Ukraina prosi o niezwłoczny dostęp do miejsca wybuchu rakiety w Polsce dla ukraińskich specjalistów - oświadczył w środę sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow.
Rano w środę w Kijowie pod kierownictwem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego odbyła się narada z dowództwem, podczas której omówiono wczorajsze zdarzenie w Polsce - czytamy w komunikacie RBNiO.
Daniłow podkreślił, że Ukraina opowiada się za wspólnym, jak najbardziej szczegółowym zbadaniem tego incydentu. "Jesteśmy gotowi, by przekazać partnerom posiadane przez nas dowody rosyjskiego śladu. Oczekujemy też od partnerów informacji, na podstawie której wyciągnięto ostateczny wniosek na temat tego, że chodzi o rakietę ukraińskiej obrony przeciwlotniczej" - dodał.
Pozostaje mieć nadzieję, że specjaliści pracujący na miejscu wybuchu szybko opublikują raport dotyczący całego zdarzenia, ponieważ już widać, że na jego tle nakręca się kolejna idiotyczna polsko-polska wojenka o skuteczności OPL, o procedurach dotyczących prowadzenia tego zdarzenia. Tym razem nie popisała się też strona ukraińska, która nawet dziś nie zmienia narracji o rosyjskim ataku. Takie zachowanie nie jest dziś nikomu potrzebne, ba jest wręcz szkodliwe. Życia ludziom się nie przywróci, a ukraińska OPL i tak dalej będzie musiała swoje zadania wykonywać.
Nie mam wątpliwości, że to nie była nasza rakieta - oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina. Prezydent powiedział, że otrzymał raporty od dowództwa Sił Zbrojnych i Sił Powietrznych Ukrainy i "nie może im nie wierzyć". - Wierzę, że to był rosyjski pocisk, tak wynika z raportów wojskowych, którym ufam - podkreślił.
Jeszcze dokladnie nie wiadomo czyja to rakieta. Mam nadzieje, że to szybko będzie wyjaśnione.Zełenski wie lepiej i podważa polskie oraz amerykańskie ustalenia.
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Bandera był jednym z tych, którzy walczyli o wolność i niepodległość Ukrainy - tak uzasadniał działalność przywódcy oddziałów Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Andrij Melnyk pod koniec czerwca w rozmowie z niemieckim dziennikarzem. Wypowiedź ówczesnego ambasadora Ukrainy w Berlinie odbiła się echem nie tylko w Polsce, ale została też skrytykowana przez resort dyplomacji jego ojczystego kraju. Melnyka odwołano z funkcji na początku lipca. Teraz będzie nowym wiceministrem spraw zagranicznych.