Rapujący ksiądz :)

A

Anonymous

Hornet napisał:
Ola napisał:
Można śmiało powiedzieć, że zajmują się wszystkim, tylko nie tym co powinni...
Ciekawa teoria Olcia...masz jakiegoś linka do badań socjologicznych które ją potwierdzają ??

Nie zawsze potrzebne są badania, wystarczy mieć oczy i uszy...

viper218 napisał:
Ksiądz jest tym kim jest od 6 lat, wcześniej był raperem. Rapuje o sprawach związanych z religią chrześcijańską oraz Bogiem czym na 100% trafi do szerszej rzeszy młodych osób. W czym macie problem? Wydanie płyty też kosztuje

Wybrał drogę księdza, to powinien moim zdaniem zachowywać się jak ksiądz, a nie robić ze siebie rapera, ksiądz, to ksiądz, a nie raper. Widać jestem staroświecka
Piszesz, że dotrze do większej ilości młodych. Na pewno, tylko nie koniecznie będzie ich interesowało, to co być może chce przekazać przez swoje rapowanie, tylko stanie się dla nich idolem. Moim zdaniem rap nie jest najlepszym sposobem szerzenia wiary. Ale jest to sprawa tego księdza, chce i rapuje ;)) tak samo tyczy się słuchaczy, kto chce, to będzie słuchał, to indywidualna sprawa każdego człowieka
 
A

Anonymous

Oczywiście, że nikt nikogo nie zmusza i nie zmusi do słuchania/czytania czegoś co nie odpowiada jego gustom :)
Moim zdaniem fajny sposób szerzenia wiary. I jak ksiądz będzie gdzieś w mojej okolicy to na pewno się wybiorę. A skąd twierdzenie, że nie zachowuje się jak ksiądz? Na pewno przez 90% czasu zajmuje się innymi rzeczami niż rap. Każdy jest człowiekiem i ma jakieś pasje. Wiem o księdzu, który jest prezesem klubu piłkarskiego (!!), znam takiego, który jest przewodnikiem wycieczek itp. On robi to co prawdopodobnie umie najlepiej (a przede wszystkim sprawie satysfakcję) i do tego w słusznej sprawie :) Jeżeli to nie przeszkadza mu w posłudze to niech rapuje :D :hippie
 

alanpaszko

Świeżak
Dołączył
14 Marzec 2013
Posty
14
Reakcje/Polubienia
0
polskojęzyczny biznes katolicki a słowa PaPy ;

"... Papież Franciszek powiedział w Asyżu, że Kościół musi wyrzec się światowości, którą określił jako "trąd i raka społeczeństwa" i wroga Jezusa. Papież mówił, że nie można służyć "dwóm panom", Bogu i pieniądzom. Przestrzegał przed próżnością.

- Światowość zabija duszę i Kościół - podkreślił Franciszek. Dodał, że "chrześcijanin nie może żyć zgodnie z duchem świata". Przestrzegał, że "nie można być chrześcijaninem z cukierni, pięknym jak tort".

- Niech Bóg da nam wszystkim odwagę obnażenia się ze światowości, która jest trądem, rakiem społeczeństwa - wzywał.

Słowa te papież wypowiedział podczas spotkania z ubogimi w siedzibie biskupa Asyżu, w tzw. sali obnażenia, gdzie rozegrał się sąd biskupi i młody Franciszek obnażył się oddając szaty swemu ojcu i wyrzekając się wszelkich dóbr doczesnych.

Franciszek odłożył przygotowane wcześniej przemówienie i improwizował. Zaczął swe przemówienie od ironicznej uwagi, że w ostatnich dniach prasa "fantazjowała", że w Asyżu "obnaży Kościół, biskupów, kardynałów i siebie".

Papież Franciszek rozpoczął rano wizytę w Asyżu, którą składa w uroczystość patrona swego pontyfikatu. Pierwszym punktem wizyty w mieście świętego Franciszka było spotkanie z niepełnosprawnymi i chorymi; dorosłymi i dziećmi.

Instytut Serafico, który odwiedził Franciszek, specjalizuje się w rehabilitacji osób najciężej upośledzonych.

Według watykanistów w wystąpieniu tym Franciszek rozwinie wizję Kościoła, jaką przedstawił tuż po swym wyborze, gdy podczas spotkania z dziennikarzami mówił, że chciałby "Kościoła ubogiego, dla ubogich". ..."
:))))
 

artoor

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
6 Lipiec 2012
Posty
1157
Reakcje/Polubienia
0
Miasto
Częstochowa
Kolego alanpaszko, nie do mnie to należy, ale skoro nikt jeszcze nie zareagował, to zwróć uwagę na następujące sprawy. Wg regulaminu, linki zewnętrzne kodujemy w znaczniku "code". Jeżeli już cytujesz jakieś fragmenty, to jest do tego przydatny znacznik "quote", dobrym nawykiem też jest podanie źródła. I mocniej odbiegłeś od tematu niż ja w swoim wcześniejszym poście, choć ja "po linii", a Ty jakby na przekór.
Od siebie dodam, że temat rapującego księdza wcale mnie nie niepokoi, wręcz napawa optymizmem... osobiście znam ludzi, których początek nawrócenia bierze się ze słuchania piosenek zespołu 2Tm2,3, co pozwala mi myśleć, że Bóg ma swój sposób żeby dotrzeć do ludzi, którzy słuchają rocka, podobnie może być z ludźmi, którzy słuchają rapu czy hip-hopu.
Ksiądz to też człowiek, może mieć swoje hobby, pasje zamiłowania i podobnie jak każdy inny nie jest bez grzechu. Myślę, że nadinterpretowałeś słowa Franciszka ;)

Pozdrawiam
 

OXYGEN THIEF

Bardzo aktywny
Członek Załogi
Administrator
Dołączył
26 Maj 2010
Posty
43215
Reakcje/Polubienia
30599
Miasto
Trololololo
Kolego alanpaszko, nie do mnie to należy, ale skoro nikt jeszcze nie zareagował, to zwróć uwagę na następujące sprawy. Wg regulaminu, linki zewnętrzne kodujemy w znaczniku "code". Jeżeli już cytujesz jakieś fragmenty, to jest do tego przydatny znacznik "quote", dobrym nawykiem też jest podanie źródła. I
:dziękuję :ok

poprawiłem i wykasowałem
 
A

Anonymous

AlanPaszko & Co-ludzie czy widzieliście kiedyś,żeby jakikolwiek ksiądz zmuszał groźbą lub przemocą kogoś do dawania na tacę ?? A to jest (pomimo Waszych enuncjacji o biznesach) główny dochód egzystencji księży czy kościoła u nas.Przecież nikt Wam nie zabrania robić tego samego.Chodźcie z tacami po wsiach i miasteczkach,jeśli ludzie będą dobrowolnie dawać to się wzbogacicie :papież .
 

Zawisza Czarny

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
22 Lipiec 2010
Posty
1140
Reakcje/Polubienia
64
Miasto
Trójkąt Bermudzki
Popieram wypowiedź Horneta odnośnie tacy. Wiele innych instytucji zbiera pieniądze a my jako wolni ludzie dajemy pieniądze lub nie.
Ponadto chcę dodać że w kościele który jest jednocześnie moją parafią wizyta księży z okazji corocznej kolędy odbywa się tylko dla chętnych i na dodatek co 2 lata z uwagi na duży obszar parafii. Taki przykład powinien być dowodem na brak pazerności księży - przynajmniej w tej parafii.
A ponadto nie rzucamy pierwsi kamieniem - wskażmy instytucje lub organizację która jet idealna - tworzą je ludzie i niestety każdy z nich może mieć jakieś słabości które rzutują na instytucję lub organizację.
 

Areopagita

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
18 Sierpień 2010
Posty
1046
Reakcje/Polubienia
15
Miasto
różne
artoor napisał:
Kolego alanpaszko, nie do mnie to należy, ale skoro nikt jeszcze nie zareagował, to zwróć uwagę na następujące sprawy. Wg regulaminu, linki zewnętrzne kodujemy w znaczniku "code". Jeżeli już cytujesz jakieś fragmenty, to jest do tego przydatny znacznik "quote", dobrym nawykiem też jest podanie źródła. I mocniej odbiegłeś od tematu niż ja w swoim wcześniejszym poście, choć ja "po linii", a Ty jakby na przekór.
Od siebie dodam, że temat rapującego księdza wcale mnie nie niepokoi, wręcz napawa optymizmem... osobiście znam ludzi, których początek nawrócenia bierze się ze słuchania piosenek zespołu 2Tm2,3, co pozwala mi myśleć, że Bóg ma swój sposób żeby dotrzeć do ludzi, którzy słuchają rocka, podobnie może być z ludźmi, którzy słuchają rapu czy hip-hopu.
Ksiądz to też człowiek, może mieć swoje hobby, pasje zamiłowania i podobnie jak każdy inny nie jest bez grzechu. Myślę, że nadinterpretowałeś słowa Franciszka ;)

Pozdrawiam

Witam wszystkich - Dyskutantki i Dyskutantów.

@artoor

Nie jestem pewien, czy alanpaszko wkleił wypowiedź papieża Franciszka z intencją wykazania, że z księdzem rapującym jest coś nie tak. W pierwszej chwili tak to odebrałem-jako, że jest to po (w) owej dyskusji na temat tego co księżom wolno, a czego nie, ale po przeczytaniu pomyślałem, że może po prostu chciał on podzielić się swoimi poglądami na temat KRK, które są zbieżne z tymi papieża Franciszka?
W każdym razie zgadzam się z Tobą Artoor'ze, że z tej wypowiedzi papieża nie da się wyciągnąć wniosków przeciwko rapowaniu księdza. Zwłaszcza, że ten ksiądz stara się realizować swoje powołanie poprzez taki śpiew (chyba można to tak nazwać :p). Tak na serio, to wklejony przez Longinusa kawałek nawet mi przypadł do gustu, choć raczej porusza mnie rock, a nie rap. Byleby się księdzu nie zachciało reformować liturgii rapem.

Zgadzam się też z Viperem, że jest to jakiś sposób na pokazanie, że chrześcijaństwo to nie jest siara zabobon czy jakie tam obelgi dzisiaj chodzą w modzie. Bo ma rację, że aktualnie młodzieży, generalnie biorąc, chrześcijaństwo nie pociąga, na Mszach św. w duże święta młodych jest bardzo niewielu. Pewnie to trochę efekt propagandy i jeżdżenia po Kościele, które było i w czasach PeErElu i jest po 1989, z różnym natężeniem, a ostatnio się wzmogło bardzo - nie ma dnia by w mediach elektronicznych i nie tylko nie było o jakiś skandalach realnych lub domniemanych, jak nie w Polsce, to gdzieś na świecie zawsze się znajdzie. Byleby powstało wrażenia, że duszpasterze to zło wcielone i aby przypadkiem nikt ich jako duszpasterzy nie potraktował i nie słuchał i nie brał na poważnie.

Ale to nie jest chyba cała prawda. Bo mam wrażenie, że w wielu przypadkach dzisiaj duszpasterze nie mają wiele do zaoferowania młodym, nie potrafią ich przekonać do Chrystusa. Nie potrafią rozmawiać z dzisiejszymi młodymi w taki sposób, aby się z nimi porozumieć. Tak mi się wydaje. W każdym razie, efekty ich starań są niewielkie - patrząc na rezultaty w postaci zwykłej obecności na Mszy - co jest całkiem dobrym miernikiem wiary. Choć pewnie za to odpowiedzialni jesteśmy wszyscy tacy chrześcijanie, którzy zamiast Boga głosić, zasłaniamy Go naszym niechrześcijańskim życiem. Z drugiej strony, muszę napisać prawdę, moja córka w tym roku bardzo cieszy się ze spotkań oazowych, na które z własnej woli chodzi, wiec w jakiejś mierze ksiądz opiekujący się tymi spotkaniami potrafi przynajmniej stworzyć warunki, aby młodych przyciągnąć.

Dwie kwestie chciałbym poruszyć - czy nie wydaje się Wam, że my nieco pochopnie przyznajemy sobie funkcję tych, co mają duchownym mówić co im wolno a czego nie? Że, w zależności od tego, czego im zabraniamy, to takie trochę stereotypowe - rapować nie powinni, tylko modlić się na brewiarzu, a już na pewno nie powinni uczestniczyć w polityce - to z czasów propagandy sowieckiej i komunistycznej mającej na celu właśnie rozbicie związku państwowości polskiej z Kościołem. Ten ostatni punkt społeczeństwo łyknęło prawie w 100% choć nie mam pojęcia jak tego bronić - czyżby księża byli obywatelami jakiejś podkategorii? Jak skończy odpowiedni wiek, to mu/jej odpowiednie prawa wyborcze pasywne i aktywne chyba przysługują? Poglądów nie powinien mieć na państwo? Czy może nie powinien ich móc głosić? To są wszystko absurdalne żądania, które nie mają żadnej podstawy poza jedną - tego, że niektórzy nie życzą sobie udziału Kościoła w życiu publicznym. Ale jeżeli ten udział miałby charakter zgodny z prawem państwowym (i kościelnym), czyli oficjalny a nie jakieś układy za zamkniętymi drzwiami to nie widzę w tym niczego złego. Choć oczywiście - to już nie wróci. Mnie jednak interesuje zasada, nie zaś realność tego żeby duchowny zasiadał w rządzie albo został prezydentem (jak to w RFN).

W latach dziewięćdziesiątych straszono Polaków katolickim talibanem. Potem niektórzy się z tego wycofali. Jak widać taliban nie nadszedł, Państwo raczej z Kościołem wojuje, zwłaszcza gdy chce się przypodobać lewicowym wyborcom, którzy Kościoła z różnych powodów nie lubią. W Polsce nie było chyba nigdy tradycji państwa wyznaniowego, z przemocą narzucaną wiarą - może pomijając początki chrześcijaństwa, które miały charakter zasadniczo polityczny - fundacji autonomicznego i niezależnego od Germanów państwa, wprost przeciwnie na Cuius regio, eius religio, narzucanie przez władcę wyznania Zygmunt August odpowiedział - nie jestem królem ludzkich sumień. Polska znana była z tolerancji, dlatego stała się mekką dla Żydów czy różnego rodzaju niekatolików chrześcijan, uchodzących niekiedy przed prześladowaniami religijnymi właśnie do Rzeczypospolitej. Z drugiej strony, KRK zawsze był w Polsce mocną instytucją, z którą liczyli się polscy władcy. Zarówno prawosławie było poddane władzy politycznej, jak i różne odmiany protestantyzmu, kalwinizmu, anglikanizm były mocno związane i nieraz poddane władzy świeckiej. Katolicyzm zachowywał zawsze jakaś większą lub mniejszą autonomię. Dlatego też KRK stał się ostoją polskości w czasie zaborów, pełniąc funkcje, których nie mogło pełnić nieistniejące państwo. Podobnie w czasach komuny korzystała z jego ostoi opozycja, często ci sami ludzie, którzy po 1989 roku wydali KRK wojnę jak Adam Michnik.

Inne, w większości kwestii, lecz nie w aspekcie kwestii wolności sumienia, ujęcie sprawy niż moje przedstawia w numerze 37(2013) 'W sieci' na stronach 76-79 lewicowy Roman Graczyk w tekście Spór o Kościół.

I to jest główny (choć niejedyny) powód dla którego KRK jest atakowany. Ponieważ jest w zasadzie jedyną instytucją, która może się władzy przeciwstawić. I ponieważ w jakiejś mierze zachował on rząd dusz w Polsce, może nie wśród młodzieży ale wśród osób starszych w wieku 40-60 i u tych starszych, którzy nie brali udziału w budowaniu komuny i nie postawili na tę czerwoną kartę.

Powiem tak - nawet ateiści (poza kompletnymi wariatami) powinni o KRK dbać, jako obywatele - właśnie z racji tego, że Kościół w Polsce jest gwarantem sprzeciwu wobec totalitarnych zapędów Państwa, które jak widać wcale nie zmalały. Nie z powodów wyznaniowych, które mogą być im obce, ale z powodów politycznych. tak samo jak np. wszyscy powinni dbać o wolne media, :szydera pluralizm tychże, przestrzeganie prawa i równość wszystkich wobec prawa etc.

A drugą kwestią jest, że Kościół jako instytucja z boskim nauczaniem, pozostaje znakiem sprzeciwu i obrońcą człowieka, jego nieredukowalności do materii, rzeczy. Czasem robi to lepiej, tym bardziej im bliżej jest Ewangelii i kieruje się nauką Chrystusa, im zaś bardziej grzeszny i bardziej światowy, tym mniej. Ale zawsze takim znakiem jest. Znakiem tego co nie z tego świata. A temu się świat sprzeciwia. Ale biblijne określenie "świat", "ciało" nie oznacza po prostu rzeczywistości czy ciała ludzkiego, lecz jedynie to co się sprzeciwia Bogu i Duchowi Świętemu. I to co grzeszne, a wreszcie Szatan i jego kohorty, zawsze będą w instytucję założoną przez Chrystusa bić. I tyle, nie powinni się wierzący temu dziwić, może mogą protestować, ale powinni częściej brać na serio słowa Chrystusa. To nie jest twierdzenie, że trzeba się godzić na prześladowania, ani że nie można się im sprzeciwiać. Zwłaszcza, gdy nie chodzi wyłącznie o wolność religijną a o życie, jak to się dzieje w krajach z aktywnym fundamentalistycznym islamem, który najprostszą drogę do przypodobania się Bogu widzi w zabijaniu innowierców.

Z Ewangelii Jana 15,19 Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. 15,20 Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. 15,21 Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał.

Pozdrawiam,

:hi
 

tofana

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
12 Luty 2013
Posty
3507
Reakcje/Polubienia
857
Miasto
Boogie Street
Hornet napisał:
AlanPaszko & Co-ludzie czy widzieliście kiedyś,żeby jakikolwiek ksiądz zmuszał groźbą lub przemocą kogoś do dawania na tacę ?? A to jest (pomimo Waszych enuncjacji o biznesach) główny dochód egzystencji księży czy kościoła u nas.Przecież nikt Wam nie zabrania robić tego samego.Chodźcie z tacami po wsiach i miasteczkach,jeśli ludzie będą dobrowolnie dawać to się wzbogacicie :papież .

Ha! Po pierwsze to ksiądz wywiera na "ciemny lud" presję psychiczną.
Po drugie nie pochowa itd bez opłaty "co łaska" z cennika "nie mniej niż..."
Po trzecie wszyscy płacący podatki (nawet niewierzący i innej wiary" płacą na Fundusz kościelny.
Ciekawe jakby wyglądał kościół utrzymywany z tacy ... ?

Odnośnie samego tematu: nie widzę niczego złego w tym, że ksiądz rapuje i tym przyciąga rzeszę młodych do Boga. Tylko prawda jest taka, że ludzie od kościoła odchodzą. Nie mylić z wiarą.
 

artoor

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
6 Lipiec 2012
Posty
1157
Reakcje/Polubienia
0
Miasto
Częstochowa
tofana napisał:
Ha! Po pierwsze to ksiądz wywiera na "ciemny lud" presję psychiczną.
Po drugie nie pochowa itd bez opłaty "co łaska" z cennika "nie mniej niż..."
Po trzecie wszyscy płacący podatki (nawet niewierzący i innej wiary" płacą na Fundusz kościelny.
Ciekawe jakby wyglądał kościół utrzymywany z tacy ... ?

Odnośnie samego tematu: nie widzę niczego złego w tym, że ksiądz rapuje i tym przyciąga rzeszę młodych do Boga. Tylko prawda jest taka, że ludzie od kościoła odchodzą. Nie mylić z wiarą.

Bez urazy i nie piszę tego dla podważania Twojego zdania, ale...
ad1 - Osobiście nie czuję presji ze strony Kościoła, ale to być może zależeć od nastawienia :)
ad2 - Generalizowanie nie jest dobrym pomysłem, w ten sposób krzywdzi się tych, którzy potrafią pochować za "co łaska", a gdy ktoś nie ma nawet tego, za zwyczajne "Bóg zapłać", choć nie ukrywam, że przed ślubem w parafii mojej żony miałem przykre doświadczenie w materii "cennikowej". Nie zmienia to jednak faktu, że nie możemy uogólniać i mierzyć wszystkich jedną miarą ;)
ad3 - Dziwne przeświadczenie co do podatków, otóż z tego co mi wiadomo, kościół płaci podatki i co ciekawe płaci je za mnie, który do kościoła chodzę i na tacę daję wg uznania, płaci je za tego kto chodzi, a kto na tace złamanego grosza nie daje, a co najciekawsze, płaci je za tych licznych, którzy do kościoła nie chodzą nawet w Wielkanoc, a robi to dlatego, że dany człowiek jest przypisany do tej właśnie parafii... a to, że w życiu w kościele nie był już nikogo nie interesuje, podatek od niego zapłacony być musi. Chyba nie chciałbyś oddawać pieniędzy do skarbu państwa tylko dlatego, że mieszka po sąsiedzku, nieprawdaż? Ano, a kościół tak robi.

Pozdrawiam i raz jeszcze - bez urazy!
 

tofana

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
12 Luty 2013
Posty
3507
Reakcje/Polubienia
857
Miasto
Boogie Street
artoor napisał:
tofana napisał:
Ha! Po pierwsze to ksiądz wywiera na "ciemny lud" presję psychiczną.
Po drugie nie pochowa itd bez opłaty "co łaska" z cennika "nie mniej niż..."
Po trzecie wszyscy płacący podatki (nawet niewierzący i innej wiary" płacą na Fundusz kościelny.
Ciekawe jakby wyglądał kościół utrzymywany z tacy ... ?

Odnośnie samego tematu: nie widzę niczego złego w tym, że ksiądz rapuje i tym przyciąga rzeszę młodych do Boga. Tylko prawda jest taka, że ludzie od kościoła odchodzą. Nie mylić z wiarą.

Bez urazy i nie piszę tego dla podważania Twojego zdania, ale...
ad1 - Osobiście nie czuję presji ze strony Kościoła, ale to być może zależeć od nastawienia :)
ad2 - Generalizowanie nie jest dobrym pomysłem, w ten sposób krzywdzi się tych, którzy potrafią pochować za "co łaska", a gdy ktoś nie ma nawet tego, za zwyczajne "Bóg zapłać", choć nie ukrywam, że przed ślubem w parafii mojej żony miałem przykre doświadczenie w materii "cennikowej". Nie zmienia to jednak faktu, że nie możemy uogólniać i mierzyć wszystkich jedną miarą ;)
ad3 - Dziwne przeświadczenie co do podatków, otóż z tego co mi wiadomo, kościół płaci podatki i co ciekawe płaci je za mnie, który do kościoła chodzę i na tacę daję wg uznania, płaci je za tego kto chodzi, a kto na tace złamanego grosza nie daje, a co najciekawsze, płaci je za tych licznych, którzy do kościoła nie chodzą nawet w Wielkanoc, a robi to dlatego, że dany człowiek jest przypisany do tej właśnie parafii... a to, że w życiu w kościele nie był już nikogo nie interesuje, podatek od niego zapłacony być musi. Chyba nie chciałbyś oddawać pieniędzy do skarbu państwa tylko dlatego, że mieszka po sąsiedzku, nieprawdaż? Ano, a kościół tak robi.

Pozdrawiam i raz jeszcze - bez urazy!

Nie uraziłeś mnie.
Dlatego użyłam sformułowania "ciemny lud" nie chcąc też nikogo urazić. Nie każdy myśli co chce, niektórzy myślą jak "ksiądz chce", czyli ci, dla których ksiądz jest autorytetem. Tych miałam na myśli.
Osobiście się spotkałam z przypadkiem, kiedy mój kolega stracił matkę (zamordowano ją), a że był wtedy studentem, nie miał dochodów i był na utrzymaniu matki, do tego od zawsze był ministrantem, służył jeszcze nawet wtedy do mszy, ksiądz kategorycznie odmówił udziału w pogrzebie bez "wynagrodzenia". Ludzie się składali, żeby koledze pomóc. Te pieniądze podobno są dla księdza, nie dla parafii. Dużo znam przykładów na niewłaściwe postępowanie księży jak np. sprzedawanie paczek z zachodu, który były darami z zachodu dla najuboższych ... , ale nie mam ochoty się tym zajmować.
Oczywiście nie mogę uogólniać, to prawda, są także księża, którym nic zarzucić nie można, za to wtedy biskup i usuwa ...

Kościół płaci podatki, oczywiście. A czy wiesz ile wynosi podatek i w jaki sposób oblicza przychód?
 

antbil007

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
11 Czerwiec 2010
Posty
6031
Reakcje/Polubienia
4459
Miasto
Polska
artoor napisał:
Dziwne przeświadczenie co do podatków, otóż z tego co mi wiadomo, kościół płaci podatki i co ciekawe płaci je za mnie, który do kościoła chodzę i na tacę daję wg uznania, płaci je za tego kto chodzi, a kto na tace złamanego grosza nie daje, a co najciekawsze, płaci je za tych licznych, którzy do kościoła nie chodzą nawet w Wielkanoc, a robi to dlatego, że dany człowiek jest przypisany do tej właśnie parafii... a to, że w życiu w kościele nie był już nikogo nie interesuje, podatek od niego zapłacony być musi. Chyba nie chciałbyś oddawać pieniędzy do skarbu państwa tylko dlatego, że mieszka po sąsiedzku, nieprawdaż? Ano, a kościół tak robi.

Duchowni osiągający przychody z działalności duszpasterskiej są płatnikami podatku w formie ryczałtu, podobnie jak osoby fizyczne prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą (Dz. U. z 1998 r., nr 144, poz. 930). Płacą podatek dochodowy w formie ryczałtu od przychodów z ofiar, czyli m.in. z tacy (m.in. - bo ofiary to nie tylko taca w niedzielę i święta).
Kwota ryczałtu ustalana jest corocznie przez urząd skarbowy. Kwartalne stawki tegoż ryczałtu można znaleźć w załącznikach do ustawy.
Wielkość stawki ryczałtu dla proboszczów i wikariuszy uzależniona jest od wielkości parafii (tj. liczby mieszkańców) i jej lokalizacji. Obecnie statystyczny proboszcz płaci kwartalnie 344 zł, zaś wikary 259 zł. Księża płacą podatek od liczby mieszkańców parafii, a nie od faktycznej liczby wiernych.
Reasumując: kto z prowadzących działalność nie chciałby płacić takich podatków ?!
Pozdrawiam
 

Areopagita

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
18 Sierpień 2010
Posty
1046
Reakcje/Polubienia
15
Miasto
różne
tofana napisał:
Hornet napisał:
AlanPaszko & Co-ludzie czy widzieliście kiedyś,żeby jakikolwiek ksiądz zmuszał groźbą lub przemocą kogoś do dawania na tacę ?? A to jest (pomimo Waszych enuncjacji o biznesach) główny dochód egzystencji księży czy kościoła u nas.Przecież nikt Wam nie zabrania robić tego samego.Chodźcie z tacami po wsiach i miasteczkach,jeśli ludzie będą dobrowolnie dawać to się wzbogacicie :papież .

Ha! Po pierwsze to ksiądz wywiera na "ciemny lud" presję psychiczną.
Po drugie nie pochowa itd bez opłaty "co łaska" z cennika "nie mniej niż..."
Po trzecie wszyscy płacący podatki (nawet niewierzący i innej wiary" płacą na Fundusz kościelny.
Ciekawe jakby wyglądał kościół utrzymywany z tacy ... ?

Odnośnie samego tematu: nie widzę niczego złego w tym, że ksiądz rapuje i tym przyciąga rzeszę młodych do Boga. Tylko prawda jest taka, że ludzie od kościoła odchodzą. Nie mylić z wiarą.

@Tofana
Odnośnie ostatniej sprawy - chyba to jest zróżnicowane w różnych grupach wiekowych. Ciekaw jestem ktoś ma link do szczegółowych rezultatów badań socjologów religii?

ISKK: religijność Polaków pozostaje bez zmian

Liczba uczestników niedzielnych mszy i osób przystępujących do komunii św. pozostaje w Polsce na tym samym poziomie co przed rokiem - wynika z najnowszych badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK), prowadzonego przez księży pallotynów. Z raportu wynika również, że najpobożniejsi Polacy mieszkają w południowo-wschodniej Polsce.

Co roku Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego w badaniach bierze pod uwagę dwa czynniki: liczbę osób uczestniczących w mszy (dominicantes) oraz liczbę osób przystępujących do komunii św. (communicantes). Z raportu wynika, że do kościoła w niedzielę chodzi dokładnie 40 proc. wiernych, dokładnie tyle samo co przed rokiem, a komunię św. przyjmuje zaś 16,2 proc., minimalnie więcej niż w poprzednich badaniach.

Najwyższe wskaźniki dominicantes i communicantes, a więc najwyższy stopień pobożności odnotowuje się w diecezjach położonych w południowo-wschodniej części Polski, takich jak: tarnowska, przemyska czy rzeszowska. Badane wskaźniki religijności znacznie przekraczają średnią wartość również w diecezjach pelplińskiej, opolskiej oraz najbardziej wysuniętych na wschód diecezjach: siedleckiej, drohiczyńskiej oraz białostockiej.

Najniższe wskaźniki, równoznaczne z niskim poziomem pobożności, odnotowuje się w północno-zachodniej części kraju, w diecezjach: szczecińsko-kamieńskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej oraz w diecezjach łódzkiej i sosnowieckiej.

Polacy w dalszym ciągu uczestnictwo we mszy św. motywują najczęściej czynnikami wewnętrznymi, jak przeżycie religijne i nakaz sumienia. - Motywy te nie zmieniają się i zdecydowanie dominują na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat - podkreśla ks. prof. Edward Jarmoch.

W 2012 r. nieco więcej niż co drugi respondent może być zaliczony do praktykujących w miarę systematycznie, natomiast mniej niż trzy czwarte ankietowanych (71,3 proc.) to tzw. "katolicy niedzielni", praktykujący przynajmniej raz w miesiącu. Według badania co piąty Polak może być zakwalifikowany jako "katolik świąteczny" (praktykujący w wielkie święta lub tylko przy określonych okazjach).

Prognoza dotycząca religijności Polaków

- Wydaje się, że stan religijności społeczeństwa polskiego w przyszłości będzie w dużej mierze zależeć od adekwatnej do zmian działalności duszpasterskiej Kościoła - zaznacza ks. prof. Janusz Mariański z KUL. Socjologia religii ukazuje m.in. rzeczywistość "znaków czasu", a więc to, na co powinni zwrócić uwagę duszpasterze.

Badania religijności Polaków prowadzone przez ISKK od 1980 r. pokazują, że w tym okresie wskaźnik dominicantes spadł o 11 punktów procentowych, zaś communicantes wzrósł o niemal 9 punktów procentowych. Wzrasta zatem pogłębiona religijność Polaków, przyjmowanie komunii św., wiąże się to również z przystępowaniem do sakramentu spowiedzi.


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

Wydaje mi się, ale nie jestem tego pewny, że statystycznie w pewnym okresie ta religijność czy raczej identyfikacja z KK w Polsce spadała, a potem się zatrzymała na pewnym poziomie.

Po trzecie wszyscy płacący podatki (nawet niewierzący i innej wiary" płacą na Fundusz kościelny.
Ciekawe jakby wyglądał kościół utrzymywany z tacy ... ?

To faktycznie interesujące. Zapewne otrzymywałby mniej, gdyby ludzie płacili tylko na tacę. Z drugiej strony, ilu jest w Polsce katolików?

Badanie CBOS z listopada 2011 roku wykazało, że 95% mieszkańców Polski deklaruje się jako katolicy[26]. Jest to, po Malcie, największy odsetek w Europie[27]. Według Instytutu Statystyki kościoła Katolickiego wierzący katolicy stanowią 60,8% ludności Polski[28] W 2011 roku liczba osób ochrzczonych przez polski Kościół katolicki, wynosząca 33 399 328, stanowiła 86,66% populacji Polski, szacowanej na 38 538 447 osób[29]. Liczba ochrzczonych obejmuje również wszystkie osoby, które wystąpiły z Kościoła.

W 2011 zarejestrowano 459 aktów apostazji na terenie Polski[30].

to z wiki. Skoro 60-86-95% ludności kraju jest członkami KK to nie wydaje się sensownym, że ich pieniądze idą na tę instytucję, w tych sprawach, w jakich realizuje ona funkcje służące owej części społeczeństwa? Rozumiem, że niewierzącemu może się to nie podobać, że jego pieniądze idą na społeczność, której poglądy uważa za fałszywe lub szkodliwe. Ale państwo ma służyć społeczeństwu, jeżeli takie jest społeczeństwo, to z tej racji, że 60-80-95 procent owych funkcji potrzebuje to trudno chyba oczekiwać, aby teraz ta większość dostosowała się do owych 5- 20 czy 40 procent, niechętnych? Może zamiast odmawiać większości prawa do bycia sobą niech mniejszość zatroszczy się o prawa dla siebie? Należy jak najszybciej znieść prawa zabraniające ateistom wolności wyznania! Zaraz, przecież takowych nie ma. Ba - na ateizmie i krytyce czy atakach KK można robić karierę - vide Nergal.

Mnie też nie podoba się ze moje pieniądze idą na aborcję, propagandę genderową, antykoncepcję, mają iść na in vitro. Jeżeli nie chcę aby to miało miejsce - powinienem zmierzać do zmiany tego, ale w sposób demokratyczny. Raczej wielkich szan na to nie ma, ale taka jest demokracja. Mogę też, podobnie jak to czynisz Ty - protestować, wyrażać swoje poglądy. Argumentować.

Trzeba też wziąć po uwagę, że znaczna część tego co KK otrzymuje jest pokrywana z Funduszu Kościelnego.
Nie będę tu nic wklejał bo i tak piszę posty wielkie jak słoń, zachęcam do przeczytania tego, co jest pod linkami.


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

Po drugie nie pochowa itd bez opłaty "co łaska" z cennika "nie mniej niż..."

To są zwykłe pomówienia, jeżeli to ma być zdanie o wszystkich, z dużym kwantyfikatorem. Pewnie, zdarzają się takie przypadki, księży, którym się poprzestawiało nieco 'pod kopułą' - skwapliwie wyciągane na forum ogólnopolskie przez media nieprzychylne czy wrogie KK. Ile ich było w ostatnich trzydziestu latach? Kilkanaście? Kilkaset? Nawet jeżeli by było parę tysięcy, to jest to niewielki odsetek wobec setek tysięcy czynności religijnych, jakich dokonano. To są sprawy indywidualne, zależy od tego czy trafisz na księdza urzędnika, który nie wiarą się kieruje, a kasą czy miłością do mamony czy też trafisz na takiego co postępuje wedle zasady: darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Jestem członkiem KK od ponad 40 lat, można powiedzieć, że ponad ćwierć wieku potwierdziłem to własnym wyborem i nie spotkałem się nigdy z sytuacja, żeby ksiądz ode mnie wymagał pieniędzy za jakaś posługę.

Ale zdarzają się takie sytuacje. Sam o tym słyszałem. Cóż, trzeba wówczas księdza upomnieć, przypomnieć mu zasady Ewangelii. Trudno jednak zasadnie twierdzić, że to jest reguła w KK, ze jak piszesz, nie zapłacisz za pogrzeb odpowiednio, to nie pochowają.

[Napisałem post w czasie, gdy Ty odpowiedziałaś artooro. Widzisz, zacytowałaś 1 przypadek związany ze studentem. Bulwersujący. Napisałaś, ze znasz ich wiele. Ale uczciwie i obiektywnie przemyśl to i odpowiedz, jak wiele i jak to procentowo Twoim zdaniem wygląda? Każdy z nas zna niewielki wycinek kościoła hierarchicznego osobiście, próba wyciągania z tego twierdzeń ogólnych z konieczności skazana jest na pomyłkę, z racji metody. Pewnie że takie zachowania gorszą, bolą. Dlatego się uogólnia. Z krzywdy bierze się uogólnienie. Ale czy takie uogólnienia same nie krzywdzą?]

Ha! Po pierwsze to ksiądz wywiera na "ciemny lud" presję psychiczną.

Wiesz co Tofana, ten fragment wzbudza we mnie mieszane odczucia. Nie wiem czy śmiać się czy zaprotestować?

Dziwi mnie, że niewierzący niekiedy są tacy zadufani w sobie, że wydaje się im, że [tylko dlatego, że brak im wiary i rozumienia wiary, Kościoła, życia - którym dysponują wierzący,] wyznawcy, Ci inaczej myślący są ciemni?
To jest bajkowy obraz wierzących. Na pewno są wśród nas ludzie rożni o różnym poziomie wykształcenia, rozumienia świata, różnym poziomie pomieszania prawdy i fałszu w światopoglądach. Ale zapewniam Cię że nie ma wśród nas czegokolwiek, co zasługiwałoby na miano ciemnego ludu, chyba że chodzi Ci o wyznawców o pewnym kolorze skóry. Zwłaszcza w Polsce, w XXI wieku. Ludzie słuchają księdza krytycznie, czasem ich przekona, czasem nie. Mają własne poglądy i z nim dialogują w swoich umysłach. Jeżeli uważają, że ksiądz w czymś się myli, to raczej nie uznają tego co mówi , bo to mówi. Ale często, gdy uznają, ze lepiej od nich rozumie pewne rzeczy, to go słuchają. To normalne, naturalne - na tym polega uczenie się od innych. Na tym bazuje uczenie się też objawienia, jakie dał Bóg. Oczywiście, niewierzący w to Objawienie nie wierzy, uważać może niekiedy, że nie ma w co wierzyć, skoro Boga nie ma. Dlaczego jednak wydaje się mu, że Ci co wierzą są ciemni, głupsi, nieautonomiczni, zmanipulowani? Ponieważ uznają autorytet? Każdy człowieka tak czyni setki jak nie tysiące razy w swoim życiu. Większość co wiemy, wiemy od innych, traktowanych jako kompetentnych w danej sprawie. Zwłaszcza jest dziwne to przekonanie o "ciemnocie" wierzących, że zazwyczaj, typowy niewierzący pojęcia nie ma o rzeczach, które krytykuje, o wierze, najczęściej myląc ją z jakąś zabawną idiotyczną jej parafrazą, która z daną religią czy wiarą nie ma prawie nic albo nic wspólnego. A także dlatego, że ten niewykształcony wierzący, że ta moherowa babcia w sprawach ludzkich i boskich, w sprawach tego, co zasadnicze, nieraz ma większą wiedzę, niż ów pewny siebie niewierzący, określający ludzi, którzy nie wierzą jak on i wybierają inaczej, skłaniając swoje serce ku Bogu, a nie światu, jako ciemnych. Nie twierdzę, że tak jest z Tobą. Ale jakim cudem widzisz w wierzących i posłusznych księdzu w sprawach w jakich jest kompetentny - ludzi ciemnych?

Pozdrawiam z pascalowskim zapytaniem: "A może ... to jednak prawda?"

:francuz

ps. Osobiście jestem antyklerykałem, często :D. ale ... Bóg chyba nie, skoro takich niedoskonałych sobie powołał, wiedząc, że nie zawsze sprostają(my) Jego nauce.
 

artoor

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
6 Lipiec 2012
Posty
1157
Reakcje/Polubienia
0
Miasto
Częstochowa
tofana napisał:
(...) Osobiście się spotkałam z przypadkiem, kiedy mój kolega stracił matkę (zamordowano ją), a że był wtedy studentem, nie miał dochodów i był na utrzymaniu matki, do tego od zawsze był ministrantem, służył jeszcze nawet wtedy do mszy, ksiądz kategorycznie odmówił udziału w pogrzebie bez "wynagrodzenia" (...)

Zgadza się, to są te przykre sytuacje, które faktycznie nie należą do chwalebnych. O podobnej, sytuacji pisałem odnośnie swojego doświadczenia. Fakt - takie się też zdarzają i to jest smutne - nie zaprzeczam.

tofana napisał:
(...) Kościół płaci podatki, oczywiście. A czy wiesz ile wynosi podatek i w jaki sposób oblicza przychód?

Nie wnikałem w to głęboko. Nie jest to na pewno takie proste jak w przypadku typowego pracującego obywatela. Dlaczego? Bo, a to praca w szkole, czy jakiejś placówce wychowawczej, a to kwestia "tacy", gdzie chyba sprawy darowizny inaczej się rozpatruje, ten ma wielką parafię, a mało wiernych, tamten małą i dużo więcej. Z tego co kojarzę, to jest to jakoś zryczałtowane, dobrze myślę? Ale wierz mi, prawda jest taka, że nie wnikam w to na co idą moje pieniądze z tacy, czy zamówionej Mszy Świętej, czy z pogrzebu, ślubu... bo te pieniądze już nie należą do mnie :)
 
Do góry