Przyjechał żyd do Warszawy. Zaczepiają go cyganie, wciskają mu złoty pierścionek za 200 złotych. Żyd się targuje, targuje, w końcu ustalają cenę na 150. To, że pierścionek nie jest ze złota, żyd wiedział od razu. Ale to, że 200 złotych jest fałszywe, cyganie zrozumieli dopiero później.