A
Anonymous
95. ROCZNICA ODZYSKANIA PRZEZ POLSKĘ NIEPODLEGŁOŚCI
„Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości,
ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości
ani prawa do przyszłości.”
Józef Piłsudski
Kazimierz Wierzyński
„Rok 1914”
Wymodlili ją wreszcie poeci, prorocy
I z niewoli jak z torby wyjęli pielgrzymiej,
Patrzą w ogień pisany zygzakiem po nocy:
Czy to pali się serce, czy to świt się dymi.
Nie wierzą oczom własnym - a któż im uwierzy
I kto przejrzy w uśpieniu dokoła zasnułem,
Że nad basztą zamkową królów i papieży
Naprawdę świt już zapiał czerwonym kogutem.
Pomsta idzie i głuche roztrąca kurhany:
Czy kto jeszcze tam czuwa i żyw kto usłyszy,
Jak ten marsz najzuchwalszy i krok wybijany
W zabobonnej i sennej obtłuką się ciszy!
Ach, jeśli nikt nie wstanie, samemu iść nawet
Z rozmachem sobiepańskim, z fantazją rozpaczy,
Bez bębnów honorowych, dywizyj i lawet,
Kompanią jedną krzyczeć, że jest już inaczej.
Nie wywlekać już więcej, jak szkaplerz złowrogi,
Z modrzewiowych zaścianków w rodzinnym powiecie
Ojczyzny w katakumbach, trupa spod podłogi,
Nie włóczyć gołej hańby za włosy po świecie.
Szkielet palcem nie puka do okien pałacu
Gdy dworskie fraki jadą na bal po kongresie,
Kość pośmiertna nie zgrzyta - próchnieje na placu
l wiatr ją po stolicach, jak woń zgniłą, niesie.
Na różańcach pokutnych dziś kto się doliczy,
Ile czaszek po szkarpach świeci cytadeli,
Kto połknie wstyd i wzgardę, kto niesyt goryczy -
Teraz już tylko bić się o to, co nam wzięli.
Zbudzić patrol o świcie, przewraca się w słomie
Z boku na bok, jak los półsenne koleje,
I majaczy na jawie i śni nieświadomie.
Przetrzeć oczy. Brać siodło spod głowy. Już dnieje!
Nasamprzód kawaleria, pięć szabel, piechota...
------------------------------------------------------------------------
Miękkim kurzem, co w rosie napuszył się polnej,
Idzie armia, od chłodu rannego dygota -
Kto zbudził się tej nocy, ten zbudził się wolny.
Teraz prosto przed siebie, prosto wzdłuż tej miedzy.
Pachną żniwa i wolna krew pluszcze z otchłani.
-------------------------------------------------------------------------
Wymodlili ją wreszcie - pomyślcie, koledzy! -
- Ach, wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani.
Alfons Dzięciołowski
„Pieśń o Józefie Piłsudskim”
Ani kontusz na nim aksamitny,
Ani pas go zdobi lity, słucki,
W szarej burce, lecz duchem błękitny
Jedzie polem brygadier Piłsudski.
Ręce cicho na łęku oparte,
Patrzy twardo w wir śnieżnej zawiei,
Śród pustkowia sprawuje swą wartę,
Nieśmiertelnej brygadier nadziei.
Były lata zła, nędzy i głodu,
Aż się ozwał głos walki z barykad-
Zapomniane już krzywdy narodu,
Kto dziś mściwy-romantyk, unikat.
Niewolnictwo zmroczyło krwi tętno,
Przygłuszyło wolności głos ludzki.
Ten ci krwią ją miłuje namiętną,
Wartujący brygadier Piłsudski.
Poczerniały od mroków więzieni,
Kiedy nie masz uśmiechów radości-
Termopilczyk, gdy inni znużeni,
Czuwa bacznie w serdecznej wierności.
Tadeusz Różewicz
„Oblicze ojczyzny”
Ojczyzna to kraj dzieciństwa
Miejsce urodzenia
To jest ta mała najbliższa
Ojczyzna
Miasto miasteczko wieś
Ulica dom podwórko
Pierwsza miłość
Las na horyzoncie
Groby
W dzieciństwie poznaje się
Kwiaty zioła zboża
Zwierzęta
Pola łąki
Słowa owoce
Ojczyzna się śmieje
Na początku ojczyzna
Jest blisko
Na wyciągnięcie ręki
Dopiero później rośnie
Krwawi
Boli







„Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości,
ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości
ani prawa do przyszłości.”
Józef Piłsudski

Kazimierz Wierzyński
„Rok 1914”
Wymodlili ją wreszcie poeci, prorocy
I z niewoli jak z torby wyjęli pielgrzymiej,
Patrzą w ogień pisany zygzakiem po nocy:
Czy to pali się serce, czy to świt się dymi.
Nie wierzą oczom własnym - a któż im uwierzy
I kto przejrzy w uśpieniu dokoła zasnułem,
Że nad basztą zamkową królów i papieży
Naprawdę świt już zapiał czerwonym kogutem.
Pomsta idzie i głuche roztrąca kurhany:
Czy kto jeszcze tam czuwa i żyw kto usłyszy,
Jak ten marsz najzuchwalszy i krok wybijany
W zabobonnej i sennej obtłuką się ciszy!
Ach, jeśli nikt nie wstanie, samemu iść nawet
Z rozmachem sobiepańskim, z fantazją rozpaczy,
Bez bębnów honorowych, dywizyj i lawet,
Kompanią jedną krzyczeć, że jest już inaczej.
Nie wywlekać już więcej, jak szkaplerz złowrogi,
Z modrzewiowych zaścianków w rodzinnym powiecie
Ojczyzny w katakumbach, trupa spod podłogi,
Nie włóczyć gołej hańby za włosy po świecie.
Szkielet palcem nie puka do okien pałacu
Gdy dworskie fraki jadą na bal po kongresie,
Kość pośmiertna nie zgrzyta - próchnieje na placu
l wiatr ją po stolicach, jak woń zgniłą, niesie.
Na różańcach pokutnych dziś kto się doliczy,
Ile czaszek po szkarpach świeci cytadeli,
Kto połknie wstyd i wzgardę, kto niesyt goryczy -
Teraz już tylko bić się o to, co nam wzięli.
Zbudzić patrol o świcie, przewraca się w słomie
Z boku na bok, jak los półsenne koleje,
I majaczy na jawie i śni nieświadomie.
Przetrzeć oczy. Brać siodło spod głowy. Już dnieje!
Nasamprzód kawaleria, pięć szabel, piechota...
------------------------------------------------------------------------
Miękkim kurzem, co w rosie napuszył się polnej,
Idzie armia, od chłodu rannego dygota -
Kto zbudził się tej nocy, ten zbudził się wolny.
Teraz prosto przed siebie, prosto wzdłuż tej miedzy.
Pachną żniwa i wolna krew pluszcze z otchłani.
-------------------------------------------------------------------------
Wymodlili ją wreszcie - pomyślcie, koledzy! -
- Ach, wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani.
Alfons Dzięciołowski
„Pieśń o Józefie Piłsudskim”
Ani kontusz na nim aksamitny,
Ani pas go zdobi lity, słucki,
W szarej burce, lecz duchem błękitny
Jedzie polem brygadier Piłsudski.
Ręce cicho na łęku oparte,
Patrzy twardo w wir śnieżnej zawiei,
Śród pustkowia sprawuje swą wartę,
Nieśmiertelnej brygadier nadziei.
Były lata zła, nędzy i głodu,
Aż się ozwał głos walki z barykad-
Zapomniane już krzywdy narodu,
Kto dziś mściwy-romantyk, unikat.
Niewolnictwo zmroczyło krwi tętno,
Przygłuszyło wolności głos ludzki.
Ten ci krwią ją miłuje namiętną,
Wartujący brygadier Piłsudski.
Poczerniały od mroków więzieni,
Kiedy nie masz uśmiechów radości-
Termopilczyk, gdy inni znużeni,
Czuwa bacznie w serdecznej wierności.
Tadeusz Różewicz
„Oblicze ojczyzny”
Ojczyzna to kraj dzieciństwa
Miejsce urodzenia
To jest ta mała najbliższa
Ojczyzna
Miasto miasteczko wieś
Ulica dom podwórko
Pierwsza miłość
Las na horyzoncie
Groby
W dzieciństwie poznaje się
Kwiaty zioła zboża
Zwierzęta
Pola łąki
Słowa owoce
Ojczyzna się śmieje
Na początku ojczyzna
Jest blisko
Na wyciągnięcie ręki
Dopiero później rośnie
Krwawi
Boli
