Komputery: pochmurna przyszłość

OXYGEN THIEF

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
26 Maj 2010
Posty
36234
Reakcje/Polubienia
25354
Miasto
Trololololo
Chmura czeka nas wszystkich, czy tego chcemy czy nie. To jest najbardziej przerażające w cudownym postępie technologii przetwarzania informacji - kiedyś mieliśmy chociaż iluzję wolnego wyboru. W sprawie chmury nie dają nam nawet tego.
Chciałem się trzymać z daleka od chmury i wirtualizacji usług informatycznych. Podobały mi się dwudziestowieczne metody pracy: moje pliki są moje i wiem, gdzie je mam, a usługi pocztowe realizuje mi serwer, za którego pracę wnoszę niewielką opłatę. Płatną pocztę w 2007 r. zabił Gmail, który Google rozdawało wszystkim w prezencie. Usługa tak atrakcyjna, że żadna płatna nie mogła z nią rywalizować. Wszyscy zaczęliśmy korzystać, bo wydawało się to oczywistym wyborem. Pięć lat później coraz więcej z nas przesiadło się już nie tylko na guglową pocztę, ale nawet na guglowy edytor tekstu, arkusz kalkulacyjny, obróbkę zdjęć, kalendarz i komunikator. Uzależniliśmy się od tej oferty tak bardzo, że cokolwiek nam teraz Google zaproponuje - klikniemy "zgadzam się", bo jakie mamy wyjście? Migracja na inną platformę będzie już zbyt skomplikowana, żeby to miało sens. Poza tym dokąd tu migrować? Nie ma ucieczki przed chmurą. Stawiają na nią informatyczni giganci: Google, Apple i Microsoft.

Opierałem się tej technologii, ale w końcu spojrzałem w wycelowaną we mnie lufę. Od lat płaciłem za usługę pocztową Mobile Me, oferowaną przez Apple od czasów, gdy jego komputery były okrągłe i kolorowe. Płaciłem bez żalu, bo ja zawsze - mając taki wybór - wolę zapłacić, niż dostawać po oczach reklamami. Problemem jest to, że coraz rzadziej mam wybór. Poza tym apple'owska poczta była w miarę stabilna i łatwa w obsłudze. Zwłaszcza w porównaniu do służbowej korposkrzynki.

Używam czasu przeszłego, bo znów straciłem swobodę wyboru. Apple najpierw prosiło, żebym się przeniósł do ich nowej usługi, nazywanej - jakżeby inaczej - iCloud, a potem to już przestała być prośba. Gdy dostałem kategorycznie sformułowany mail, że mój stary adres w Mobile Me za chwilę przestanie działać, jeśli nie kliknę natychmiast na "przenieś się do iCloud", uległem. Na szczęście chwilę potem pojawiło się okienko z pytaniem, czy wszystkie moje urządzenia są kompatybilne z iCloud. Skłamałem i odpowiedziałem, że nie. Tym oszustwem zyskałem dostęp do opcji "używaj poczty po staremu". Ale na jak długo?
Wyjaśnijmy dokładnie, czym jest chmura. Większość czytelników tego tekstu zapewne już jest w chmurze, ale nie wszyscy muszą wiedzieć, że to się tak nazywa. Chmura jest reinkarnacją przedwczesnego pomysłu firmy Oracle, której prezes w połowie lat 90. nabrał przekonania, że era komputerów osobistych się skończyła, a przyszłość należy do komputerów sieciowych. Lansowano wtedy skrót "NC" (Network Computer) jako następcę "PC", poczciwego peceta. Kilka firm, wliczając w to IBM i Apple, zbudowało nawet prototypy takich urządzeń. Nie był to jednak sukces rynkowy. Nie wszyscy wtedy mieli dostęp do dostatecznie szybkich połączeń sieciowych. Mówimy o czasach wdzwaniania się modemami do dostawców internetu, obciążających za minutę połączenia. Teraz jednak nie tylko prawie wszędzie dostępna jest opcja sieci szerokopasmowej (ADSL, kablówka, satelita), ale doszła alternatywa w postaci 3G. Szybki internet staje się czymś tak oczywistym, jak prąd w gniazdku czy woda w kranie. To nie może nie zmienić sposobu, w jaki korzystamy z komputerów.

Pamiętam czasy, kiedy w redakcji ktoś uświadamiał sobie nagle, że plik z tekstem zostawił na domowym komputerze - i pędził taksówką, żeby przywieźć artykuł na dyskietce. W czasach chmury to coś równie absurdalnie staroświeckiego, jak gołębie pocztowe czy tabliczki klinowe. Drugi rodzaj problemów przedchmurowych jeszcze nie zniknął - awaria komputera! To groza, z którą zetknął się prawie każdy. Piszemy ważny dokument - pracę magisterską, książkę, felieton do "Logo" - i nagle coś zgrzytnęło, coś mrugnęło, twardy dysk wydał z siebie przerażające stuknięcie zagłady i komputer już nie reaguje na włączanie. Albo reaguje tak, że ze strachu sami go szybko wyłączamy. I co dalej? Paniczne zastanawianie się, kiedy ostatnio robiliśmy backup. Oczywiście - tak dawno, że nie ma wartości. Potem bardzo kosztowne odzyskiwanie danych albo reperowanie złoma tylko dla skopiowania z niego kluczowego pliku. I solennie dana sobie obietnica, że odtąd będziemy już dbać o backupy - zapewne najczęściej łamana obietnica cywilizacji cyfrowej.

Chmura to rozwiązanie takich problemów. Nie dosyć, że jest za darmo, to jeszcze oszczędza nam konieczności kursu taksówką po plik czy odzyskiwania danych z zepsutego dysku. Technologia polega na tym, że wszystkie nasze dokumenty są nam dostępne z praktycznie dowolnego terminalu internetowego. Różne firmy to różnie rozwiązują, ale wszystkim zależy na wielopłaszczyznowości, więc pliki są dostępne na urządzeniach tak różnych, jak telefon komórkowy, konsola do gier czy staroświecki pecet w blaszanym pudle.

Awaria sprzętu przestanie się kojarzyć z utratą danych i zepsuty gadżet wyrzucimy bez cienia sentymentu. Na nowym zaczniemy pracę od razu tam, gdzie ją zostawiliśmy. Brzmi jak opis informatycznego raju. Kiedyś wystarczyły przenosimy z maka na peceta i okazywało się, że drugiemu systemowi coś się nie podoba w formacie tabelki albo kodowaniu polskich literek. Chmura wszędzie działa jednakowo.
Dlaczego więc malkontent taki jak ja opiera się przed tą technologią? Bo naczelna reguła informatyki brzmi: "Jeśli coś się może wydarzyć szybciej i łatwiej, to oznacza przede wszystkim, że szybciej i łatwiej może wydarzyć się coś złego". Pamiętacie jeszcze, jakiego przyśpieszenia dostały wirusy, kiedy przestały się rozprzestrzeniać przez poczciwe, stare dyskietki - a zaczęły się roznosić przez załączniki mailowe? Teoretycznie możliwe jest napisanie wirusa rozprzestrzeniającego się przez chmurowe aplikacje - i to tak, żeby natychmiast zainfekowane były wszystkie pliki w chmurze. Całkowicie niezależnie od tego, jak ostrożni są właściciele plików - wszystko zależy od ostrożności administratorów serwisu. W teorii powinni być ostrożniejsi od szarych użytkowników, bo to zawodowcy. W praktyce często słyszymy o ich karygodnej niefrasobliwości - wyciek danych klientów Sony był możliwy przez to, że wrażliwe dane (hasła, numery kart kredytowych) przechowywano w niezaszyfrowanym pliku tekstowym!

Zostawmy jednak wirusy. To nie one będą głównym zmartwieniem czasów chmury. Będzie nim kradzież tożsamości. Skoro ty do swoich danych dostęp masz z każdego komputera, to znaczy, że dostęp ma każdy, kto zna hasło. W czasach przedchmurowych hasło indywidualnego użytkownika nie miało aż takiego znaczenia. Dane z komputera można było ukraść tylko razem z komputerem. Nasz strach przed utratą danych był więc tylko elementem większego strachu przed włamaniem czy rozbojem. Teraz doszło nowe zmartwienie - kradzieży hasła. Kiedyś mogliśmy sobie pozwolić na "qwerty" albo "1234", bo co nam groziło? Że ktoś przeczyta nasze nowe maile? Nic więcej przecież nie mógł z nimi zrobić, bo pocztę regularnie "ściągało się" na komputer, kasując ją na serwerze. Nikt tak już nie robi.

Gmail przyzwyczaił nas do wygody związanej z tym, że na serwerze miejsca mamy więcej, niż kiedykolwiek będziemy potrzebować. Nie będziemy więc kasować poczty, nawet gdyby ktoś przysłał mailem cały sezon serialu telewizyjnego. Teraz kto ukradnie hasło, będzie miał dostęp do wszystkiego. W najlepszym wypadku - tylko do poczty z ostatnich paru lat. A tam mogą być numer karty kredytowej czy dane osobowe, które wysłaliśmy komuś do umowy.

Przybyło nam powodów, by martwić się tym, co ktoś z czystej złośliwości może zrobić z naszymi danymi trzymanymi w chmurze. Np. jeśli będziesz w trakcie pisania pracy magisterskiej - wystarczy, że ją opublikuje w sieci, a będziesz miał twardy orzech do zgryzienia w walce z automatycznymi systemami wykrywania plagiatów. A kiedy ktoś zacznie szaleć w sieci pod twoim ukradzionym awatarem - robiąc na twoje konto zakupy w sklepach sieciowych czy wyrabiając sobie lewe dokumenty na twoje dane osobowe - opóźnienie magisterki będzie najmniejszym z twoich zmartwień.



Wiem, że w kapitalizmie każdy może mieć forda w dowolnym kolorze - pod warunkiem że będzie to jeden z dostępnych w ofercie. Więc wiem, że prędzej czy później będę zmuszony do przesiadki na chmurę - bo po prostu coraz trudniej będzie kupić zwykłego pendrive'a, zwykły dysk twardy czy nawet zwykłego peceta. Lecz osobiście zamierzam odwlekać przesiadkę tak długo, jak się da.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 

andrzej65

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
20 Styczeń 2012
Posty
408
Reakcje/Polubienia
16
Moim zdaniem już w niedalekiej przyszłości będziemy używać wszyscy “komputery” (idioto odporne, czyli bezobsługowe) wszystko będzie w chmurze nasz system, zabezpieczenia itd.…
Wybierać będziemy tylko operatora usługi i składniki naszej wirtualnej maszynki, za którą będziemy płacić abonament jak za kablówkę.Jestem pewien, że już nad tym myślą, sądzę, że będzie tylko jakiś modem łączności i to wszystko, jednym się to spodoba a innym nie. I taka nas czeka świetlana przyszłość zero prywatności. :pala
 

remool

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
2964
Reakcje/Polubienia
71
Zawsze znajdzie się sposób żeby nie skorzystać z wciskanej na siłę chmury Osobiście nie wyobrażam sobie trzymanie swoich plików "gdzieś tam" nawet gdy usługodawca zarzeka się że są szyfrowane ...jaka mamy pewność że tak jest naprawdę ?? jaką mamy pewność że nikt nie ma do nich dostępu ?? Czytałem kiedyś ze wiele usług spod znaku chmury ma wbudowanego backdoora aby na żądanie organów ścigania lub innych instytucji państwowych udostępnić pliki wybranej osoby ...wystarczający argument za "niechmurowymi " rozwiązaniami
Kiedy zaczną wciskać chmurę wszystkim i wszędzie a co za tym idzie ograbiać nas z prywatności ludzie świadomi zaczną wyciągać ze strychów stare kompki , zaczną instalować stare "niechmurowe " systemy aby poczuć trochę wolności Jednym słowem czeka nas ładne BAGNO
 

grummer

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
27 Lipiec 2010
Posty
457
Reakcje/Polubienia
2
Jeśli Windows kiedyś będzie w chmurze (a będzie na pewno), to nie pozostaje nic innego jak Linux. Sam powoli zastanawiam się nad zainstalowaniem linuxa. Zresztą zawsze znajdzie się jakiś programista, który będzie tworzył programy i serwisy nie opierające się na chmurze. Przyszłość tkwi w opensource, czyli tam gdzie mamy wybór. Moim zdaniem nie trzeba się tak obawiać.
 

Kamelka

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
27 Maj 2010
Posty
18489
Reakcje/Polubienia
39330
Miasto
Gdzieś w Polsce
Na chwilę obecną nie ma się co jeszcze zamartwiać i z ziarna piasku robić Saturna... W ciągu kilku najbliższych lat wszysto może zmienić się wielokrotnie.
 

remool

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
2964
Reakcje/Polubienia
71
Na chwilę obecną nie ma się co jeszcze zamartwiać.....
Niby masz racje ...ale jeśli teraz ktoś pokocha chmurę i wyłączy mózg to w przyszłości nie będzie umiał się tego już wyzbyć
 

alco

Bardzo aktywny
Ekspert
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
1571
Reakcje/Polubienia
648
Odnośnie tego tematu to ostatnio na maila taki artykuł dostałem:

Cloud Computing: Who Can You Trust?

The idea of Cloud computing is that you can entrust your data and applications to third party providers, which you access over the Internet. Examples include the Google Docs office suite, which gives you word processing and spreadsheet tools accessible via your web browser, and Microsoft's SkyDrive online storage facility, which allows you to synchronise and access files anywhere in the world.

It sounds all well and good - after all, you don't need to install any software other than a web browser to access the services, and as long as you have an Internet connection, you can access your data wherever you are in the world, using an Internet cafe or a friends PC.

But what happens when the service you are entrusting your data to fails, or worse still, they lose your data or someone hacks in and it's stolen.

By storing import_ant data online, you are exposing it to a far greater risk than carrying it around in your pocket on a USB memory stick. After all, if you can access it from anywhere at any time, it is possible for a hacker to do that too.

You see, the hacker only has the possibility of hacking in to your PC to steal data while it is turned on. But these online services run 24/7, so the hacker can try to break into them at their leisure.

A couple of problems with the popular Dropbox online file sharing service illustrate these drawbacks perfectly.

UK users have recently been reporting difficulties logging in to the service. If your only copy of an import_ant report is stored in a Dropbox account which you can't access, then you have a major problem.

Coupled with this, Dropbox users have recently been reporting an increase in the amount of Spam they are receiving. Some users have reported Spam messages being sent to email addresses they specifically set up and only use for their Dropbox account.

This suggests that hackers have somehow managed to infiltrate Dropbox and at least steal their email address list.

If only Dropbox were the only Cloud service experiencing problems, perhaps the problems associated with Cloud computing could be ignored. But the last couple of weeks has seen a number of other serious data breaches. Yahoo admitted that 400,000 usernames and passwords were stolen from their servers, and social question and answer site Formspring lost details of 420,000 passwords from its servers last Monday.

Most of these services are free to use - so I suppose you can't really complain too much when they don't work or lose your data.

But, before you sign up to the next online service, you should really think about what data you are asking them to look after for you, and whether you can trust them to do so.

The best place for your import_ant data is on your home PC, or a USB memory stick that you take good care of. Only by controlling your own machine will you be able to keep an eye on the security, and detect break ins and malware infections if they do occur.
 

OXYGEN THIEF

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
26 Maj 2010
Posty
36234
Reakcje/Polubienia
25354
Miasto
Trololololo
The best place for your import_ant data is on your home PC, or a USB memory stick that you take good care of. Only by controlling your own machine will you be able to keep an eye on the security, and detect break ins and malware infections if they do occur.
:ok
 

Andy

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
11 Czerwiec 2010
Posty
1011
Reakcje/Polubienia
64
Kamelka napisał:
Na chwilę obecną nie ma się co jeszcze zamartwiać ...
Zgadzam się z tym. Taki pogląd wydaje się słuszny w dużej mierze dlatego że w Polsce jest jeszcze zbyt wolny internet żeby w pełni korzystać ze wszystkich usług oferowanych w "chmurze".
 

remool

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
2964
Reakcje/Polubienia
71
Steve Wozniak, współzałożyciel Apple’a, uważa, że moda na chmurę jest „po prostu okropna” – Boję się tego, że wszystko idzie do chmury. To będzie straszne. Wydaje mi się, że w przeciągu najbliższych pięciu lat będzie dużo straszliwych problemów z tym związanych – stwierdza Wozniak
Najgorszy, jego zdaniem, jest możliwość braku dostępu do swoich danych. – W chmurze nic nie jest twoje. Oddałeś to. Im więcej przenosimy do sieci, do chmury, tym mniejszą mamy nad tym kontrolę – dodaje.
Kurcze.... zbliżone poglądy w tym temacie do moich :D
 

remool

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
2964
Reakcje/Polubienia
71
Chmura jest gorsza niż głupota, nie ufajcie jej - tak twierdzi Richard Stallman.
Niedawno Richard Stallman zajął stanowisko w kwestii szybko rozwijającej i zdobywającej popularność tzw. chmury. Jego zdaniem chmura jest pułapką, gorszą niż głupota i jest napędzaną przez wielkie koncerny celem podporządkowania użytkowników.

Richard Matthew Stallman znany jako RMS jak już wspominaliśmy przy okazji jego refleksji dotyczących wejścia usługi Steam przygotowanej przez Valve na Linuksa i pojawienia się komercyjnych gier z zabezpieczeniami DRM, które miałby godzić w idę świata otwartego oprogramowania. Stallman jest ikoną świata open source (otwartego oprogramowania), znamienitym hakerem, założycielem GNU, Free Software Foundation, ustalał ramy moralne, polityczne i prawne dla ruchu wolnego oprogramowania, jako alternatywy dla programów o zamkniętym kodzie oraz napisał wiele przydatnych programów.
Stallman znany jest z walki o wolność słowa, propagowania otwartych rozwiązań, prób zmian w prawie własności intelektualnej oraz ostatnio wielki przeciwnik porozumień ACTA, SOPA i PIPA.
Zdaniem Stallmana Cloud Computing, czyli tzw. chmura obliczeniowa pojawiająca się ostatnio w webowych aplikacjach jak Google Gmail, zmusi ludzi do kupowania zamkniętych systemów, które z biegiem czasu będą kosztowały więcej i więcej, w odróżnieniu od wolnego oprogramowania które pozostanie w pełni darmowe i równie funkcjonalne.
"To głupota. To jest gorsze niż głupota, to jest wielka kampania marketingowa" - powiedział Stallman.
Richard twierdzi, że wszystko, co oferują nasze komputery, mamy teraz w chmurze, jednak użytkownicy powinni zdać sobie sprawę z zagrożeń i trzymać wszystkie swoje dane we własnych rękach wykorzystując do tego celu oprogramowania respektujące ich wolność i prawa. -"Nie należy korzystać z aplikacji cloud, jeśli to robisz korzystając z własnego komputera i cudzego serwera to jesteś bezbronny, jesteś w rękach twórców tego oprogramowania".

Stallman, który jest zagorzały obrońcą prywatności i działa przeciwko cenzurze sieci, walcząc również przeciwko takim umowom jak ACTA, jest zdania, że użytkownicy pragnący bezpieczeństwa, i wolności powinni trzymać swoje pliki lokalnie. Chmura jest zagrożeniem, ze strony wielkich organizacji, koncernów i korporacji jak Microsoft, Google czy Amazon, które pchają ogromne sumy pieniędzy w promocję oraz popularyzację chmury, wychwalając ją pod niebiosa.

Tym samym będzie dochodziło do sytuacji, w której użytkownicy będą przechowywali wszystkie swoje dane na zadanych serwerach, zarówno mniej istotnych danych, ważnych prywatnych czy też zawodowych. Ich strata może być więc podwójnie dotkliwa, kiedy osoba trzecia wejdzie w ich posiadanie.

Jego zdaniem chmura to tylko głupia moda, bardziej napędzana niż kobieca moda. -"Ten przemysł jest tylko zwykłą modą, napędzaną jednak bardziej niż moda kobieca. Może jestem idiotą, ale nie mam pojęcia, o czym inni mówią. To kompletny bełkot. To szaleństwo. Kiedy ten idiotyzm się zatrzyma" - powiedział na zakończenie Stallman.

Będę oryginalny i powiem że dla mnie chmura to też głupota i poważne zagrożenie naszej prywatności ...ci wszyscy "churousługodawcy" mogą nas zapewniać że dane są szyfrowane , bezpieczne i nikt nie ma do nich wglądu...ale to są tylko słowa na papierze a wiadomo że papier przyjmie wszystko :szef
 
Do góry