Wojna w Ukrainie

al

Forumowiszcze
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
22 Lipiec 2012
Posty
12439
Reakcje/Polubienia
12585
Miasto
Somewhere over the rainbow.



 

OXYGEN THIEF

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
26 Maj 2010
Posty
43162
Reakcje/Polubienia
30558
Miasto
Trololololo
 

memnon

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
14 Luty 2014
Posty
2067
Reakcje/Polubienia
4327
Polecam ciekawy wywiad z analitykiem wojskowym, zahaczający też o geopolitykę i przewidywania rozwoju sytuacji. Wrzucę fragment o przyczynach stanu armii rosyjskiej, ale reszta jest nawet ciekawsza

Niektórzy obdarci jak ze stereotypowych opowieści o rosyjskiej armii.
Owszem.

I dlaczego to tak wygląda?
To akurat proste. Awans w rosyjskiej armii to ogromny skok w hierarchii społecznej i w zarobkach. Oficer kontraktowy z kilkuletnim doświadczeniem zarabia w relacji do reszty zarobków tyle, ile u nas nieźle prosperujący informatyk. Cała reszta kraju poza dużymi ośrodkami klepie biedę, ale jeżeli jesteś specjalistą w armii, naprawdę zarabiasz niezłą kasę, możesz z tego utrzymać rodzinę na niezłym poziomie.

To chyba dla jakości wojska dobrze?
Dobrze i niedobrze. Nie mają problemu z naborem specjalistów, ale jednocześnie przepaść w zarobkach żołnierzy jest taka, jak w kapitalistycznej korporacji. W efekcie każdy, kto ma choćby odrobinę pomyślunku i dwie ręce do pracy, zaraz ucieka w jakąś specjalizację: a to wojska rakietowe, a to okręty podwodne albo obrona przeciwlotnicza, krążą łapówki, żeby awansować do określonego rodzaju wojsk, bo za kołem polarnym dostajesz plus 70 procent, w wojskach rakietowych plus 50 procent itd. Tymczasem w piechocie, która jeździ BWP i stanowi główną siłę, zostają same spady, najgłupsi, albo ci, którym się noga powinęła i już na niczym im nie zależy. Taką strategią płacową Rosjanie zafundowali sobie na podstawowych stanowiskach w armii selekcję negatywną.

Zamiast zwykłych żołnierzy mają w armii samych specjalistów?
Tak. Żołnierzy kontraktowych trzymają na stanowiskach specjalistów, a wkładkę mięsną w bojowych wozach piechoty wypełniają poborowymi. Co roku starają się zagnać w kamasze około 230 tysięcy chłopaków. Duża liczba. Trafiają do czołgów, artylerii. Na wojnę w Ukrainie wysłano poborowych z zeszłej wiosny, niby przeszkolonych, ale to są dzieciaki. Na progu życia. I kompletnie nie wiedzą, o co chodzi, dlaczego tam są, ich motywacja jest zerowa. Na miejscu trafili na Ukraińców, którzy przeszli przez wojnę w Donbasie, są ostrzelani, kule im świstały nad głowami, motywację mają jak mało kto, no i nienawidzą Rosjan - bo teraz to już jest nienawiść.


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
Do góry