Trzymając się Twojej liny
Jestem dziesięć stóp ponad ziemią
Słyszę, co mówisz, ale nie potrafię wydobyć głosu
Mówisz mi, że mnie potrzebujesz
Potem odchodzisz i się ode mnie odcinasz, poczekaj...
Mówisz, że jest Ci przykro
I nie pomyślałaś, że się odwrócę i powiem:
Jest za późno na przeprosiny, za późno
Powiem już za późno na przeprosiny, za późno
Mógłbym dać Ci jeszcze jedną szansę, zaakceptować te krzywdy*
Poświęciłbym bym życie za Ciebie...
Potrzebuję Cię jak serce bicia
Ale to nic nowego...
Moja miłość była gorejącym płomieniem, który teraz stygnie,
A Ty mówisz:
"Przepraszam", tak jak anioł, niebo sprawiło, że myślałem, że nim jesteś...
Ale obawiam się, że
Jest za późno na przeprosiny, za późno
Powiem już za późno na przeprosiny, za późno
Jest za późno na przeprosiny...
Powiem już za późno na przeprosiny...
Trzymając się Twojej liny
Jestem dziesięć stóp ponad ziemią...