Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie.
- co się pani stało? - pyta lekarz.
- coś mi się przykleiło do dupy, panie doktorze - mówi żaba.
Do pomocy społecznej zgłasza się kobieta w sprawie zasiłku na dzieci. Urzędnik ją wypytuje:
- Ile ma pani dzieci?
- Dziesięcioro.
- Imiona?
- Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan i Brajan.
- Rany! To nie jest bez sensu?
- Wie pan, jakie to wygodne? Wystarczy zawołać: "Brajan, obiad" i wszyscy przybiegają.
- A jak chce pani zawołać konkretnego?
- To wtedy wołam po nazwisku.
– Jaki jest szczyt bezczelności?
– Zagłosować w wyborach na PiS i wyjechać z kraju…