Czy właśnie tak powinno się walczyć z piractwem?
Walka z piractwem kojarzy nam się głównie z pozwami sądowymi oraz wnioskami do Google o usunięcie pirackich linków z wyszukiwarki. Tymczasem wydawca z Kostaryki postanowił podejść do tematu w nieco inny sposób.
Firma założyła własną stronę z torrentami – LegalTorrents.net. Upodobniła ją do innego serwisu tego typu – Kickass Torrents. Szata graficzna i logo jest łudząco podobne do ulubionej witryny piratów.
Co więcej, na stronie znajdziemy najnowsze filmowe torrenty wraz z informacją o ilości seedów. Po ich kliknięciu możliwe jest pobranie plików na dysk.
Torrenty nie zawierają jednak pirackiego materiału wideo, a wyłącznie trailer filmu, wraz z krótką informacją o tym, jak piractwo zabija przemysł filmowy.
info:instalki.plWbrew pozorom całe przedsięwzięcie nie jest próbą wyprowadzenia internautów w pole. Wydawca udostępnia zainteresowanym adres e-mail, z którego można skorzystać, by otrzymać dwa bilety do kina na film, który chcieli pobrać.
Kostarykańska firma próbuje zatem w dość oryginalny sposób przeciągnąć piratów na jasną stronę mocy. „Udostępniając bilety chcemy przypomnieć, że kino to doświadczenie znacznie przekraczające seans przy komputerze” - tłumaczy przedstawiciel wydawcy.
Serwis Torrent Freak zauważa jednak, że choć przedsięwzięcie jest oryginalne, jego realizacja spaliła na panewce. Osoby chcące pobrać wspomniane pliki torrent spotykają się z zerową ilością seedów. Wydawca najprawdopodobnie zapomniał, w jaki sposób działają torrenty i wyłączył klienta, który udostępnia dane.
Zaloguj
lub
Zarejestruj się
aby zobaczyć!