Dziś z ciekawości wszedłem na swoje konto na chomiku, konto tam założyłem wyłącznie w celu przechowywania ustaw, wyroków i tym podobnych materiałów, które były mi potrzebne na studiach. I co się okazało, naruszyłem prawa autorskie, a według administratorów plikiem, którym naruszyłem prawa autorskie była konstytucja. Aby sprawiedliwości stało się zadość, usunęli mi ten plik, ale zastrzegli że mogę go odzyskać. Jakiś czas temu prawa autorskie naruszyłem z powodu przechowywania u nich programu 7zip.
Myślę sobie może jakaś szersza akcja antypiracka czy coś i z rozpędu usunęli konstytucję, ale nie. Nadal, jak za dawnych czasów, można ściągać z ich serwerów tysiące gier, filmów, programów, muzyki i to same nowości.
Myślę sobie może jakaś szersza akcja antypiracka czy coś i z rozpędu usunęli konstytucję, ale nie. Nadal, jak za dawnych czasów, można ściągać z ich serwerów tysiące gier, filmów, programów, muzyki i to same nowości.
Myślę, że piractwo wśród przeciętnych użytkowników komputerów wynika raczej z niewiedzy i bardziej dla zabawy. Często naprawiałem ludziom komputery i oprogramowanie i co zauważyłem: szczególnie nowi użytkownicy komputerów (w tym młodzież) potrafią formatować dysk i stawiać na nowo system co najmniej raz w miesiącu. Mając do dyspozycji oryginalny system na recovery lub na płycie instalacyjnej ściągają i instalują pirackie przeróbki z preaktywacją. Mam kumpla , który formatuje dysk od kilku lat (od kiedy kupił sobie komputer) co drugi dzień i co drugi dzień od nowa instaluje oprogramowanie, przeważnie pirackie, z którego nigdy nie zdąży skorzystać. Robi to pewnie nałogowo bo lubi. Wielu ludzi instaluje piracki Adobe Photoshop z którego nawet nie potrafi skorzystać i góra na trzeci dzień po instalacji go wywala bo dochodzi do wniosku, że to program głupi i tak naprawdę to nie ma co w nim robić a zdjęcia można równie dobrze poprawić lub upiększyć w Picassa. Czy w takim wypadku firma Adobe coś traci? Wątpię...jedna z kilku tysięcy pirackich kopii komuś się do czegoś przydaje i tak jest z każdym programem.
Myślę, ze jedną z przyczyn Piractwa są ceny oprogramowania w naszym kraju. Oto doskonały przykład: kupiłem sobie TuneUp Utilities 2013 (po wypróbowaniu przez 15 dni) za 75 zł, tyle też zapłaci Niemiec, czy Anglik. I fajnie. Tyle, że przelew zagraniczny kosztował mnie 80 zł... czyli w sumie zapłaciłem tyle, co w polskich sklepach. Pytam, czy nie mógłbym w naszym sklepie kupić tego programu za 75 zł? (Oczywiście innych programów też, po 'normalnej' cenie?)
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Podobne tematy:
