Jeśli ten temat zostanie zamknięty to nic wam nie da zakładanie nowego, każdy kolejny zostanie skasowany więc albo czupur który tu tak zieje jadem ogarnie się albo założy sobie swoje forum gdzie będzie mógł lamentować sobie sam do woli.
Czy 240 euro na ha to więcej niż 252?
„Sukces negocjacyjny dla polskiej wsi i rolnictwa 2014-2020” – taki był tytuł konferencji, na której minister poinformował, że na potrzeby wsi wynegocjowaliśmy – wielkim wysiłkiem kierowanego przez niego zespołu – więcej o 8 proc. niż dotychczas.
Na płatności bezpośrednie zostanie przeznaczona z budżetu UE kwota w wysokości 23,5 mld euro. Planuje się również dofinansowanie krajowe płatności bezpośrednich w wysokości około 230 mln euro. Zatem łącznie na płatności bezpośrednie dla polskich rolników w latach 2014-2020 zostanie przeznaczone ponad 23,7 mld euro. Środki te zapewnią realizację płatności bezpośrednich każdego roku na poziomie około 240 euro na ha. Zaplanowanie środków finansowych na płatności bezpośrednie na siedem lat daje dobrą perspektywę dla całego sektora rolnego, a przede wszystkim stabilizuje zasady wsparcia w ramach WPR. Dotychczas wysokość środków finansowych na płatności bezpośrednie dla danej kampanii była ostatecznie określana dopiero w III kwartale danego roku – taką informację przekazał minister Stanisław Kalemba. Minister cieszy się, i to publicznie, zapraszając do podziwiania swojego sukcesu i swojej euforii dziennikarzy.
Czy warto mówić, że król jest nagi?
Warto, bo to nie sprawa tylko uroku szat króla – ten niechby był, albo i nie…
Chodzi o odbiorców wydarzeń, zwłaszcza tych nieco dalej stojących, podziwiających majestat.
A odczucia rolników mogą być przykre, i to już wkrótce.
Przekładając pieniądze z kieszeni do kieszeni minister Kalemba nie tylko nie dokonał ich cudownego rozmnożenia, ale zgubił co nieco.
Dopłaty spadną z obecnych 252 do 240 euro na ha. I to już w 2014 roku. Łatwo to oszacować.
Polska na dopłaty bezpośrednie za 2013 r. dysponuje kwotą ok. 3,53 mld euro, tj. 14,91 mld złotych - podaje ARiMR. Jednolitą płatnością obszarową jest objętych ponad 14 milionów hektarów ziemi. Nie wnikając w szczegóły można więc powiedzieć, że średnio na ha trafi za 2013 r. ok. 1065 zł lub 252 euro. A jaką kwotą na dopłaty dysponujemy za 2014 r.? Z podziału dostępnej na dopłaty kwoty 23,7 mld euro przez 7 lat otrzymujemy niespełna 3,4 mld na rok. To ponad 100 mln euro mniej niż obecnie.
Jeśli przyjąć 240 euro na ha zapowiadane przez ministra, potrzeba rocznie prawie 3,4 mld euro, a płatność obliczona po tegorocznym kursie (4,2288 zł) wynosiłaby około 1015 zł na ha. Już z tego wyliczenia widać, że przekładanie z kieszeni do kieszeni nie pomogło, a nawet wprost przeciwnie – coś przy tym wypadło.
Na dopłaty – i to już za 2014 rok – jest mniej niż było w 2013 roku.
Trzeba pamiętać też, że powyższe kwoty nie uwzględniają inflacji.
240 euro na ha nie oznacza, że tyle trafi na JPO. A wsparcia krajowego nie będzie. Przekładanie z II filara WPR nie zastąpi środków krajowych. Dało wprawdzie w I filarze 2,8 mld euro środków więcej – ale dało też podstawę do wstrzymania przejściowego wsparcia krajowego. Senat wyliczył, że brak pomocy krajowej to 1 mld 200 mln euro strat. Przesunięcie środków z II filara uszczupliło PROW podwójnie: bo z kolei spowodowało mniejszą kwotę krajowego uzupełnienia (stanowi 35 proc. kwoty unijnej).
Można było zastosować przesunięcie między filarami i kontynuować wsparcie krajowe I filara. Można było przesunąć mniej środków między filarami i kontynuować wsparcie krajowe I filara. Wtedy zarówno w I, jak i w II filarze byłoby więcej środków. Ale to wymagałoby większego zaangażowania budżetu państwa.
Jeśli ktoś zyskał na tych manewrach, to z pewnością nie rolnicy. A i budżet państwa nie będzie długo na wygranej pozycji – dopłaty to połowa dochodów gospodarstwa rolnego, ograniczenie ich spowoduje mniejsze wpływy do budżetu.
Król jest nagi i przeziębi się. Ale to okaże się już po wyborach…
OXYGEN THIEF napisał:Jeśli ten temat zostanie zamknięty to nic wam nie da zakładanie nowego, każdy kolejny zostanie skasowany więc albo czupur który tu tak zieje jadem ogarnie się albo założy sobie swoje forum gdzie będzie mógł lamentować sobie sam do woli.
Mariusz KamienieckiRządowy zamach na Lasy Państwowe
Brak konsultacji społecznych, uzgodnień międzyresortowych, totalna improwizacja – tak w skrócie można opisać działania legislacyjne rządu przy procedowaniu zmian ustawy o lasach. Prace nad projektem na siłę wepchniętym do Sejmu mają się rozpocząć jeszcze w tym tygodniu.
Krajowy Sekretariat Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność” zwrócił się z apelem do prezydenta, Rady Ministrów oraz do parlamentarzystów o odrzucenie projektu zmiany ustawy o lasach. W ocenie „Solidarności” leśników projekt rządowy oprócz tego, że jest niesprawiedliwy społecznie, to zawiera wiele poważnych uchybień.
„Projekt został opracowany przy istotnym naruszeniu Regulaminu pracy Rady Ministrów, nie był poprzedzony projektem założeń do projektu ustawy, ponadto nie był udostępniony w Biuletynie Informacji Publicznej Rządowego Centrum Legislacji, ponadto nie został poddany konsultacjom społecznym ani uzgodnieniom międzyresortowym, przeprowadzonym choćby w trybie obiegowym” – zauważają w apelu leśnicy. Wskazują na konieczność odrzucenia go już w pierwszym czytaniu.
Rządowe mrzonki
„Solidarność” podkreśla, że projekt jest niezgodny z Konstytucją RP, ponadto wskazuje, że przy jego tworzeniu nie dochowano procedur stanowienia prawa.
– Złamano wszystko, co można było złamać. Przepisy, które mają wejść w życie, działają wstecz, zabierając nam to, co z takim mozołem wypracowywaliśmy przez lata, wypełniając obowiązki wskazane przez ustawę, mając prawo dysponowania tymi środkami. Prawo nie może działać wstecz, nie mówiąc już o poziomie tej daniny, który jest nie do udźwignięcia przez Lasy Państwowe i w prostej linii doprowadzi wszystkie jednostki do utraty płynności finansowej – podkreśla w rozmowie z portalem NaszDziennik.pl Grażyna Zagrobelna, wiceprzewodnicząca Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”.
Przypomina, że pieniędzy, o których mówi minister środowiska i rząd, chcąc je zabrać, lasy de facto nie posiadają. Wypracowane środki zostały bowiem zainwestowane w realizację zadań powierzonych lasom m.in. na budowę i remonty dróg, modernizację obiektów, jak chociażby leśniczówki, czy edukację.
Morderczy podatek
Leśnicy przytaczają prognozy, według których roczna wartość zysku Lasów Państwowych w nadchodzącym czasie będzie się kształtować na poziomie 170 milionów złotych, zaś przychody ze sprzedaży drewna na poziomie ok. 7 miliardów złotych, co oznacza, że danina w wysokości 2 proc. (jak planuje rząd) to 140 milionów złotych. To spowoduje, że od 2016 r. przeciętny roczny zysk lasów obniży się z ze 170 do 30 milionów złotych. Tym samym efektywny podatek dochodowy wyniesie 82 proc., co oznacza stawkę wyższą nawet od karnej stawki PIT od dochodów nieujawnionych, która wynosi 75 procent. W ocenie analityków, skutkiem tak morderczego opodatkowania będzie zapaść lasów, utrata płynności finansowej już w przyszłym roku i zahamowanie rozwoju lasów.
Nieczyste intencje
W ocenie ekspertów, projekt nowelizacji ustawy o lasach przyjęty 7 stycznia 2013 r. przez Radę Ministrów narusza zakaz nakładania danin publicznych na drodze prawnej w ciągu roku, którego daniny mają dotyczyć, co stwierdza wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 15 lipca 2013 roku. Ponadto w apelu do najwyższych organów państwa leśna „Solidarność” przekonuje, że rozwiązania zaplanowane przez rząd nie mają poparcia w analizach ekonomicznych i prawnych, co świadczy o braku odpowiedzialności projektodawcy.
– Złamanie tak wielu przepisów, procedur świadczy najlepiej, że intencje ustawodawcy nie są czyste. Tym bardziej projekt ustawy o lasach powinien zostać odrzucony – uważa Grażyna Zagrobelna.
2012-10-15
Dwa tygodnie temu zaszły prawdziwie rewolucyjne zmiany w tomaszowskim PiS. Z jednego funkcjonującego dotąd „komitetu” powstały dwa, z których pierwszy obejmuje miasto a drugi gminy powiatu tomaszowskiego. Miejskiej organizacji przewodzi poseł Marcin Witko, w terenie prym wiedzie Mariusz Węgrzynowski. Tym samym przestał zarządzać partią jej dotychczasowy lider, Marian Holak, współautor koalicji SLD-PiS w Radzie Powiatu Tomaszowskiego. Funkcję szefa PiS pełnił ponad 10 lat
Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
21-12-2013
„Newsweek” dotarł do jednego z takich pism. Jego autorem jest Marian Holak, szef PiS w Tomaszowie, w partii od 2001 roku
Tyle ma wspólnego z uczciwym dziennikarstwem co Tomasz Lis.Olejnik jeszcze jako Praczuk w1981 r. doniosła do paszportówki na ówczesnego męża, z którym się rozwodziła
polak900 napisał:Kiedy to się stanie?OXYGEN THIEF napisał:Jeśli ten temat zostanie zamknięty to nic wam nie da zakładanie nowego, każdy kolejny zostanie skasowany więc albo czupur który tu tak zieje jadem ogarnie się albo założy sobie swoje forum gdzie będzie mógł lamentować sobie sam do woli.
Hornet napisał:Programexe-jeżeli masz odrobinę przyzwoitości...to nie pisz w tym temacie.Fajny z Ciebie Chłopak ale widzisz ile wzbudzasz kontrowersji.Koledzy (nie ja !) tyle mądrych postów natrzaskali...szkoda ich wysiłku.
Amen,antbil007 napisał:Nikt nie jest tak kryształowy jak pewien klecha z Torunia.![]()
Szum jest o to,że tłumacząc programexe Teorię prawdopodobieństwa-posłużyłem się Kasią Tusk.slawektor napisał:Hornet napisał:Programexe-jeżeli masz odrobinę przyzwoitości...to nie pisz w tym temacie.Fajny z Ciebie Chłopak ale widzisz ile wzbudzasz kontrowersji.Koledzy (nie ja !) tyle mądrych postów natrzaskali...szkoda ich wysiłku.
Tak się nie robi. Szum jest o fotkę czy o treści? Bo przegapiłem.
Każdy post może wzbudzać kontrowersje.
Dla mnie to jest cena wolności wypowiedzi. Nawet za cenę zamknięcia tematu.
Wypadało by to szanować.