- Dołączył
- 25 Grudnia 2012
- Posty
- 3448
- Reakcje/Polubienia
- 1583
No właśnie, co kto lubi... Dla mnie najlepsze albumy Fleetwood Mac to "Fleetwood Mac" z 1975, "Rumours" i "Tango in the Night". Wszystkie z Buckingham'em i Stevie. A propos "Rumours" - to dobry przykład na potwierdzenie tezy, że artyści najlepsze dzieła tworzą w cierpieniu. O tym, że atmosfera była gorąca można poczytać chocby tu:Jeśli ktoś poznał Fleetwood Mac dzięki płycie Rumours to gwarantuję, że każdy poprzedni album jest lub będzie dla niego nudny. Przeskok z bluesa na pop-rock jest zauważalny. Rumours na pewno jest komercyjnym strzałem w "10" ale dla fanów zespołu, którzy zasłuchiwali się w poprzednich albumach jest delikatnym zawodem. Przyjście Lindsey'a Buckingham'a i Stevie był końcem ich ukochanego zespołu z Peterem Greenem.
Swoja drogą Lindsey Buckingham wyleciał ostatnio z zespołu więc może powrót do korzeni.... oby.
Zaloguj
lub
Zarejestruj się
aby zobaczyć!
Przy okazji - Nigdy nie było okazji wrzucić tego smutnego utworu, bo po prostu z jakimkolwiek innym połączyć się go nie da... Więc:
Piotr Bukartyk - W Środku Miasta