uważam że tych linków nie trzeba szyfrować
giveawayday napisał:![]()
1 marca 2015 roku Fundacja Wolność i Demokracja po raz trzeci zorganizuje projekt „Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych”. Bardzo duże zainteresowanie poprzednią edycją, sprawiło, że w roku 2015 wydarzenie będzie miało charakter ogólnopolski. Na projekt składają się: bieg na 1963 metry (odwołanie do roku w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty – Józef Franczak ps. Lalek) oraz zbiórka publiczna na budowę szkoły z polskim językiem nauczania w Łanowicach (dawne województwo lwowskie) im. płk. Franciszka Niepokólczyckiego (Prezesa II Zarządu WiN).
info:tropemwilczym.pl/
Ja odchodzę – Ty zostajesz, by w czyn wprowadzać idee ojca. Andrzejku: celami Twego życia to:
a) służba dobru, prawdzie i sprawiedliwości oraz walka ze złem.
b) dążenie do rozwiązywania bieżących problemów na zasadach idei Chrystusowej. W tym celu realizować je w życiu i wprowadzać w czyn.
c) służba Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu.
za:W lipcu 1946 roku Inka zostaje wysłana wraz z eskortującym ją kapralem Czajką do Gdańska. Jadący nie wiedzą, że na skutek zdrady byłej łączniczki majora Łupaszki – Reginy większość adresów, które znają, to kontakty „spalone”. Cudem unikają aresztowania w Malborku, jednak w Gdańsku, w nocy z 19 na 20 lipca, Inka zostaje aresztowana przez UB. Poddana brutalnemu śledztwu – nie zdradza. W tej sytuacji zostaje pośpiesznie „osądzona” w trybie doraźnym i 28 sierpnia 1946 roku rozstrzelana. Jednym z zarzutów, jakie jej postawiono, było mordowanie rannych jeńców z UB (ludzi, którym w rzeczywistości ratowała życie). Inka umiera z okrzykiem na ustach: „Niech żyje Polska!”
Dramat dokumentalny Wojciecha Tomczyka, kolejny obok „Norymbergi” utwór napisany specjalnie dla Teatru Telewizji, opowiada o mordzie sądowym dokonanym na tej niespełna 18-letniej bohaterce (ur. 3 września 1928 – zm. 28 sierpnia 1946), sanitariuszce i łączniczce w V Brygadzie Wileńskiej AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
Usunąć nie usunęli ale chyba ocenzurowali ,ludzie szczynukowicza działająHornet napisał:Ale tępy kocham prezydenta*a podobno skończył Wydział Historii na UW.Nie piszę kto,żebyśta nie usunęli posta
.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych we Wrocławiu : zaliczony.Jedna fota od jakieś panny z Wybiórczej-trzaśnięta na wysokości "Heliosa" (sam nie kręciłem bo niosłem transparent).Świetnie się spisały w tym roku grupy rekonstrukcyjne.Sceny UB-eckich przesłuchań na ul.Krupniczej-mega realistyczne.
![]()
podziemiezbrojne.blox.plTo był niesamowity rok - 1963. W Dallas ginie John F. Kennedy. Walentina Tiereszkowa macha ludzkości z orbity okołoziemskiej. Na osłodę imperialistom - The Beatles nagrywają singiel "She Loves You". A w Polsce? Na całego trwa nasza mała stabilizacja. Rewelacyjny Zbigniew Pietrzykowski po raz czwarty zostaje mistrzem Europy w boksie.
No i jeszcze jedno. W małej wsi koło Piask w województwie lubelskim ginie podczas obławy 45-letni Józef Franczak, poszukiwany listem gończym były AK-owiec.
Z bronią w ręku ukrywał się dokładnie 24 lata...
info:„Oświęcim to była igraszka” – powiedział rotmistrz Witold Pilecki; igraszka w porównaniu z komunistycznym polskim więzieniem.
Pilecki został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa w 1947 roku. Torturowano go fizycznie i psychicznie, oskarżono o zdradę i wytoczono proces będący ponurą kpiną z wymiaru sprawiedliwości. Wreszcie skazano go na karę śmierci – wyrok został wykonany.
Ryszard Bugajski ukazuje w swoim spektaklu ten najtragiczniejszy okres życia Witolda Pileckiego. Akcja rozpoczyna się od spotkania rotmistrza z generałem Andersem – są we Włoszech, gdzie stacjonuje II Korpus; bohater, wbrew ostrzeżeniom zwierzchników, obstaje przy zamiarze powrotu do kraju. Chce przekazywać na Zachód raporty
obnażające prawdziwe cele władz komunistycznych i opisujące ich środki działania.
Po aresztowaniu bohatera miejscem akcji przedstawienia stają się sale sądowe, cele więzienne, pokoje przesłuchań, gabinety funkcjonariuszy rozmaitych służb. W takiej scenerii otoczony złowrogą sławą pułkownik UB, Józef Różański, prowadzi z uwięzionym, poranionym rotmistrzem Pileckim sadystyczną grę. Bohater jest w tej grze z góry skazany na przegraną, nie tylko dlatego, że przeciwnik ma po swojej stronie cały aparat przemocy, także dlatego, że cechuje go szlachetna naiwność – wierzy bowiem w istnienie zjawiska niemożliwego: w honor ubeka.
Bugajski i wykonawcy wyraziście kreślą sylwetki reżimowych urzędników, udających sędziów, adwokatów, prokuratorów, i postacie stojących za nimi zbrodniarzy. Nie jest to jednak obraz czarno-biały, autor pamięta o tragicznych zawikłaniach tamtej epoki i przypomina o nich widzom, choćby poprzez postać sędziego w procesie Pileckiego i współoskarżonych wraz z nim ludzi. Sędzia ten, stronniczy i okrutny, ma świadomość, że najprawdopodobniej to on, jako były żołnierz AK, stanie się następną ofiarą systemu.
Cała opowieść przesycona jest sugestywną atmosferą tamtych czasów, obezwładniająco szarą w swojej grozie. Ten spektakl każe pamiętać, że straszne były nie tylko zbrodnie, jakich wówczas dokonywano, ale także codzienność zwykłych ludzi, poczwarna w każdym detalu i odbierająca godność.
info:Rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu poświęcony jest pierwszy z serii Scena Faktu spektakl Teatru Telewizji w reżyserii Ryszarda Bugajskiego. Żołnierz ten,odznaczony za wojnę z bolszewikami i kampanie wrześniową, dobrowolny więzień Oświęcimia (miał tam organizować ruch oporu) po drugiej wojnie światowej wraca do Polski gdzie, po męczarniach śledztwa w kazamatach UB i procesie-farsie zostaje rozstrzelany.
Śmierć Rotmistrza jest skromniejszą wersją ostatniego hitu Bugajskiego Generał Nil. Także pokazuje bezwzględność działań bezpieki wobec bohaterów, którzy nie poddali się komunistycznej propagandzie. Pokazuje jak nisko upaść mogą ludzie oddani kiedyś słusznej sprawie (sędziowie i prokurator w procesie Pileckiego są byłymi żołnierzami AK). Niektórzy z nich mają skrupuły i usprawiedliwiają swe działania strachem o własne życie (prokurator proszący swojego rosyjskiego przełożonego o późniejsze anulowanie wyroków śmierci), niektórzy natomiast bezwzględnie wykorzystują nowa koniunkturę wierząc być może w swą „misję”. Przedstawienie oddaje hołd Pileckiemu, który mimo, że mógł opuścić kraj, został w nim do końca podobnie jak Generał Fieldorf. Nie wyobrażał on sobie żeby wszyscy wyjechali, ktoś musi trwać tu, w kraju- mówił. Honor i prawda były dla niego najważniejsze- dlatego został znienawidzony przez komunistów. Chwała Bugajskiemu, że takie postacie i ich zagmatwane losy stale (od pamiętnego Przesłuchania) nam przypomina
Spektakl został pięknie zrealizowany, niektóre sceny i ujęcia zapadają na długo w pamięć- zbliżenie na oświęcimski tatuaż rotmistrza podczas nieludzkiej rewizji przeprowadzanej przez żołnierza KBW, wypracowanie o kochającym wszystkich Stalinie pisane przez córkę zestawione z kaźnią ojca- takich mocnych obrazów jest o wiele więcej. Doskonale spisali się także aktorzy- Marek Probosz pasuje do roli honorowego i wiernego ideałom przedwojennego żołnierza, a Jacek Rozenek wyśmienicie odtworzył postać zimnokrwistego, bezwzględnego esbeka- co udowodnił także w Generale Nilu, gdzie grał tego samego oficera- pułkownika Józefa Różańskiego.
info:Nagrody
W 2007 spektakl został nagrodzony w Houston podczas WorldFest Independent Film Festival, otrzymując wyróżnienie jury w kategorii: film video: sprawy polityczne i międzynarodowe. W tym samym roku podczas Krajowego Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru TV "Dwa Teatry" w Sopocie otrzymał nagrody za: oryginalny polski tekst dramatyczny, zdjęcia, scenografię oraz muzykę[4].
Nieścisłości w fabule
Mimo konsultacji autora scenariusza z naukowcami nie można traktować spektaklu jako dokładny i precyzyjny obraz wydarzeń i źródło pewnych informacji. Występują różnice między przekazanymi informacjami w spektaklu a dokumentami. Przykłady nieścisłości:
W spektaklu W. Pilecki zeznaje na procesie (0:28:29): „Fizyczną likwidację funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa proponował nam Alchimowicz kapitan Wacław Alchimowicz pracownik Ministerstwa Bezpieczeństwa poprzez Leszka Kuchcińskiego (...) prowokatora UB, który nas zadenuncjował.”[5] [6].
Na podstawie informacji otrzymanych od Alchimowicza, Kuchciński sporządził raport, który podpisał pseudonimem „Brzeszczot”. Raport Brzeszczota zawierał opis struktury organizacyjnej MBP i charakterystykę jego władz. Kuchciński zawarł w nim własną sugestię o konieczności przeprowadzenia „likwidacji mózgów MBP” tj. osób należących do ścisłego kierownictwa MBP. Po poprawieniu stylistycznym i przepisaniu na maszynie przez Płużańskiego „Raport Brzeszczota” otrzymał Pilecki, który przekazał go do dowództwa we Włoszech.
Pilecki zeznaje (0:28:46): „(...) proszę o powołanie ich obu na świadków!”. Rozmowa między Łapińskim a Hryckowianem -– „Alchimowicz jest ale Kuchciński... Zapomnijcie o nich.” Łapiński nie mógł mówić do Hryckowiana „Alchimowicz jest”, ponieważ rozprawa główna „Witolda” i współtowarzyszy rozpoczęła się 3 marca 1948 roku, a Alchimowicz nie żył od 11 lutego 1948 roku.
Marek Probosz mówi w epilogu (1:22:00): „Zabito go tu w więzieniu mokotowskim przy ulicy Rakowieckiej.To był jedyny przypadek kiedy ksiądz asystował przy egzekucji skazańca.” Nie jest to prawda, ponieważ już przy egzekucji Wacława Alchimowicza dnia 11.02.1948 roku był obecny ksiądz kpt. Wincenty Martusiewicz (Protokół wykonania wyroku śmierci W.Alchimowicza).
Marek Probosz mówi (1:19:11): „Prezydent Bierut ułaskawił Tadeusza Płużańskiego i Marię Szelągowską, zamieniając im najwyższy wymiar kary na 25 lat więzienia”. Nie jest to prawda, ponieważ karę śmierci wobec T.Płużańskiego i M.Szelągowskiej zamieniono na karę dożywotniego więzienia
Żródło:120 lat temu, 19 maja 1895 roku, urodził się Stanisław Kopański. Generał, organizator i dowódca Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, uczestniczącej w heroicznej obronie Tobruku. W latach 1943-1947 szef sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Po wojnie pozostał na emigracji, w 1946 roku komunistyczne władze pozbawiły go obywatelstwa polskiego. Zmarł 23 marca 1976 r. w Londynie
![]()
W swoich wspomnieniach pisał: "Główną cechą żołnierza Brygady Karpackiej było poczucie dumy narodowej, wyrosłe na tle głębokiego przywiązania do wolności. Wpłynął na to fakt, że żołnierz ten szedł do Brygady jako ochotnik. (...) żołnierz Brygady od rozpoczęcia kampanii wrześniowej przez dwa i pół roku żył ustawicznie w ruchu i niebezpieczeństwie. Wyrobił się on na zawodowego żołnierza pustynnego, nie zdradzającego nigdy kompleksu niższości wobec wroga ani wobec sprzymierzeńców. (...) Brygada Karpacka walczyła jako pierwsza wielka jednostka polska po klęsce wrześniowej w Polsce i pogromie Francji". (S. Kopański "Wspomnienia wojenne 1939-1946")