Not for caxton

A

Anonymous

waldemar1965 napisał:
Po co szukać za granicą.
Jak ktoś chce pracować to znajdzie pracę i nie będzie czekał na mannę z nieba.Trzeba tylko mieć charakter i odrobinę ambicji, i umieć czasami schować dumę do kieszeni.
Właśnie...święte słowa...Waldemar-jak się ma : odrobinę ambicji...to się ewakuuje z tego syfu...bo chyba przyznasz,że tyranie za 1500 netto jest upodleniem...a upodlenie nie ma nic wspólnego z : ambicja i dumą...
Po co szukać pracy za granicą ? Mam wymienić 100 powodów czy tylko kilka ??

Mnie najbardziej odrzuca : wszechobecne chamstwo...stoisz na pasach...20 wozidełek przejedzie...21 się zatrzyma...a jak się nie zatrzyma i wleziesz na jezdnię to dostaniesz jeszcze zjebki :wariat na zachodzie...1 się zatrzyma...a jak wtargniesz mu pod koła to jeszcze Cię przeprosi...

Stoisz sobie na dworcu...w jednym z miast które organizowało Euro 2012...podchodzi jeden żul : jestem głodny,podchodzi drugi żul : proszę mi coś kupić,podchodzi trzeci żul : czy mogę prosić papierosa ? Karwasz twarz...a minęło dopiero 15 minut :eek:
No to ja mówię : wyklęty powstań ludu ziemi,powstańcie których męczy głód ,ale widzę,że człowiek mnie nie rozumie...więc go traktuje z drugiej mańki w ten deseń : jest Was tak dużo...skrzyknijcie się na fejsie...i w 1000 osób bloknijcie centrum miasta...co macie do stracenia ?? A gościu patrzy na mnie...jakby mnie nie widział...a wiele razy to mówiłem do różnych biedaków.
We Francji kilka lat temu...jak rząd chciał podnieść wiek emerytalny...to w Paryżu na ulice wyszło : 600 000 luda...a u nas nie mają co jeść i nie wychodzą :co jest?

Wejdziesz u nas do tramwaju czy autobusu...smród jak w oborze...i jeszcze każą płacić za bilety...w takiej Belgii w środkach miejskiej komunikacji pachnie jak w "Sephorze" :klawik.

Do tego dochodzi tzw.brak luzu czyli totalne spięcie Polaków...w pewnej korporacji powiedziałem kiedyś do bezpośredniego szefa...słówko na temat mojej oceny polityki firmy...to dziad zamiast konstruktywnie dyskutować...powiedział do mnie : niech pan nie zapomina do kogo mówi :szydera tak samo było w szkole i na uczelni...U mojego byłego Bossa...ale już nie w Polsce...kiedy wyrażałem inną opinie niż jego...to klepał mnie po ,ramieniu i mówił : Ja meine liebe junge :dziwak


Jest różnica w podejściu do życia ?? Nie będę już wspominał o : zarobkach,przepisach,urzędach itp.itd....bo szkoda klawki.
 

remool

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
2964
Reakcje/Polubienia
71
waldemar1965
....i umieć czasami schować dumę do kieszeni.
kurcze...tego bym chyba nie potrafił ,,,duma i honor ..za bardzo mam to wpojone w głowę :kill
 

pkolasa

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
22 Kwiecień 2011
Posty
230
Reakcje/Polubienia
8
Hornet:
Jeden:
Hornet napisał:
Mnie najbardziej odrzuca : wszechobecne chamstwo...stoisz na pasach...20 wozidełek przejedzie...21 się zatrzyma...a jak się nie zatrzyma i wleziesz na jezdnię to dostaniesz jeszcze zjebki
Dwa:
Hornet napisał:
jest Was tak dużo...skrzyknijcie się na fejsie...i w 1000 osób bloknijcie centrum miasta...co macie do stracenia ?? A gościu patrzy na mnie...jakby mnie nie widział...a wiele razy to mówiłem do różnych biedaków.
We Francji kilka lat temu...jak rząd chciał podnieść wiek emerytalny...to w Paryżu na ulice wyszło : 600 000 luda...a u nas nie mają co jeść i nie wychodzą :co jest?
Trzy:
Hornet napisał:
Wejdziesz u nas do tramwaju czy autobusu...smród jak w oborze...i jeszcze każą płacić za bilety...w takiej Belgii w środkach miejskiej komunikacji pachnie jak w "Sephorze" :klawik.
Cztery:
Hornet napisał:
Do tego dochodzi tzw.brak luzu czyli totalne spięcie Polaków...w pewnej korporacji powiedziałem kiedyś do bezpośredniego szefa...słówko na temat mojej oceny polityki firmy...to dziad zamiast konstruktywnie dyskutować...powiedział do mnie : niech pan nie zapomina do kogo mówi :szydera tak samo było w szkole i na uczelni...U mojego byłego Bossa...ale już nie w Polsce...kiedy wyrażałem inną opinie niż jego...to klepał mnie po ,ramieniu i mówił : Ja meine liebe junge :dziwak

Z grubsza cztery przykłady w Twoim tekście, ale tego typu zachowań jest pełno. Tylko, że to nie tyle wynika z braku luzu, co z mentalności, która się ciągnie od czasów PRLu. Jak chciałeś być szefem, to trzeba było mieć znajomości, jak chciałeś coś dostać, też, ogólnie bez znajomości łatwo nie było. I tak jest też dzisiaj. Paru ludzi na krzyż jest w stanie ciężką pracą coś konkretnego osiągnąć, natomiast całe mnóstwo szefów na stanowiskach to są jacyś znajomi znajomych. Od naszego kochanego rządu poczynając, na wielu firmach kończąc.
Hornet napisał:
niech pan nie zapomina do kogo mówi
to jest mniej więcej motto w większości dziekanatów, większości urzędów, szkół itp.
Zdarzyło mi się kiedyś przystępować do takiego egzaminu, który miał dwa pierwsze terminy, taki jakby pierwszy termin a i pierwszy termin b. Oba równoważne, pisemne. Na terminie a pytania były takie, że można było się nie nauczyć nic, przyjść, napisać z głowy i wszyscy zdali. Najniższa ocena to 3+. Ja miałem wtedy inny, nieobowiązkowy egzamin, więc poszedłem na termin b. Pytania nas zwaliły z nóg, ale jeszcze bardziej zwaliły nas z nóg wyniki. Zdała jedna osoba, na 40 które brały udział. Powód? Widać było, że wykładowca był nie w humorze tego dnia, a jakoś dziwnym trafem w ciągu dwóch godzin wszyscy uczestnicy mieli już oceny. Owszem, no można powiedzieć, że gorszy dzień mieli, nie nauczyli się, ale prawie 40 osób tak samo? W dodatku większość dwukierunkowców, ludzi, którzy nie schodzą w ocenach końcowej niżej 4? Spytaliśmy starszych - podobno standard w tym wypadku.
Osoby z wymiany z Zachodu były w szoku, że w ogóle coś takiego może mieć miejsce. A nas nawet to nie zdziwiło. Jakiś czas potem słyszałem historię dziewczyny na praktykach, która wykłócała się z opiekunem praktyk (w urzędzie, nie prywatnej firmie), że z dnia na dzień, wbrew umowie z Urzędem Pracy, wysyłają ją coraz to gdzie indziej (umowa mówiła, że powinna być w konkretnym miejscu). 90% ludzi, którzy słyszeli o sprawie od razu z marszu uznało to za bezczelność, chociaż to dziewczyna miała rację w sprawie.
W kontekście tego wszystkiego - może to zachowanie wobec imigrantów jest po prostu niejako ostrzeżeniem dla nich - wynoście się stąd, bo potem będziecie mieli jeszcze gorzej?

waldemar1965 napisał:
....i umieć czasami schować dumę do kieszeni.
W dodatku - chyba najbardziej upadlające jest to, że trzeba ją chować, żeby móc uczciwie pracować, ale żeby założyć Amber Gold, Finroyal, czy inne tego typu, wcale nie ma obowiązku krygowania się.
 
Do góry