Schizofrenik i paranoik idą chodnikiem.
50 metrów przed nimi pojawia się grupka pięciu zagniewanych kiboli.
- Przejdźmy na drugą stronę ulicy - namawia paranoik.
- Nie ma takiej potrzeby - odpowiada schizofrenik. Gdy kibole zbliżają się wystarczająco, podbiega do nich i kładzie wszystkich, dokonując niezbędnej korekty stomatologicznej na każdym z nich.
- Jak to zrobiłeś? - pyta zaszokowany paranoik.
- To proste: ich było pięciu, a mnie dziesięciu.