Krótki amatorski film dokumentalny. Holendrowi ukradli iPhone'a, co dało mu do myślenia. Następny telefon dał sobie ukraść specjalnie... i śledził złodzieja tajniacko zainstalowanym oprogramowaniem.
Krótki amatorski film dokumentalny. Holendrowi ukradli iPhone'a, co dało mu do myślenia. Następny telefon dał sobie ukraść specjalnie... i śledził złodzieja tajniacko zainstalowanym oprogramowaniem.
info:Włoskie władze alarmują: Po 40 tys. lat budzi się europejski superwulkan. Grozi wieloletnią zimą
Włoscy naukowcy mają dla Europy wyjątkowo niepokojące wieści. Po 40 tysiącach lat do życia budzi się superwulkan. Jeśli to się stanie, będzie mógł wybuchnąć w każdej chwili.
W poważanym magazynie Nature Communications opublikowano wyniki badań, które oznaczają dla Włoch coś wyjątkowo niedobrego. W wulkanie Campi Flegrei rośnie zarówno ciśnienie jak i temperatura. Oznacza to, że już wkrótce może on wybuchnąć.
Campi Flegrei to superwulkan, który jest naprawdę ogromny. Jego Kaldera ma średnicę aż 13 kilometrów i jest położona w okolicach Neapolu. Na jej terenie znajdują się 24 kratery i stożki wulkaniczne, a także fumarole, solfatary oraz gorące źródła. Dochodzi tam do częstych trzęsień ziemi, a ze szczelin wydobywają się gazy wulkaniczne. Pod kalderą czeka na wybuch gigantyczne jezioro płynnej lawy. Wybuch superwulkanu mógłby grozić prawdziwą katastrofą.
Sytuacja jest na tyle poważna, że włoskie władze zdecydowały się zmienić status wulkanu z zielonego na żółty co w praktyce oznacza, że znajduje się on pod stałą obserwacją ekspertów.
Ostatni wybuch Campi Flegrei miał miejsce 40 tysięcy lat temu. Niektórzy naukowcy twierdzą, że właśnie to wydarzenie miało wpływ na wyginięcie neandertalczyków i przetrwanie homo sapiens. Podczas ostatniej eksplozji w powietrze wystrzelone zostało 300 km³ pyłów wulkanicznych, a Ziemię zalało około 200 kilometrów sześciennych magmy. Wybuch grozi wieloletnią zimą oraz kilkustopniowym obniżeniem się temperatury na całym świecie – właśnie tak było ostatnim razem.
Amerykański biznesmen przekazał urzędowi 300 tys. monet. Były to należne 3 tys. dolarów opłat związanych z rejestracją samochodów. Jego zdaniem urzędnicy utrudniali mu dostęp do niezbędnych informacji na temat formalności podatkowych.
Nick Stafford przywiózł pieniądze na pięciu taczkach. Łączna waga miedziaków wyniosła ok. 726 kg. Ogromna liczba monet sprawiła, że w urzędzie zepsuły się maszyny do ich liczenia, przez jego pracownicy dosłownie musieli wziąć sprawy w swoje ręce. Policzenie wszystkich drobnych zajęło im ok. 7 godzin - donosi BBC.
Just proving my point, 298,745 pennies at a time. Been at the DMV since 9:00 am. The DMV is currently counting each penny by hand. The DMV employees are being very respectful and accommodating considering the situation.
Biznesmen popadł w konflikt z urzędnikami przy rejestracji trzech pojazdów. Stafford miał najpierw problem z otrzymaniem numeru telefonu, pod którym mógłby uzyskać niezbędne do tego informacje. Gdy nareszcie go otrzymał, po drugiej stronie słuchawki usłyszał, że nie jest to kontakt przeznaczony do odpowiedzi na publiczne zapytania. Amerykanin stracił cierpliwość.
Nick Stafford / Facebook.com
Mężczyzna ostatecznie skierował sprawę do sądu. Sędzia odrzucił jednak pozew, w którym Stafford zażądał nałożenia kary na urzędników. Wówczas biznesmen uznał, że zapłaci podatek w możliwie najmniejszych nominałach, by zaprotestować przeciwko sposobowi działania amerykańskich urzędów.