Każdemu w/g potrzebCałkiem niedrogo, ewentualnie jak cię nie stać mogę sfinansować
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Każdemu w/g potrzebCałkiem niedrogo, ewentualnie jak cię nie stać mogę sfinansować
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
To akurat niezbyt ciekawa historia ze wspomnianą piosenką. Pan Ciechowski zaje... utwór twórczyni ludowej i przypisał sobie autorstwo. Jak sprawa wyszła na jaw, to ściemniał, że to nagrania, które bezpłatnie uzyskał z archiwów etnograficznych. Dopiero prawnik w sądzie mu wytłumaczył, ze zbierane nagrania etnograficzne nie przewidują użycia komercyjnego a juz tym bardziej przypisania sobie autorstwa.
To akurat niezbyt ciekawa historia ze wspomnianą piosenką. Pan Ciechowski zaje... utwór twórczyni ludowej i przypisał sobie autorstwo. Jak sprawa wyszła na jaw, to ściemniał, że to nagrania, które bezpłatnie uzyskał z archiwów etnograficznych. Dopiero prawnik w sądzie mu wytłumaczył, ze zbierane nagrania etnograficzne nie przewidują użycia komercyjnego a juz tym bardziej przypisania sobie autorstwa.
W polskim prawie autorskim nie istnieje słowo "sampling". Śmierć autora nie znosi praw autorkich. Nawet w kwestii majątkowej prawa wygasają po 70 latach od śmierci twórcy. Tym niemniej podpisanie się własnym nazwiskiem pod czymś, co stworzył ktoś inny to złodziejstwo.Nie zaje***. To był zwyczajny sampling. W dodatku żeby korzystać z sampli trzeba mieć zgodę autora. Tu jest problem bo Anna Malec już nie żyła a praw autorskich nikt nie miał. W dodatku jak mówiła córka pani Anny, jej mama śpiewała przyśpiewka które pani Annie śpiewałaś jej mama. W skrócie - za cholerę nie doszło by się do autora.
W polskim prawie autorskim nie istnieje słowo "sampling". Śmierć autora nie znosi praw autorkich. Nawet w kwestii majątkowej prawa wygasają po 70 latach od śmierci twórcy. Tym niemniej podpisanie się własnym nazwiskiem pod czymś, co stworzył ktoś inny to złodziejstwo.
W polskim prawie masz za to „cytat” ale wtedy trzeba podać źródło cytatu, bo brak podania źródła jest równoznaczny z przypisaniem sobie autorstwa.Nie ma w prawie autorski samplingu bo to prawo jest przestarzałe. A kto był w tym przypadku autorem jak nikt nie wie?
Co do samego "podpisania się pod czym, co stworzyłam ktoś inny" to tak nie bardzo bo wersja Ciechowskiego nie pokrywa się w 100% z wersją Anny Malec.
Gdyby takie coś bylo złodziejstwem to spora część muzyki popularnej od lat '90 jest ukradziona.
Pozwij tak około 100 lat tradycji ziemi biłgorajskiej - bo autor anonimowy, z ludu prostego się wywodzi. Ale jak ktoś się nie ma czego czepić, to śruby w lokomotywie będzie liczył.W polskim prawie masz za to „cytat” ale wtedy trzeba podać źródło cytatu, bo brak podania źródła jest równoznaczny z przypisaniem sobie autorstwa.