S
spamtrash
Czy powrot dzieci do szkol to dobry pomysl? Wydaje mi sie ze nie do konca.
Raz, ze jak @OXYGEN THIEF zapodal,, zalecenia dla dzieciakow wymagalyby przykucia ich do kaloryferow na przerwach;
dwa, w polskich warunkach lokalowych wiekszosci szkol wymagaloby nauczania 24 godzinego, na 3 zmiany, z dezynfekcja pomiedzy "zmiana".
Trzy: to nie jest najlepszy pomysl w kraju gdzie komunikacja na linii: lekarz pierwszego kontaktu/sluzba zdrowia <-> sanepid praktycznie dziala gorzej niz XIV wieczna poczta konna, a komunikacja na linni pacjent <-> ktokolwiek dziala tak jak siec 5G w starozytnym Egipcie, czyli po prostu nie istnieje bo sie dozwonic NIGDZIE nie da, a jesli sie juz dodzwoni toOBIECUJA oddzwonic. Podkreslam: OBIECUJA, a nie ODDZWANIAJA.
Cztery: wymagaloby to stalej obecnosci/aktywnej pracy szkolnych pielegniarek. Podkreslam: pielegniarek, a ie pielegnarki, bo jedna na szkole to moze siasc i plakac a nie aktywnie monitorowac i dzialac.
Piec: takie podejscie wymagaloby wymiany informacji na poziomie szkolna pielegniarka <-> rodzina dziecka <->lekarz rodzinny <-> sanepid a jak wynika z trzy powyzej ani to nie dziala, a jak wynika z cztery nie jest fizycznie wykonalne przez jedna pielegniarke pracujaca na jedna fefnasta etatu.
Z powyzszego wynika ze posylanie dzieci do szkol w sytuacji gdzie zarowno Pociotki i Szwagry jak i poprzednicy doprowadzili sluzbe zdrowia do stanu agonalnego a dzialanie panstwa w zakresie kontroli epidemii sprowadza sie do kontroli spoleczenstwa i wymiany ministra zdrowia jak tylko obecny sie nachapie na lewych respiratorach w zasadzie mozna by podciagnac pod celowe narazanie nieletnich na niebezpieczenstwo zostanie jesli nie chorymi, to roznosicielami wirusa. Nie wspoinajac o tym jak taki link do 20 rodzin (alozmy ze tyle ma jedna klasa) bedzie oddzialywal np. w przypadku odwiedzin babci w domu opieki czy imienin wujka.
Teraz tak, dla wszelakiej masci itoitamto czy jak im tam, ktorzy mi zarzucaja ze pisze bez sensu o czyms o czym nie wiem. Owszem, nie jestem specjalista w dziedzinie zwalczania pandemii w przypadku poslania dzieci do szkol jesli system zopieki i przeciwdzialania jest taki jaki jest. Nawet nie zamierzam pretendowac. Na czym wiec opieram swoje powyzsze wypociny? Dlaczego moje wnioski sa takie a nie inne i na czym je opieram?
Jak wiecie (albo nie): wszystko juz bylo, wystarczy pogrzebac w historii. Nie trzeba eksperymentowac na zdrowym organizmie spoleczenstwa niczym dr Mengele.
Polecam, jesli kogos by interesowalo moje zrodlo:
Oczywiscie zachecam do wyciagania wlasnych wnioskow.
Raz, ze jak @OXYGEN THIEF zapodal,, zalecenia dla dzieciakow wymagalyby przykucia ich do kaloryferow na przerwach;
dwa, w polskich warunkach lokalowych wiekszosci szkol wymagaloby nauczania 24 godzinego, na 3 zmiany, z dezynfekcja pomiedzy "zmiana".
Trzy: to nie jest najlepszy pomysl w kraju gdzie komunikacja na linii: lekarz pierwszego kontaktu/sluzba zdrowia <-> sanepid praktycznie dziala gorzej niz XIV wieczna poczta konna, a komunikacja na linni pacjent <-> ktokolwiek dziala tak jak siec 5G w starozytnym Egipcie, czyli po prostu nie istnieje bo sie dozwonic NIGDZIE nie da, a jesli sie juz dodzwoni toOBIECUJA oddzwonic. Podkreslam: OBIECUJA, a nie ODDZWANIAJA.
Cztery: wymagaloby to stalej obecnosci/aktywnej pracy szkolnych pielegniarek. Podkreslam: pielegniarek, a ie pielegnarki, bo jedna na szkole to moze siasc i plakac a nie aktywnie monitorowac i dzialac.
Piec: takie podejscie wymagaloby wymiany informacji na poziomie szkolna pielegniarka <-> rodzina dziecka <->lekarz rodzinny <-> sanepid a jak wynika z trzy powyzej ani to nie dziala, a jak wynika z cztery nie jest fizycznie wykonalne przez jedna pielegniarke pracujaca na jedna fefnasta etatu.
Z powyzszego wynika ze posylanie dzieci do szkol w sytuacji gdzie zarowno Pociotki i Szwagry jak i poprzednicy doprowadzili sluzbe zdrowia do stanu agonalnego a dzialanie panstwa w zakresie kontroli epidemii sprowadza sie do kontroli spoleczenstwa i wymiany ministra zdrowia jak tylko obecny sie nachapie na lewych respiratorach w zasadzie mozna by podciagnac pod celowe narazanie nieletnich na niebezpieczenstwo zostanie jesli nie chorymi, to roznosicielami wirusa. Nie wspoinajac o tym jak taki link do 20 rodzin (alozmy ze tyle ma jedna klasa) bedzie oddzialywal np. w przypadku odwiedzin babci w domu opieki czy imienin wujka.
Teraz tak, dla wszelakiej masci itoitamto czy jak im tam, ktorzy mi zarzucaja ze pisze bez sensu o czyms o czym nie wiem. Owszem, nie jestem specjalista w dziedzinie zwalczania pandemii w przypadku poslania dzieci do szkol jesli system zopieki i przeciwdzialania jest taki jaki jest. Nawet nie zamierzam pretendowac. Na czym wiec opieram swoje powyzsze wypociny? Dlaczego moje wnioski sa takie a nie inne i na czym je opieram?
Jak wiecie (albo nie): wszystko juz bylo, wystarczy pogrzebac w historii. Nie trzeba eksperymentowac na zdrowym organizmie spoleczenstwa niczym dr Mengele.
Polecam, jesli kogos by interesowalo moje zrodlo:
Zaloguj
lub
Zarejestruj się
aby zobaczyć!
Oczywiscie zachecam do wyciagania wlasnych wnioskow.