Przypomniałeś mi fragment twórczości Liroya:
Ciekawe czy na Wiejską w dresie przyjdzie i o jakim szerszeniu mowa, czyżby....
Jest słońce, piwo, są kobiety i plaża,
Więc nadszedł czas Sindbada żeglarza
Jestem Liroy scyzoryk z Galicji
nie znoszę garniturów, kanarów prohibicji
więc dzień dobry, dzień dobry,
digliśmobry, digliśmobry
jestem lekki psychol i jestem dobry,
kobry, śmogry, diglibeby.
Tak samo jak inni mam swe potrzeby
mam swoje sny i swoje marzenia
ogólnie mówiąc przypadki myślenia
Gienia, o Gienia nic się nie zmienia
Coca-Cola, browar, szukam szerszenia, marzenia.
Ciekawe czy na Wiejską w dresie przyjdzie i o jakim szerszeniu mowa, czyżby....
