A
Anonymous
Jedna z najsłynniejszych ballad rockowych - „Layla”. Historia trójkąta miłosnego George’a Harrisona, jego żony Patti Boyd i Erica Claptona. Po wielu latach Clapton powiedział przyjacielowi prawdę o skrywanych uczuciach do jego żony. Wtedy eks-Beatles rzekł: „Cóż, teraz nie pozostaje mi nic innego jak dać jej rozwód„. Clapton ripostował: „Cóż, w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak się z nią ożenić”. Małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Rockowy show-biznes ze swoim złotym mottem: „sex drugs and rock n' roll” nigdy nie szedł w parze z życiem prywatnym muzyków. Małżeństwo się rozpadło. Panowie jednak pozostali do końca przyjaciółmi. Clapton prowadził nawet pośmiertny koncert dedykowany pamięci George’a. A Patti Boyd? Śpiewała poźniej w „chórkach”. Samo życie.
Co do samego utworu powiem tylko tyle, że jest to genialne połączenie dwóch niezależnych i oddzielnych części - fraz gitar prowadzących, ach te riffy, Duane'a Allmana i Erica Claptona ze smutną melodyką fortepianu Jima Gordona. Dało to w efekcie coś wspaniałego i niepowtarzalnego. Osobiście uwielbiam pierwotną wersję zespołu Derek and the Dominos. Wersja unplugged Claptona z 1992 roku nie jest już tak świetna. Brakuje jej tego czegoś, co nazywamy szaloną lub grzeszną młodością.
Derek and the Dominos - „Layla” - 1970
i ten sam utwór prawie trzydzieści lat później... Eric Clapton na koncercie w Madison Square Garden - 1999
Co do samego utworu powiem tylko tyle, że jest to genialne połączenie dwóch niezależnych i oddzielnych części - fraz gitar prowadzących, ach te riffy, Duane'a Allmana i Erica Claptona ze smutną melodyką fortepianu Jima Gordona. Dało to w efekcie coś wspaniałego i niepowtarzalnego. Osobiście uwielbiam pierwotną wersję zespołu Derek and the Dominos. Wersja unplugged Claptona z 1992 roku nie jest już tak świetna. Brakuje jej tego czegoś, co nazywamy szaloną lub grzeszną młodością.
Derek and the Dominos - „Layla” - 1970
i ten sam utwór prawie trzydzieści lat później... Eric Clapton na koncercie w Madison Square Garden - 1999
