowanie, fałszywy ruch – i już jesteś podejrzany.
Zaloguj
lub
Zarejestruj się
aby zobaczyć!
źródło:Liczba przestępstw w ogóle się nie zmienia ale za to polskie służby z roku na rok wnioskują o nasze bilingi. Zbieranie danych retencyjnych, czyli połączeń telefonicznych, SMSów, maili, połączeń internetowych stają się dla polskich służb codziennością. Szkoda tylko, że dotyczą osób … niepodejrzewanych o jakiekolwiek przestępstwo. W 2011 roku policja wystąpiła o bilingi Polaków aż 2 mln razy.
Zaloguj
lub
Zarejestruj się
aby zobaczyć!
