Udzielanie pierwszej pomocy przedmedycznej

sheriff

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Moderator
Dołączył
2 Marzec 2013
Posty
1365
Reakcje/Polubienia
345
zagadnienie nr 1

Padaczka - pierwsza pomoc

Epilepsja - święta choroba

Nazwa tej choroby pochodzi z greki, od słowa epilambanein, co znaczy: atakować, chwycić, napaść, posiąść. Żadna choroba w historii ludzkości nie wzbudzała tak wielu kontrowersji, co epilepsja.

Przesądy

Przez dwa tysiące lat uważano epilepsję za chorobę umysłową, rodzaj opętania przez złe moce czy klątwę bogów. Leczono ją egzorcyzmami i innymi czarami, mającymi na celu wypędzenie z ciała chorego złego ducha. Chorych na padaczkę izolowano i piętnowano, niesprawiedliwie skazując ich na samotność i wykluczenie.

Jeszcze w latach 60. i 70. w niektórych krajach Afryki i Azji uważano padaczkę za chorobę wywoływaną przez złe duchy, wnikające do mózgu chorego. Do dziś rozpowszechniona jest teoria o jej dziedziczności i zakaźności. Często zdarza się, że chorych wypędza się z domów.
Także w krajach europejskich wielu ludzi wciąż wierzy, że padaczka to choroba psychiczna.

Historia

Najstarszy dokument potwierdzający istnienie epilepsji już w odległych czasach, pochodzi z Mezopotamii. W tekście z roku 1050 p.n.e. można przeczytać, że u chorego zaobserwowano utratę przytomności, wykręcenie szyi, napięcie rąk i nóg, szeroko otwarte oczy i wypływającą z ust ślinę. W literaturze ajurwedyjskiej, w dziele Charaka Samhita datowanym na rok 400 p.n.e., padaczkę nazywa się apasmara, co można przetłumaczyć jako utratę świadomości. Hindusi poświęcili chorobie wiele uwagi, badając jej symptomatologię, etiologię, sposoby diagnozy i leczenia.

O padaczce jest mowa również w perskich i egipskich papirusach, kodeksie Hammurabiego, Nowym Testamencie, Talmudzie, pracach Hipokratesa. To właśnie Hipokrates jako pierwszy zdjął z epilepsji fatalne odium, w roku 400 n.e., twierdząc, że nie jest opętaniem przez demony i nie należy wypędzać jej czarami, bo jako choroba mózgu powinna być leczona dietą i lekami.

Mimo istnienia naukowej wiedzy o padaczce, przez dwa tysiące lat uważano ją za chorobę o nadzwyczajnym, boskim lub diabelskim pochodzeniu (stąd jej kolejna popularna nazwa: morbus sanctus, czyli święta choroba). Starożytni Grecy uważali, że epileptyczne napady wiążą się z fazami księżyca i jego boginią Seleną, Rzymianie zaś, że podczas ataku chorzy, opętani przez złe demony, zarażają innych poprzez oddech - i dlatego w starożytnym Rzymie epileptycy skazani byli na samotność.

Patronem epileptyków został w średniowieczu święty Walenty, lekarz i duchowny, który zmarł męczeńską śmiercią w 268 roku. Jego relikwie rzekomo leczyły chorobę (przez co padaczka bywa nazwana również tańcem świętego Walentego). Tysiące chorych pielgrzymowało do świątyń pod jego wezwaniem – do włoskiej bazyliki w Terni, Rouffach we Francji, Poppel w Belgii czy Passau w Niemczech.

Aż do XIX wieku ludzie chorzy na padaczkę wzbudzali strach i podejrzenia o konszachty z siłami nieczystymi; stygmatyzowano ich i karano za wyimaginowane przewinienia. W dziele Malleus Maleficarum, opublikowanym w roku 1487, dwaj dominikańscy inkwizytorzy Jacob Sprenger i Heinrich Kramer opisują, po czym poznać czarownicę – jednym z dowodów na obcowanie z szatanem były według nich występujące wśród kobiet ataki padaczki. Liczbę kobiet, zamordowanych w inkwizycyjnych czasach polowania na czarownice, szacuje się na około dwieście tysięcy.

Szamański trans

Zupełnie inaczej na epilepsję patrzyli mieszkańcy Syberii. U Wogułów, gdzie szamanizm się dziedziczyło (i mogły go dziedziczyć kobiety), naznaczenie piętnem przyszłego szamana zaczynało się bardzo wcześnie, w dzieciństwie, o czym świadczyły występujące u wybrańca ataki padaczki. Epileptyczne drgawki były według Wogułów dowodem na spotkanie z bogiem. Na Samoa epileptycy zostawali wróżbitami, u Andamanów uważało się ich za wielkich magów, u Nagów zaś zostawali znachorami. Podobnie rzecz się miała w Arktyce. Choroba była zaszczytem, powołaniem i prowadziła wybranego przez duchy epileptyka do inicjacji. Niezwykłe jest to, że w chwili, gdy chorzy zostawali szamanami czy magami, ataki choroby mijały bezpowrotnie: szaman zdrowiał za pomocą duchów i siły swojej woli. Pozbycie się choroby było świadectwem mocy maga i pomocniczej ingerencji duchów.

Początki

Dopiero XIX wiek, w którym neurologia została wyodrębniona od psychiatrii, przyniósł poważne zmiany w traktowaniu epilepsji. Zwłaszcza w Europie i USA uznano ją wyłącznie za chorobę mózgu, niemającą nic wspólnego z działaniem sił nadprzyrodzonych. Owo naukowe podejście sprawiło, że ludzie chorzy zaczęli być traktowani na równi z chorymi na inne przypadłości.

Epileptykom na szeroką skalę zaczęto podawać brom, a w Londynie w roku 1857 powstał pierwszy szpital dla epileptyków i paralityków. Zaczęto dostrzegać socjalne problemy chorych: niemożność znalezienia pracy czy założenia rodziny, co zaowocowało powstaniem specjalnych kolonii dla chorych, gwarantujących im opiekę i zatrudnienie. Pionierskie ośrodki powstały w Dianalund w Danii, Chalfont w Anglii, Bielefeld-Bethel w Niemczech, Heemstede w Holandii, Sandvika w Norwegii i w Zurychu w Szwajcarii. W roku 1837 londyński neurolog Hughlings Jackson odkrył, iż napady padaczkowe są rezultatem nagłych wyładowań elektrochemicznych w mózgu. Zasugerował również, iż charakter napadów jest uzależniony od miejsca i funkcji tej części mózgu, w której znajduje się ognisko choroby. W roku 1920 Hans Berger, niemiecki psychiatra wynalazł elektroencefalograf (EEG), pozwalający przyjrzeć się pracy fal mózgowych. Urządzenie to do dziś używane jest jako jedno z narzędzi diagnostycznych przy epilepsji.

Cały XX wiek to poszukiwanie coraz dokładniejszych narzędzi diagnostycznych i najbardziej skutecznych leków eliminujących napady. Jak w swojej książce zatytułowanej Padaczka pisze doktor Joanna Jędrzejczak z Kliniki Neurologii i Epileptologii w Warszawie, w leczeniu epilepsji w ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci nastąpił ogromny postęp terapeutyczny: na rynek wprowadzono leki nowej generacji, rozwinęły się nowe, precyzyjne techniki neuroobrazujące. Wciąż jeszcze jednak nie wiadomo, jaka jest przyczyna większości przypadków choroby.

Padaczka jest najczęściej występującym wśród ludzi schorzeniem neurologicznym; na świecie choruje na nią 50 milionów ludzi, w Polsce około 400 tysięcy osób, czyli około 1% populacji.

Słynni epileptycy

Liczba genialnych i sławnych epileptyków jest imponująca. Na padaczkę chorowali Dante, Molier, Walter Scott, Johnatan Swift, Lord Byron, Lewis Carroll, Fiodor Dostojewski, Lew Tołstoj, Gustaw Flaubert, Aleksander Wielki, Juliusz Cezar, Napoleon Bonaparte, Joanna d’Arc, Piotr Wielki, papież Pius IX, Soren Kierkegaard, Vincent van Gogh, George Frederick Haendel, Niccolo Paganini, Ludwig van Beethoven, Piotr Czajkowski, Agatha Christie, Truman Capote, Ian Curtis... W zeszłym roku na padaczkę zachorował znakomity amerykański pisarz i myśliciel, Ken Wilber.

Ponieważ epilepsję wciąż uważa się za chorobę wstydliwą, nikt ze współczesnych celebrities nie chce się do niej przyznać. A szkoda, bo z całą pewnością epileptyczny coming out bardzo by pomógł 50 milionom osób na całym świecie.

info strona


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

Padaczka -- nic strasznego?



Padaczka - pierwsza pomoc





Po pierwsze: nie wkładać niczego do ust. jeśli ktoś ma atak, to doszło już do zaciśnięcia szczęki i albo na szczęście nie przygryzł sobie języka, albo już go zagryzł i rozwieranie na siłę zębów nic nie pomoże ( człowiek ma podczas ataku ogromną siłę) albo uda nam się na chwilę i może się to skończyć przygryzieniem nam palców. Najważniejsze to zadbać o bezpieczeństwo chorego, czyli podłożyć coś pod głowę miękkiego, jeśli nic nie mamy, to mogą to być nasze stopy (w butach oczywiście), też nie dłonie, bo skończy się to dla nas ciężkim potłuczeniem ich lub złamaniem (z doświadczeń znanego mi, młodego lekarza na początku swojej praktyki). trzeba zadbać też aby nie było urazów innych części ciała, by chory nie uderzył się o coś, czyli odsunąć go możliwie bezpiecznie od wszelkich kantów. przygotować coś do przykrycia chorego po ataku (często już po choremu jest zimno, jest osłabiony). a następnie...... poczekać aż atak minie. zasada jest taka: jeżeli atak ma miejsce w domu, w otoczeniu prywatnym, czekamy z zegarkiem 5 minut. jeżeli atak nie mija, wzywamy karetkę. chodzi o to, że atak powyżej 15 minut może być zagrożeniem dla chorego a trzeba dać czas na przyjazd karetce. większość ataków trwa do 5 minut. kolejna zasada: do każdego ataku w miejscu publicznym mamy prawo wezwać karetkę, która może nawet odwieźć chorego do domu. chodzi o humanitaryzm: czasem podczas ataku dochodzi do mimowolnego oddania moczu, trzeba więc sprawić by chory czuł się bezpiecznie, nie zażenowany. poza tym często po ataku chorzy są pogubieni, tracą na chwilę orientację a jest to stan wywołujący duży niepokój. najważniejsze:BEZ PANIKI!!! najważniejsze dla chorego będą nasz spokój i opanowanie. jeśli damy mu odczuć, że nad wszystkim panujemy i jesteśmy spokojni, to będzie to najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić dla takiej osoby.

Chwalą się ludzie że widzieli napad , a pytanie - pomogliście? - niema nic Chwalebniejszego jak uratowanie życia drugiej osobie !! !! !! :hura wygrałem ze śmiercia - pomogłem :) :dziękuję
 

sheriff

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Moderator
Dołączył
2 Marzec 2013
Posty
1365
Reakcje/Polubienia
345
Indeks zagadnień:
1. Definicja pierwszej pomocy
2. Ogólne zasady udzielania pierwszej pomocy
3. Klasyfikacja obrażeń
4. Zadławienia
a) charakterystyka
b) pierwsza pomoc
5. Zranienia:
a) charakterystyka
b) pierwsza pomoc
6. Krwotoki:
a) charakterystyka
b) pierwsza pomoc
7. Urazy kręgosłupa
a) charakterystyka
8. Złamania:
a) charakterystyka
b) pierwsza pomoc
9. Zwichnięcia:
a) charakterystyka
b) pierwsza pomoc
10. Urazy termiczne:
a) oparzenia
b) odmrożenia
11. Porażenia prądem elektrycznym
12. Zatrucia chemiczne
13. Przebieg modelowej akcji ratunkowej
14. Bibliografia

1. Pierwsza pomoc
Pod pojęciem pierwszej pomocy rozumiemy szybkie, zorganizowane działanie prowadzone przez osoby (osobę) z otoczenia ofiary nieszczęśliwego wypadku. Sprawne i w miarę kompetentne działanie przy udzielaniu pierwszej pomocy ma bardzo często decydujące znaczenie dla dalszych rezultatów leczenia przez fachowy personel medyczny – często decyduje o życiu osoby poszkodowanej. Pierwszej pomocy zwykle udziela się na miejscu wypadku. Jeżeli świadkami wypadku jest więcej osób, jedna z nich powinna objąć kierownictwo nad akcją ratowniczą, do czasu przybycia pomocy fachowej.

2. Ogólne zasady udzielania pierwszej pomocy
Każdy świadek zdarzenia, w którym stan zdrowia lub życia innej osoby są zagrożone ma obowiązek udzielić jej pierwszej pomocy.
Postępowanie osoby (osób) powinno wyglądać następująco:
świadoma ocena zdarzenia, podjęcie działania wynikłego z powstałych wniosków
jak najszybsze usunięcie czynnika działającego na poszkodowanego
ocena zaistniałego zagrożenia dla życia poszkodowanego
sprawdzenie tętna
sprawdzenie oddechu oraz drożności dróg oddechowych
ocena stanu przytomności
ustalenie rodzaju urazu
zabezpieczenie chorego przed możliwością odniesienia dodatkowego urazu lub innego zagrożenia (np. wyniesienie poszkodowanego z pola działania czynników silnie toksycznych)
wezwanie fachowej pomocy (np. pogotowie ratunkowe, TOPR, WOPR, GOPR)

3. Klasyfikacja obrażeń
Stany zagrożenia zdrowia lub życia omówione w referacie:
Zadławienia
Zranienia
Krwotoki
Złamania
Zwichnięcia
Urazy termiczne
Zatrucia chemiczne
Porażenia prądem elektrycznym

4. Zadławienia

a) Ciało obce w drogach oddechowych
Objawy:
charakterystyczny odruch – ściskanie gardła dłońmi
zaczerwienienie, zasinienie twarzy
gwałtowne, bezskuteczne, próby dokonania wdechu, mówienie
Jeżeli ofiara zadławienia jest w stanie oddychać, rozmawiać lub kaszleć nie należy interweniować.
b) Sposób udzielania pierwszej pomocy:
DOROŚLI: Stojąc za osobą ratowaną, obejmij ją silnie oburącz tuż poniżej luków żebrowych i wykonaj 5 – 10 energicznych uciśnięć w kierunku przepony. U osób otyłych lub kobiet ciężarnych stojąc za osobą ratowaną pochyl jej tułów mocno do przodu i uderz dłonią 5 – 10 razy w plecy w okolice międzyłopatkową.



DZIECI: Pochylając tułów dziecka ku dołowi, zależnie od jego wieku, przewieszając przez kolano lub opierając na przedramieniu uderz dłonią 5 – 10 w okolicę międzyłopatkową.



5. Zranienia
a) rozróżniamy rany:
cięte – zadane ostrym przedmiotem lub narzędziem (np. nóż, brzeg blachy)
rąbane – zadane z pewną siłą ostrym narzędziem lub przedmiotem (np. spadającym). Rany te zwykle są głębokie i dochodzą niekiedy do kości
kłute – zadane zwykle ostro zakończonym narzędziem (np. gwóźdź, scyzoryk, śrubokręt). Rany te mają niewielkie otwory, ale często są głębokie, szczególnie groźne gdy dotyczą powłok brzusznych
szarpane – powstają najczęściej w wyniku pochwycenia (np. przez wirujące części maszyn)
b) postępowanie przy zranieniu:




natychmiastowe zatrzymanie krwotoku
usunięcie z rany ciał obcych (tylko ciał widocznych, których usunięcie nie sprawia trudności)
zabezpieczenie rany przed zakażeniem poprzez oczyszczenie okolicy rany środkiem dezynfekującym (benzyną, eterem, spirytusem lub produktem z zawartością alkoholu) w promieniu 4-5 cm począwszy od brzegów rany na zewnątrz

UWAGA: Głębokich ran nie należy przemywać żadnymi płynami antyseptycznymi, nie wcierać a jedynie pokryć jałowym opatrunkiem i zabandażowaćw przypadku rany zanieczyszczonej obficie 3% roztworem wody utlenionej
miejsce zranione przykryć wyjałowioną gazą, nałożyć na nią ligninę lub watę
opatrunek zamocować bandażem, przylepcem badź chustą trójkątną – w zależności od wielkości zranienia
wszystkich chorych (zranionych) z poważniejszymi uszkodzeniami należy natychmiast kierować do szpitala. Właściwa pomoc lekarska powinna być udzielona do 6-8 godzin od chwili zranienia
UWAGA: Ranny, którego rany są zanieczyszczone ziemią lub kurzem powinien obowiązkowo otrzymać surowicę przeciw tężcową

6. Krwotoki
a) krwotokiem nazywamy szybki i obfity wylew krwi z uszkodzonego naczynia krwionośnego. “Skąpe” wypływanie krwi w tempie wolnym nazywamy krwawieniem.



Krwotoki w zależności od drogi wypływu dzielimy na:
zewnętrzne – gdy krew wypływa na zewnątrz ciała, zarówno z ciała jak i otworów naturalnych (jama ustna, nos, odbytnica itp.)
wewnętrzne – gdy krew dostaje się do jam ciała (np. jama opłucnej, jama otrzewnej itp.)

W zależności od rodzaju uszkodzonego naczynia wyróżniamy krwotoki:

żylne
tętnicze
miąższowe (np. uszkodzenia wątroby, śledziony)
mieszane (dowolne połączenia powyższych trzech typów)

b) pierwsza pomoc:
Upływ krwi z tętnic zatrzymuje się doraźnie poprzez:
ucisk krwawiącego naczynia palcami – tętnice przyciska się do kości powyżej miejsca zranienia, a przy krwotokach z tętnicy szyjnej i skroniowej – poniżej miejsca zranienia
założenie opatrunku uciskowego – doraźnie zatrzymać krwawienie (ucisk palcami) – położyć kilkakrotnie złożony opatrunek jałowej gazy – mocno zabandażować

UWAGA: Nasiąkniętego krwią opatrunku nie należy usuwać a jedynie okryć czystym nałożonym na wierzch. Należy pamiętać, że opaski uciskowe nakładane na kończynę powyżej miejsca zranienia grożą uszkodzeniem tkanek miękkich, naczyń krwionośnych i nerwów. Zaopatrzenie krwawiącej rany należy zawsze dokonywać w jednorazowych rękawiczkach ochronnych.

KRWAWIENIE Z NOSA:



W razie krwawienia z nosa należy przyjąć pozycję siedzącą z głową pochyloną do przodu. Skrzydełka nosa delikatnie ścisnąć dwoma palcami przez okres minimum 10 minut. Jeżeli krwawienie nie ustanie do 30 min. Należy skontaktować się z lekarzem.
Krwotoki wewnętrzne (np. po upadku z wysokości, uderzeniu, zgnieceniu) – jak najszybsze przekazanie poszkodowanego fachowym służbom medycznym

7. Urazy kręgosłupa



Najczęstsze przyczyny:
Wypadki komunikacyjne
Upadki z wysokości
Skoki do wody
Najczęstsze objawy:
Kręgosłup szyjny:
ograniczona ruchomość głowy, przymusowe ułożenie głowy
ból przy poruszaniu głowy
zaburzenia czucia w kończynach górnych i dolnych
niedowłady kończyn górnych i dolnych
zaburzenia oddechowe.
Kręgosłup piersiowy i lędźwiowy:
ból wzdłuż kręgosłupa samoistny lub uciskowy
zaburzenia czucia kończyn dolnych
niedowłady kończyn dolnych.
Postępowanie:
Zasadą jest możliwe najskuteczniejsze uruchomienie kręgosłupa.
Uzyskuje się je za pomocą:
deski (noszy) unieruchamiających tułów,
kołnierza szyjnego,
kamizelki tułowiowej.
Przy braku powyższych należy:
ułożyć chorego na równym twardym podłożu
uruchomić głowę i szyję dostępnymi środkami
wynoszenie poszkodowanego z samochodu przeprowadzić ostrożnie przy pomocy kilku osób.
Przy porażeniu oddechu należy rozpocząć sztuczne oddychanie.

8. Złamania
a) Złamania dzielimy na:

zamknięte – gdzie przy uszkodzeniu kości oraz okolicznych tkanek (mięśnie nerwy, naczynia krwionośne) nie ulega uszkodzeniu skóra
otwarte – gdzie

Objawami złamania kończyny mogą być:
zniekształcenia
ból samoistny i uciskowy, nasilający się przy próbach ruchu
obrzęk tkanek i krwiak
odcinkowe zaczerwienienie lub bladość
Nieprawidłowe ustawienie kończyny
Nieprawidłowa ruchomość
b) pierwsza pomoc:
Do zaopatrywania urazów kończyny przystępujemy po sprawdzeniu i zabezpieczeniu podstawowych funkcji życiowych osoby poszkodowanej ( oddychanie, krążenie). Podstawą zaopatrzenia, na miejscu zdarzenia, złamanej kończyny jest jej unieruchomienie.
złamania otwarte należy niezwłocznie zakryć grubym sterylnym opatrunkiem, w żadnym wypadku nie wolno dotykać ("nastawiać") widocznych uszkodzonych kości.
unieruchomić złamaną kończynę stosując zasadę unieruchomienia dwóch sąsiadujących ze złamaniem stawów (np. przy złamaniu kości przedramienia: staw nadgarstkowy i staw łokciowy)
choremu należy podać środki przeciwbólowe, a następnie zapewnić transport do lekarza w celu dokonania fachowych oględzin złamania

Do unieruchomienia kończyny należy stosować specjalne szyny a przy ich braku wszelkie możliwe środki spełniające zadanie usztywniające.
Celem uruchomienia jest:
Zmniejszenie bólu
Ułatwienie opanowania krwawienia w przypadku złamań otwartych, zapobieganie uszkodzeniom wtórnym tkanek miękkich.
Podstawowe zasady uruchamiania to:
Przy złamaniu kości długiej należy unieruchomić przynajmniej dwa sąsiadujące z nią stawy.
Przy uszkodzeniu stawu należy unieruchomić kość tworzące ten staw.

ZŁAMANIA KOŃCZYNY GÓRNEJ: Przy złamaniach kości kończyny górnej najprostszym sposobem unieruchomienia jest przybandażowanie jej, zgiętej w stawie łokciowym, do tułowia. Po urazie dłoni, nadgarstka czy przedramienia wystarczające jest oparcie ręki na chuście trójkątnej zawiązanej na szyi. Niezależnie od rodzaju opatrunku, opuszki palców zawsze powinny być widoczne.

ZŁAMANIA KOŃCZYNY DOLNEJ: Do unieruchomienia złamanej kończyny dolnej, jako szyna, może być użyta deska, laska, kij itp. Gdy brak odpowiednich materiałów nogę złamaną należy przybandażować do nogi zdrowej. Kończyna dolna powinna być stabilizowana w pozycji wyprostowanej ze stopą zgiętą pod kątem prostym.

9.Zwichnięcia:
a) Zwichnięciem nazywamy częściowe lub całkowite przemieszczenie jednej lub kilku kości w obrębie stawu. Oprócz przemieszczenia dochodzi zazwyczaj do uszkodzenia torebki stawowej oraz wiązadeł.
Objawy zwichnięcia:

ostry ból występujący w stawie
zniekształcenie stawu
zniesienie lub ograniczenie ruchu w stawie

b) Pierwsza pomoc:

przyłożyć zimny okład na zwichnięty staw (np. używając altacetu)
unieruchomić staw za pomocą szyny i opaski
podać środki przeciwbólowe
przetransportować chorego do lekarza (przy zwichnięciach stawów: kolanowego, biodrowego i skokowego – w pozycji leżącej)

10. Urazy termiczne:
a) oparzenia:
Ze względu na głębokość uszkodzenia skóry lub tkanki podskórnej wyróżnia się cztery stopnie oparzeń:

I stopień – pojawienie się na skórze zaczerwienienia z towarzyszącym mu piekącym bólem
II stopień – pojawienie się na podłożu rumieńcowym pęcherzyków wypełnionych płynem surowiczym oraz charakterystycznym występowaniem silnego bólu
III stopień – oparzenie dotyczy także tkanki podskórnej, skóra przybiera barwę białą, szarą lub ciemnobrązową
IV stopień – zwęglenie tkanek i daleko posunięta martwica

Pierwsza pomoc:
przerwać kontakt z czynnikami parzącymi
zmniejszyć występujący ból przez polewanie czystą, zimną wodą przez kilkanaście minut (oprócz zmniejszenia bólu woda zapobiega powstawaniu głębokich oparzerń) oraz przez podawanie środków przeciwbólowych. W przypadku oparzenia związkami chemicznymi należy je zmyć pod silnym strumieniem zimnej wody.
Zabezpieczyć oparzoną powierzchnię przed zakażeniem poprzez zastosowanie opatrunku (np. jałowa gaza) przy oparzeniach I, II, III stopnia małych powierzchni ciała oraz przez przykrycie czystymi prześcieradłami, serwetami, rozwiniętymi płatami przy wystąpieniu oparzeń na dużych powierzchniach ciała

b) odmrożenia:

Rozróżnia się trzy stopnie odmrożeń:



I stopień – zblednięcie i zdrętwienie odmrożonej części ciała, pieczenie skóry
II stopień – oprócz sinoczerwonego zabarwienia skóry pojawiają się pęcherze wypełnione płynem surowicznym
III stopień – dochodzi do martwicy tkanek

Pierwsza pomoc:
odmrożone miejsca stopniowo ogrzać (przy I stopniu)
nałożyć jałowy opatrunek (II i III stopień)
podać środki przeciwbólowe ( II i III stopień)
przewieźć chorego do szpitala w celu otrzymania fachowej opieki medycznej
przy wszystkich stopniach odmrożeń podawać ciepłe płyny do picia

a) Wpadnięcie do przerębla - zasady postępowania po wyjściu.



11. Porażenia prądem elektrycznym:
Prąd elektryczny oddziaływuje na organizm człowieka:



miejscowo w postaci oparzenia
ogólnie w postaci zaburzeń rytmu serca, włącznie z niebezpieczeństwem zatrzymania krążenia

Pierwsza pomoc:

natychmiast uwolnić porażonego od działania prądu elektrycznego poprzez:
- wyłączenie napięcia właściwego obwodu elektrycznego
- odciągnięcie porażonego od urządzeń będących pod napięciem (z zachowaniem odpowiedniej izolacji)
w zależności od stanu porażonego zastosować odpowiednie czynności ratownicze
- przy zatrzymaniu oddechu – sztuczne oddychanie
- przy zatrzymaniu czynności serca – masaż serca
- przy oparzeniach, krwotokach, zranieniach itp. postępować właściwie dla tego rodzaju obrażeń

12. Zatrucia chemiczne:
Ze względu na drogę wchłonięcia trucizny rozróżniamy zatrucia przez:

drogi oddechowe
przewód pokarmowy
skórę

Pierwsza pomoc:

Przy zatruciach drogą oddechową:

usunąć chorego z miejsca w którym nastąpiło zatrucie, a następnie wynieść na świeże powietrze
rozluźnić wszystkie uciskające części ubioru
zdjąć odzież, gdy istnieje podejrzenie, że mogła ona ulec zanieczyszczeniu środkami trującymi
zapewnić zatrutemu bezwzględny spokój
zapewnić choremu warunki umożliwiające ochronę przed utratą ciepłą
w przypadku braku akcji serca i oddychania (bezwzględnie pamiętając o skontrolowaniu drożności dróg oddechowych) rozpocząć sztuczne oddychanie i masaż serca
w razie wystąpienia drgawek zabezpieczyć chorego przed przegryzieniem języka (np. wlożyć między żeby kawałek drewna)

Przy zatruciach drogą pokarmową:

usunąć truciznę z żołądka przez spowodowanie wymiotów ( drażnienie tylnej ściany gardła lub podanie do wypicia szklanki bardzo słonej wody)
podać odtrutkę (po wystąpieniu wymiotów) np. zwykłą wodę (rozcieńcza i zobojętnia trucizne), zawiesinę węgla aktywnego lub wodny roztwór białka kurzego (dwa białka na szklankę wody)
ponowne spowodowanie wymiotów

Przy zatruciach przez skórę:

rozebrać zatrutego w celu odizolowania od odzieży
zmyć skórę strumieniem wody dbając o to, aby strumień wody ze spłukaną trucizną nie skaził zdrowych części ciała.

UWAGA: Jak najszybciej wezwać lekarza lub zapewnić transport chorego do szpitala. Podać lekarzowi nazwę substancji trującej, a przy substancji nieznanej zabrać pierwsze wymiociny i przekazać lekarzowi co umożliwi przeprowadzenie szczegółowej analizy i ułatwi leczenie.

13. Przebieg modelowej akcji ratunkowej
Znajdując się w takiej sytuacji należy postępować według przyjętych zasad.
Przede wszystkim trzeba ustalić czy osoba poszkodowana – nie dająca oznak życia – jest przytomna. Delikatnie potrząsamy ją za ramię, poklepujemy po policzku i głośno pytamy: "Halo! Czy pan / pani mnie słyszy?".

W razie uzyskania pozytywnej reakcji (słownej, ruchowej, otworzenia oczu itp.) można pozostawić ją w zastanej pozycji, szybko wezwać pomoc i oczekiwać na jej przybycie. W tym czasie nadzorujemy stan osoby poszkodowanej, chronimy ją przed utratą ciepła lub przed przegrzaniem.
Gdy świadków zdarzenia jest więcej, powinni nam w tym pomagać i pozostać przy ratowanym.
U osób nieprzytomnych (szczególnie leżących na wznak) bardzo łatwo dochodzi do zamknięcia dróg oddechowych przez wiotki język opadający na tylną ścianę gardła. Może to być powodem ich uduszenia się. Dlatego powinno się natychmiast udrożnić im drogi oddechowe.
Dokonuje się tego usuwając wszelkie ciała obce z ust, a następnie odchylając głowę ratowanego do tyłu z równoczesnym wysunięciem żuchwy (brody) do przodu – w sposób ilustrowany na rycinie.
Po dokonaniu tego manewru należy sprawdzić czy poszkodowany oddycha samodzielnie – powinny pojawić się ruchy oddechowe klatki piersiowej oraz odgłosy oddechu.
Po potwierdzeniu obecności oddechu własnego, należy ułożyć nieprzytomnego na bok – w pozycji bezpiecznej.

Ułożenie to ma zapewnić osobie nieprzytomnej i samodzielnej oddychającej drożność dróg oddechowych – poprzez samoczynne utrzymywanie się odchylenia głowy ku tyłowi i wysunięcia żuchwy do przodu.

Przy braku własnej akcji oddechowej osoby poszkodowanej, należy rozszerzyć udzielanie pomocy przez rozpoczęcie sztucznego oddychania.

Polega ono na wdmuchiwaniu powietrza do płuc ratowanego poprzez jego usta, nos albo usta i nos jednocześnie. Warunkiem skuteczności sztucznego oddychania jest wcześniej udrożnienie dróg oddechowych ratowanego.

Sztuczne oddychanie rozpoczynamy wykonując 2 5 głębokich sztucznych wdechów, po czym, przez chwilę, obserwujemy ich skuteczność przy braku własnego oddechu kontynuujemy sztuczne oddychanie z częstotliwością 10 12 wdechów na minutę tak długo, aż przejmie go od nas kwalifikowany ratownik.

Skuteczność sztucznego oddychania zależy równocześnie od zachowanego krążenia krwi. Aby potwierdzić istnienie akcji serca należy odszukać tętno na tętnicy szyjnej. Poszukujemy go uciskając dwoma palcami miejsce na szyi, tuż obok przebiegu tchawicy, po jej lewej lub prawej stronie, na wysokości krtani. Powinno ono wynosić co najmniej 40 uderzeń na minutę.
Na poszukiwanie tętna nie wolno tracić więcej czasu niż 10 sekund. Przy istnieniu wątpliwości bezpieczniej jest uznać, że tętna brak.
Brak tętna na szyi świadczy o zatrzymaniu krążenia krwi. Trzeba wtedy niezwłocznie rozpocząć zewnętrzny masarz serca. Wykonuje się go oburącz, układając dłonie na mostku osoby ratowanej, w połowie jego długości, w sposób wskazany na rycinie.
Miejsce to należy uciskać na głębokości 4 – 5 cm, z częstotliwością 80-100 uciśnięć na minutę.
Co 15 uciśnięć mostka trzeba wykonać 2 sztuczne wdechy. Jest to pełny zakres akcji reanimacyjnej . Należy ją kontynuować aż do powrotu własnych czynności życiowych ratowanej osoby, albo do przybycia kwalifikowanych służb ratunkowych.

Pierwsza pomoc w zagrożeniu życia u dzieci

Schemat postępowania z dziećmi w wieku od 1 do 8 lat jest podobny do algorytmu postępowania z dorosłymi, jednak ze względu na odmienność budowy i funkcjonowania młodego organizmu zawiera pewne istotne różnice.
Na początku trzeba ustalić czy poszkodowane dziecko jest przytomne. Jeśli reaguje na bodźce i swobodnie można pozostawić je w zastanej pozycji, ocenić obecność i rozległość urazów oraz szybko wezwać pomoc. Bardzo ważne jest zabezpieczenie dziecka przed wychłodzeniem lub przegrzaniem i często kontrola jego stanu.
Jeśli dziecko jest nieprzytomne należy udrożnić mu drogi oddechowe przez usunięcie żuchwy do przodu.
Po wykonaniu tego zabiegu trzeba sprawdzić czy dziecko samodzielnie oddycha, podobnie jak u dorosłych, poprzez obserwację ruchów klatki piersiowej lub wyczucie i wysłuchanie oddechu.
Jeśli jest zachowany oddech, a każde dziecko pozostaje nieprzytomne, należy je ułożyć na bok , w pozycji bezpiecznej. Potem szybko wezwać pomoc i nadzorować jego stan.
Jeżeli nie stwierdzimy obecności spontanicznego oddechu natychmiast trzeba wykonać 2 sztuczne wdechy metodą usta – usta, nos i ocenić ich skutek. Przy dalszym braku oddechu własnego należy rozszerzyć udzielanie pomocy przez rozpoczęcie sztucznego oddychania.
Warunkiem skuteczności sztucznego oddychania jest zachowanie krążenia krwi dziecka. Potwierdza je obecność tętna na tętnicy szyjnej. Badamy je podobnie jak u dorosłych.
Na czynność tę nie powinnyśmy tracić więcej czasu niż 10 sekund. Jeżeli tętno jest obecne – kontynuujemy sztuczne oddychanie z częstotliwością 20 oddechów na minutę. Sztuczne oddychanie należy prowadzić, aż do chwili powrotu oddechu własnego lub do przejęcia akcji przez kwalifikowanych ratowników.
Brak tętna świadczy o zatrzymaniu krążenia. Jest to wskazaniem do natychmiastowego rozpoczęcia zewnętrznego masażu serca.
Technika zewnętrznego masażu serca u dzieci w wieku 1 – 8 lat jest nieco inna niż u dorosłych. Polega na ucisku dwoma palcami dolnej połowy mostka na głębokość 2.5 – 4 cm, z częstotliwością ok. 100/min. Co 5 uciśnięć mostka należy wykonywać 1 sztuczny wdech.
Akcję reanimacyjną należy kontynuować, aż do powrotu krążenia krwi i oddechu dziecka, lub do chwili przejęcia jej przez wykwalifikowanych ratowników.

14. Bibliografia:
“Jachtowy poradnik medyczny” - Jerzy Morzycki
"Pierwsza pomoc" - Cezary Murawski, Teresa Sawicka, Lech Staszkiel
'Pierwsza pomoc w nagłych wypadkach' - Edward Wojciechowski
“Przysposobienie Obronne” (podręcznik do liceum ogólnokształcącego) - Bogusława Breitkopf, Mirosław Marciniak, Zbigniew Wrona


info


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 

sheriff

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Moderator
Dołączył
2 Marzec 2013
Posty
1365
Reakcje/Polubienia
345
Jak udzielić pierwszej pomocy film instruktażowy :szef :ok

 
A

Anonymous

sheriff, brawo za poruszenie bardzo ważnego tematu.
O udzielaniu pierwszej pomocy powinni mieć pojęcie wszyscy bo tak naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy ta wiedza może nam się przydać (abyśmy nigdy nie musieli z niej korzystać w celu ratowania czyjegoś zdrowia czy nawet życia)
Sama w temat udzielania pierwszej pomocy byłam wtajemniczana już jako dzieciak i dzisiaj jestem wdzięczna mojej siostrze, za to, że o tym wszystkim mi mówiła, pokazywała, tłumaczyła do momentu aż nie zrozumiałam o co chodzi.
Niestety ta wiedza mi się przydała... ale dzięki temu, że wiedziałam jak się zachować, to nie wpadłam w panikę
Fajnie byłoby gdyby rodzice rozmawiali na te tematy z dziećmi małymi, gdyż często słyszy się o tym, że właśnie dzięki temu, że dziecko wiedziało jak w danej sytuacji się zachować inny człowiek przeżył.
Ogólnie rzecz biorąc czytając różne artykuły itp wydaje się, że to właśnie dzieciom łatwiej jest zachować zimną krew, być może jest to spowodowane tym, że nie do końca zdają sobie sprawę z powagi zaistniałej sytuacji, ale najważniejsze jest to, że większość dzieci, które uczone są zachowań w sytuacjach zagrażających zdrowiu bądź życiu, doskonale sobie radzą. Warto o tym mówić i w jakikolwiek sposób szkolić się w tej dziedzinie bez względu na to ile ma się lat, warto bo dzięki temu można uratować komuś życie
 

antbil007

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
11 Czerwiec 2010
Posty
5632
Reakcje/Polubienia
4122
Miasto
Polska
sheriff napisał:
Jak udzielić pierwszej pomocy film instruktażowy :szef :ok
Czy jest jakiś film instruktażowy, jak ratować ratownika? :p :dziwak :dziwak
Bo ja jednakże mam słabość do krwi i pomimo miłości do medycyny musiałem zrezygnować.
 

sheriff

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Moderator
Dołączył
2 Marzec 2013
Posty
1365
Reakcje/Polubienia
345
Powiem wam tyle, dziwie sie ze w naszym kraju, pewne grupy ludzi chorych sa dyskryminowane a wrecz mieszane z blotem wysmiewane i szydzi sie z nich i ich ułomnośći a raczej choroby .Tak jest naprzykład z ludzmi chorymi na epilepsje a oni niczemu nie są wini ze dopadla ich choroba - muszą z nia żyć.Przytocze tu fragment rozmowy osoby z forum epileptyków o życiu takiej osoby.Niech mi autor wypowiedzi wybaczy ze go cytuje ale chce wszystkim uzmysłowić co ci ludzie czują i czym jest ta choroba w ich odczuciu .

no wlasnie i to jesst znak zapytania? ale ci co sie smieja z chorych to zycze zeby zachorowali to jest wedlug mnie podstepna i bardzo paskudna choroba gdyby tych *** komorek neuronowych w mozgu nie bylo to slowo padaczka by nie istnialo nikt by nie chorowal na to bo to od tych komorek zalezy dlaczego *** wytwarzaja prad ktory rozprzestrzenia sie na caly mozg powodujac napad z utrata przetomnosci i drylą to jest znak zapytania dlaczego czlowiek w sobie ma prad a takiego czegos mozna dostac w kazdej chwili bez zadnych ostrzezen bo to spada jak grom sama nazwa mowi wyladowanie w *** komorkach mozgowych mozna dostac np w robocie -skutek zwolnienie nie przedluzenie umowy brak zatrudnienia nietolerancja strach atak przy kapieli-skutek utoniecie i smierc atak podczas prowadzenia-skutek wypadek smierc siebie i kogos atak bedac samemu w domu -skutek mozliwy zgon bo nie ma nikogo w domu oprocz siebie by ktos wezwal karetke przy dziewczynie uciekla by albo by na zawal umarla bo by nie wiedziala co robic w czasie slubu smierc na zawal panny mlodej a nawet chorego w czasie ataku to jest juz skazanie na porazke duzo ograniczen nie mozna robic tego co osoba zdrowa bo tu niby zdrowym sie jest teoretycznie a praktycznie nie mozna lamac zakazy i zyc jak osoba w pelni sil ale to najktrotsza droga ale nie do wyleczenia choroby tylko do sw piotra {smierci}z tym zeby dozyc jak sie mowi setki jak normalny czlowiek to trzeba systematycznie brac leki wd zalecen lekarza przestrzega zakazy np nie pic nie jezdzic nie plywac nie robic na wysokosci bo mozna przedwczesnie zejsc ztego swiata niz sie wydaje oczywiscie podczas ataku noi wazne zeby ktos byl w domu bo atak moze nastapic w kazdej chwili nie zna sie dnia i godziny ja jestem sam mimo ze tez moj *** leb to ma paskustwo ale walcze jak lew i wirze ze wygram ztym potworem epilepsja jak mi powiedzieli ze brac to iles lat to myslalem ze od razu mnie szlak trafi ale coz taki los sam sie zdziwilem jak mi to wykryli zapis eeg tragedia zygac sie chce wykres jak serce w czasie zawalu *** ani nigdy w rodzinie tego nie mial ani urazow glowy nie mialem ani nic okaz zdrowia krowy przez plot przezucalem atu padaka *** i *** wie zkad to sie wzielo kiedy przechodzilem grype ale moze to bylo lekkie zapalenie mozgowe lub bolerioza bo pare lat temu mialem kleszcza lub ta grypa niedoleczona z goraczka jezdzilem do roboty i cos moglo pasc na leb *** mozg i padaka gwarantowana nie wiem ale w mlodym wieku to tragedia nawet garba sie nie dorobi bo nie ma mozliwosci do dobrej pracy chyba ze jakos nieuczciwe firma interesy najl.sposob ukrycie choroby ale najg. jak trafi sie atak i co?no bo starszy czlowiek 4pare lat to czegos sie dorobil zalozyl rodzine to moze isc na rente z tego powodu lub wczesniejsza emeryturwe ale mlody czlowiek dzwadziescia pare lat jak juz to ma to juz przegrane zycie leki trzeba brac nawet lyczka piwka nie mozna wychlac znalezienie dobr. roboty graniczy z cudem bo *** zadna doktorka medycyny pracy nie dopusci do pracy zewzgledu na ryzyko bo odpowiada zato jak zdolny jak niezdolny bo napady jak przeczytalem w necie ze przyczyna padaki moze byc guz tetniak lub postepujacy nowotwor mozgu to niemalo *** laptopa przez balkon przestraszylem sie ze to moze byc az tak grozne dla zycia nawet dziewczyny sie nie znajdzie boby uciekla nawet taki czlowiek moze pozostac prawikiem do konca zycia na zabawe nie pojdzie no nigdzie baba by uciekla jak by sie dowiedziala to wszystko zatym stoi *** PAN BOG bo to spada z niebios zamiast padake zsylac na zlych ludzi to *** zsyla na dobrych *** chlaja na umor cpaja i tego kurestwa nie maja pracuja dobre roboty maja i badania przesli a tu *** co cie nie dopuszcza do roboty bo ztym nie podolasz zadaniu i narazasz zycie swoje i pracownikow podczas ataku taki *** *** los wiara moze pomoc ale tylko w walce a nigdy nie wyleczy choroby i co na skarge do boga czegos zeslal chorobe na badania po wyniki jak sie idzie to jak do wulkanu po ogien ci ktorzy sie z tego smieja to zycze zeby zachorowali doswiadczyli ataku toniczno-klonicznego i zobacza jak jest to jakby zdychal

cytat pochodzi z


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 

polak900

Bardzo aktywny
Dołączył
7 Czerwiec 2010
Posty
558
Reakcje/Polubienia
0
Ciekawy wątek w końcu
Myślę, że tak jest dlatego, że Polacy patrzą w większości tylko na siebie i na swoją rodzinę, nie interesuje ich krzywda i problemu innych ludzi, które czasami są nieporównywalnie większe
Nie potrafimy (oczywiście są wyjątki) być tolerancyjni.
 

sheriff

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Moderator
Dołączył
2 Marzec 2013
Posty
1365
Reakcje/Polubienia
345
polak900 napisał:
Ciekawy wątek w końcu
Myślę, że tak jest dlatego ponieważ Polacy patrzą w większości tylko na siebie i na swoją rodzinę, nie interesuje ich krzywda i problemu innych ludzi, które czasami są nieporównywalnie większe
Nie potrafimy (oczywiście są wyjątki) być tolerancyjni.

Tak to prawda i potem się ludzie dziwią ze ludzie z chorobami zamykają się w sobie , szukają zrozumienia nie wśród zdrowych ale wśród chorych.Bo łatwiej im o zrozumienie w swym gronie jak na otwarcie się - strach przed wyśmianiem i drwinami zamyka im usta i umysły, wcale mnie to nie dziwi .Ponoć jesteśmy krajem katolickim otwartym na cierpienie i problemy ludzi .Ale trzeba zadać se pytanie czy naprawdę tak jest ze umiemy i chcemy zrozumieć innych ludzi . Otworzyć się na ich problemy i spojrzeć na problem oczami ludzi chorych
 
A

Anonymous

Ja akurat w sprawie epilepsji wiem prawie wszystko. U mojej córki w wieku 4 lat (teraz 7) zdiagnozowali delikatną odmianę padaczki (atak raz na pół roku, mniej niż 1 minuta, potem wszystko ok). Żona, całe otoczenie załamani. Boże, nikt nie wierzy, że akurat ją to spotkało. Tylko ja twierdziłem, że to choroba jak każda inna. Są dużo gorsze. Wizyta raz w miesiącu ograniczała się do wypisania recepty na leki i dania stówki :/. Nie będę operował nazwiskami, ale niech nikt nie idzie do ordynatora oddziału neurologicznego w Bełchatowie.. Po 3 latach chodzenia po lekarzach, robienia badań, leżenia w Matce Polce itp. (oczywiście wszystko na własną rękę, prywatnie bo inaczej nie da rady) trafiłem do świetnego lekarza P. Wendorffa z Łodzi. Pierwsza wizyta trwała godzinę i wszystko po niej było jasne. Nie padaczka tylko cięższe omdlenia ortostatyczne, które wyglądają jak atak epilepsji. W domu przeprowadziłem doświadczenie, które tylko utwierdziło nas, że doktor miał rację.. Dwa lata córka brała leki niepotrzebnie. Teraz musi brać jeszcze przez pół roku, co jakiś czas zmniejszając dawkę (jak się odstawi od razu, to nawet u zdrowego człowieka może to wywołać padaczkę i to dużo gorszą).
Trochę odbiegłem od tego co chciałem napisać. Na szczęście byłem świadkiem każdego omdlenia (teraz wiem, że to omdlenia) córki. I wiecie co jest najważniejsze? ZACHOWAĆ SPOKÓJ. Nawet w najgorszych odmianach padaczki (od czasu choroby córki byłem świadkiem i czynnym uczestnikiem 3 ataków innych osób), chory sam sobie nic nie zrobi. W większości przypadków chorzy są świadomi, że coś się dzieje niedobrego tzw. aura i starają się zminimalizować negatywne skutki np. upadku. Najbardziej smutne jest to, że nawet pielęgniarki w jednym ze szpitali bały się cokolwiek zrobić (!!) gdy udzielałem pomocy. A wystarczy zadbać tylko o to żeby chora osoba podczas ataku nie uszkodziła sobie np. głowy. Ludzie widzą w tym jakąś straszną chorobę, wręcz odbierającą człowieczeństwo.. Jaki strach padł na nauczycieli, gdy przedstawiłem im wszystkie zaświadczenia lekarskie o chorobie córki..Miałem wrażenie, że przyjmują ją tylko dlatego, że sam wcześniej chodziłem do tej placówki. A jaka była radość jak się okazało, że to nie padaczka (mimo tego, że w szkole nie było żadnego ataku) !! Także apel do wszystkich - nie bójcie się udzielać pomocy. Nie stójcie jak kołki, gdy coś się dzieje. Strach ma wielkie oczy, a wasza reakcja może tylko pomóc. :)
Pozdrawiam
 
Do góry