Skąd pomysł,że Gołota ma początki Alzheimera ? Jesteś neurologiem albo internistą i zdiagnozowałeś go na odległość ?jorn11 napisał:Andrew prawdopodobnie początki alzheimera
Bardzo się mylisz...wyobraź sobie tysiące ludzi pracujących w korporacjach albo w Biedronce na zapleczu...Ci pierwsi bardzo dobrze opłacani ale za 12 godzin pracy dziennie,dodatkowo mający non-stop drenaż mózgów o podwyższenie słupków i udowodnienie,że liczy się tylko firma a oni są nikim...i Ci drudzy...na zapleczach hipermarketów pracujący za głodowe pensje ponad swoje siły...a czy słyszałeś o masowej fali samobójstw ? Bo ja nie....Polacy mają bardzo silną psychikęLikwis napisał:Polacy mają bardzo słabą psychikę
Nie bardzo rozumiem sensu tego stwierdzeniajorn11 napisał:Dramatyczny koniec nieco wedlug mnie nadmuchiwanej legendy
To nie jest takie proste. Czy ludzie wytrzymują to wszystko dzięki silnej psychice? Niektórzy na pewno tak, ale inni kierują się instynktem samozachowawczym czy też przetrwania. Jak zwał, tak zwał. Niekoniecznie jedno wynika z drugiego. Życie jest bardziej skomplikowane niż nam się wydaje. Wystarczy spojrzeć na różne sytuacje w miejscach pracy. Znajdziesz tam typowych lizusów, a także nonkonformistów, spośród których jedni trzymają fason do końca, drudzy z biegiem czasu przyjmują, tak jak większość, postawę konformistyczną, ponieważ dzisiaj praca jest czymś cennym a nawet bezcennym. Nie masz jej, możesz pójść na dno. Obecny system opiera się na zależności ekonomicznej. Nie masz pracy, nie zapłacisz czynszu, rachunków, rat, nie kupisz jedzenia. Znalezienie pracy nie jest takie łatwe. W mniejszych miejscowościach na prawdę jej nie ma. Młodzi wyjeżdżają za granicę, ale czy to jest dobre rozwiązanie? Wątpię, ale ich rozumiem, chociaż to jest bardzo smutne. Pozostali zostają na miejscu - wiek, zdrowie itp. Można by tak pisać długo. Co do samobójstw to się nie zgadzam z tym, co napisałeś. Od 1989 roku ich liczba rośnie, tak jak i rozwodów. Czasy się zmieniły - obyczaje, moralność, atomizacja społeczeństwa.Hornet napisał(a):
...i Ci drudzy...na zapleczach hipermarketów pracujący za głodowe pensje ponad swoje siły...a czy słyszałeś o masowej fali samobójstw ? Bo ja nie....Polacy mają bardzo silną psychikę.
Walki z Riddick'em Bowe przegrał w ten sam sposób. Bił po jajkach i w pierwszej walce, i w drugiej. Raz tłumaczysz to pechem, później słabą psychą. W tej drugiej walce miał przygniatającą przewagę. Bowe był na widelcu. Rozumiem, że chcesz przez to powiedzieć, że polscy sportowcy nie są psychicznie przygotowani na sukces. Nie w tym przypadku. A może o porażkach zadecydowały, tak jak napisałeś, układy pozasportowe. Jeśli mówimy o słabej psychice Gołoty to takim przykładem może być (ale nie musi, jak naprawdę było tego nie wie nikt) walka o tytuł mistrza świata organizacji WBC z Lennoxem Lewisem lub eliminacyjna z Michaelem Grantem.Hornet napisał(a):
A wracając do niespełnionej : "Wielkiej nadziei białych" to w pierwszej kolejności : zwykły pech a dopiero w drugiej : słaba psycha.O ile w obydwu pojedynkach z Riddick'em Bowe przegrał na własne życzenie (dwie dyskwalifikacje za ciosy poniżej pasa-w obu walkach-miał zdecydowaną przewagę u wszystkich sędziów na kartach punktowych) to już w pojedynkach o pasy IBF i WBA z Chrisem Byrdem i Johnem Ruizem był zdecydowanie lepszy a o jego porażkach zadecydowały tylko i wyłącznie machinacje poza ringowe.
Przepraszam bardzo ale : Bowe,Byrd i Ruiz należeli do ścisłej czołówki...a porażek z nimi nijak nie można nazwać : kompromitującymi.To kto w takim razie był najlepszym Polakiem w HW ?? Bo może o kimś zapomniałemjorn11 napisał:Gołotę oglądałem od lat przy jego największych potyczkach i zgadzam się ze walczył z najlepszymi... ale to właśnie z nimi ponosił wręcz kompromitujące porażki i sam fakt wyjścia do ringu nie jest(przynajmniej dla mnie ) powodem który by pozwalał określić Andrew jako najlepszego polskiego HW
A na instynkt samozachowawczy i wolę przetrwania nie psychika ma decydujący wpływ ?? Wszystko co robimy stymulowane jest w 90% przez bodźce płynące z mózgugiveawayday napisał:To nie jest takie proste. Czy ludzie wytrzymują to wszystko dzięki silnej psychice? Niektórzy na pewno tak, ale inni kierują się instynktem samozachowawczym czy też przetrwania. Jak zwał, tak zwał. Niekoniecznie jedno wynika z drugiego. Życie jest bardziej skomplikowane niż nam się wydaje. Wystarczy spojrzeć na różne sytuacje w miejscach pracy. Znajdziesz tam typowych lizusów, a także nonkonformistów, spośród których jedni trzymają fason do końca, drudzy z biegiem czasu przyjmują, tak jak większość, postawę konformistyczną, ponieważ dzisiaj praca jest czymś cennym a nawet bezcennym. Nie masz jej, możesz pójść na dno. Obecny system opiera się na zależności ekonomicznej. Nie masz pracy, nie zapłacisz czynszu, rachunków, rat, nie kupisz jedzenia. Znalezienie pracy nie jest takie łatwe. W mniejszych miejscowościach na prawdę jej nie ma. Młodzi wyjeżdżają za granicę, ale czy to jest dobre rozwiązanie? Wątpię, ale ich rozumiem, chociaż to jest bardzo smutne. Pozostali zostają na miejscu - wiek, zdrowie itp. Można by tak pisać długo. Co do samobójstw to się nie zgadzam z tym, co napisałeś. Od 1989 roku ich liczba rośnie, tak jak i rozwodów. Czasy się zmieniły - obyczaje, moralność, atomizacja społeczeństwa.Hornet napisał(a):
...i Ci drudzy...na zapleczach hipermarketów pracujący za głodowe pensje ponad swoje siły...a czy słyszałeś o masowej fali samobójstw ? Bo ja nie....Polacy mają bardzo silną psychikę.
Rozumiem, że dotyczy to jednostek o silnej psychice. A ci pozostali nie są stymulowani. Zombi jakieś.Hornet napisał(a):
A na instynkt samozachowawczy i wolę przetrwania nie psychika ma decydujący wpływ ?? Wszystko co robimy stymulowane jest w 90% przez bodźce płynące z mózgu![]()
Nie bardzo rozumiem co miałeś na myśli. Pisałem o czymś innym, a ty mówisz raptem o honorze. Ludzie komplikują sobie życie między innym dlatego, że stawiają właśnie na pierwszym miejscu honor. Nie wiem też, czy chodziło Ci o honor jako pojęcie moralne, czy też o patriotyzm lub dumę narodową.... życie jest bardziej skomplikowane niż nam się wydaje ale bardzo często dlatego,że sami je sobie komplikujemy...
BTW2.A ja myślałem,że to honor jest rzeczą bezcenną a nie praca![]()
Spodziewałem się, że tak napiszesz. Wcześniej wspomniałem, że rozumiem decyzje młodych ludzi o wyjeździe za granicę. Chociaż to też ma swoją cenę - mogą dać z siebie wszystko i tak nie zostaną uznani przez miejscowych za 100% rodaków. Wiem, wiem przecież jesteśmy Europejczykami, itd.Jest też druga strona medalu - zapaść demograficzna. I to jest smutne.Hornet napisał(a):
przecież ludzie wyjeżdżają,żeby poprawić sobie byt i żyć w normalnym kraju,więc co Cię tak smuci?? Oczywiście,wiem co napiszesz : tutaj jest nasza ojczyzna i tutaj powinniśmy godnie żyć...
Ludzkość szła do przodu, ponieważ właśnie przysłowiowym kijem zawracała Wisłę. W przeciwnym razie będziemy najpierw dreptać w miejscu, a później się cofać. Co może zaszkodzić? Wódka, papierosy, a może konkursowy Alcohol 120%.Hornet napisał(a):
...ale niestety : kijem Wisły nie zawrócimy i takie rozumowanie w niczym nam nie pomoże a może zaszkodzić.
Nie chcę się czepiać, ale miałeś na myśli oczywiście Lennoxa Lewisa. Joe Louis to zupełnie inna historia.jorn11 napisał(a):
Tyson ,Louis- kolejne mega kompromitacje
Oczywiście...a ja znam osoby które wygrały sześciokrotną kumulację w Lotto i co z tego ? To ma być wyjątek który potwierdza regułę ?giveawayday napisał:Znam osoby, które mają słabą psychikę, ale w sytuacjach podbramkowych pokonują strach.
Bardzo się mylisz...ludzie komplikują sobie życie bo często się szmacą,jeśli postawisz na pierwszym miejscu honor i wszystko przegrasz...to i tak po pewnym czasie z perespektywy lat będziesz miał satysfakcję,że postąpiłeś tak a nie inaczej.giveawayday napisał:Ludzie komplikują sobie życie między innym dlatego, że stawiają właśnie na pierwszym miejscu honor
I co w związku z tym,że nie zostaną uznani w 100% za rodaków ? Asertywność jeszcze nikomu nie zaszkodziła,a jeżeli jest to dla kogoś duży problem i sam tego nie ogarnia to są przecież psycholodzy do których można się zwrócić o pomoc.giveawayday napisał:Chociaż to też ma swoją cenę - mogą dać z siebie wszystko i tak nie zostaną uznani przez miejscowych za 100% rodaków. Wiem, wiem przecież jesteśmy Europejczykami, itd.Jest też druga strona medalu - zapaść demograficzna. I to jest smutne.
Opacznie zrozumiałeś mój analogizm o kiju i Wiśle...może przedstawię to bardziej obrazowo :giveawayday napisał:Ludzkość szła do przodu, ponieważ właśnie przysłowiowym kijem zawracała Wisłę.