Żołnierze Wyklęci wracają.

A

Anonymous

Re: Pamięć i duma - dla nadziei!

konku napisał:
Czyli moje wypowiedzi to agresja a Horneta są zaledwie ostrym pisaniem.
konku napisał:
Oprócz Horneta.
konku napisał:
Ciekawe kiedy Hornet (lub ktoś kolejny) wpadnie na pomysł, że jestem przeciwko działalności IPN
konku napisał:
Bo oprócz wyraźnie spienionego Horneta mogłyby się trafić jeszcze.
konku napisał:
Mam również tobie cytować samego siebie jak zagubionemu Hornetowi?

Konku-ale Cię dojechałem...w każdym poście mnie wspominasz :szydera Zabolało ??
Moja propozycja jest dalej aktualna :) .Nie wstydź się,sąsiedzi ze wsi na bank się nie dowiedzą.
 

Areopagita

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
18 Sierpień 2010
Posty
1046
Reakcje/Polubienia
15
Miasto
różne
Re: Pamięć i duma - dla nadziei!

konku napisał:
Zadałeś tyle pytań to może kolej na mnie:
AK-owiec strzelający do bezbronnej kobiety, by nie zawołała pomocy w obronie dobytku, kim jest wg ciebie:
Ofiara, katem, patriotą czy mordercą? Bez "ale" które tak uwielbiasz. Krótka piłka.

Konku odpowiem Ci krótko, bo już mnie jeden kolega upomniał, że Ci krzywdę robię swoimi postami, choć już odpowiedziałem na zadane pytanie - mordercą. Nic takiego czynu nie usprawiedliwia. Powinien zostać osądzony i ukarany.

Natomiast do części wypowiedzi dotyczącej ideologicznego wymiaru walki AK w przeciwieństwie do "pozaideologicznego" działania BCh nie odniosę się teraz bo po prostu nie mam czasu. Prawdą jest, że zacząłeś od tego, że wśród AK bywały jak to określiłeś "kanalie". Nie to kwestionowałem, ale całościową ocenę AK. I zupełny brak krytyki BCh, które walczyły o 'wolną Polskę', jak piszesz. No i tego widzenia AK wyłącznie przez czyny haniebne niektórych.

Do części Twoich odpowiedzi - tych rzeczowych, a nie kpin, postaram się odnieść w najbliższych dniach, gdy załatwię to co mam do załatwienia.

korekta:

konku napisał:
Litości... od faktu rzucania należy się powstrzymać w przypadku gdy oceniasz, że nie będzie odzewu w postaci dyskusji konstruktywnej a nie szczęśliwie dyskutować na poziomie i czekać z nadzieją na opamiętanie takich przykładowych Hornetów. Niczego wam tu zatem nie rzuciłem - nie pochlebiaj sobie. :england

Ta wypowiedź Konku kończy między nami dyskusję. Słuchałem Twoich wypowiedzi, starałem się je przyjąć tam gdzie wydawały się mi słuszne, kontrargumentować, gdzie niesłuszne. To że po raz kolejny przypisujesz mi poglądy sprzeczne z tym co głoszę, to można znieść. Ale pewnych postaw w stosunku do siebie nie znoszę. Zabawne, że znów stosujesz podwójne standardy, jednym wytykasz niewłaściwe traktowanie ale publiczne odnoszenie się do dyskutantów jako do świń albo osób pod standardowych intelektualnie nie stanowi dla Ciebie problemu. Mimo wszystko, życzę wszystkiego dobrego. Ale rozmawiać więcej z Tobą nie zamierzam.
 
A

Anonymous

konku napisał:
Przynudzasz. :chory A bycie wielokrotnym przykładem na głupotę to tylko ty możesz sobie poczytywać za powód do dumy :hura
Albo odpowiadasz na pytania albo ślin się dalej po udanym "meczu" :fakolec
Przynudzam ?? To po co czytasz moje posty ?? Idź na wieś i posłuchaj dziadków,może znów opowiedzą Ci o mordowanej żydówce :szydera
Konku-jak zwał,tak zwał...ale dalej o mnie piszesz :zawsty .Czyli albo obsesja albo kompleksy :wariat
Z kim sobie dajesz radę ?? Z Areopagitą ?? Krowa Cię kopnęła w oborze ??
Musiałbyś się jeszcze ze dwa razy urodzić,żeby mu dać radę.Oczywiście,jeżeli byś się harmonijnie rozwijał...w innym środowisku.
I gdzie do jasnej ciasnej jest link do tej żydówki która nie chciała oddać krowy czy tam konia ??
 
A

Anonymous

konku napisał:
Zamiast oglądać peany na YT o Ogniu polecam wycieczkę do Waksmunda.
Nie wiem ile Ty Konku masz lat...ale UB-ecką psychologię masz we krwi,dobrze wiesz,że nikt z Forum nie będzie jechał do Waksmundu i wypytywał o "Ognia",równie dobrze mógłbyś napisać,żeby jechać na Kubę i wypytywać o Che Guevarę :szydera .
Albo sam jesteś idiotą albo nas masz za idiotów :scratch.A co do "Ognia" to był GOŚĆ :yes master prawdziwy Król Podhala,czerwone ścierwa drżały na samą nazwę jego pseudonimu.

konku napisał:
na moje osobiste dociekania było stwierdzenie, że moi rozmówcy to pewnikiem ubecy.
POTWIERDZAM : na 100 % to byli UB-ecy lub ich pociotki bo tylko tacy mogli by pluć na BOHATERÓW

konku napisał:
BCh stały po stronie szarej rzeszy obywateli Polski - AK kontynuowało tradycje dyktatorskiej sanacji
Większego idiotyzmu w życiu nie słyszałem :eek:,napisz jeszcze,że miejscowy dziedzic przed wojną gwałcił Twoją babkę :szydera

konku napisał:
Bo nie byli bliscy ludziom. Walczyli o wolność Polski - takiej jaką znali sprzed wojny a nie o wolność i bezpieczeństwo zwykłych Polaków. A jak zwykły Polak na silę nie chciał być uszczęśliwiony to bat go czekał. Dziwisz się niepopularności AK w niektórych kręgach?
Tutaj masz rację : nie byli bliscy,prymitywom którym agenci moskwy,obiecywali,że po wojnie nie będą już paśli świń tylko po trzy miesięcznych kursach zostaną dyrektorami PGR-ów :szydera
Aha (bo tego na wsi się nie dowiesz) : w takiej Warszawie,przed wojną zamożniejsi robotnicy,mieli tak wysoką stopę życiową,że stać ich było na zatrudnianie służących,kraj rozwijał się w nieprawdopodobnym tempie.A po wojnie Twoi ulubieńcy pozakładali kołchozy i przez 40 lat wyjałowili kraj bardziej niż wybuch nuklearny :papież

konku napisał:
To włącz do niej fakt, że AK-owiec zastrzelił żydówkę za konie a jego dowódca go za to nie ukarał.
I znowu stara UB-ecka sztuczka : sto razy powtórzone kłamstwo staje się prawdą

konku napisał:
czy któryś z gnijących po lasach Żołnierzy Wyklętych
Za taki tekst w realu dostałbyś po twarzy...w myśl zasady :
Z osobą inteligentną można dyskutować a chama trzeba lać po gębie i patrzeć czy się jeszcze rusza

Reasumując : podobnie jak Areopagita-zaprzestaję z Tobą dyskusji w tym temacie.
Jesteś niereformowalny,pełen uprzedzeń i złej woli.Uodporniony na argumenty i ślepo wierzący w chore konfabulacje czerwonych wioskowych dziadów,którzy nawet stojąc nad grobem,wykonują dalej swoją partyjną robotę.

Dziękuję bardzo :dziękuję i jak coś do mnie masz to zapraszam na czata...tam Cię zabiję swoją elokwencją :szydera

Pozdrawiamy weteranów walki i pracy – budowniczych Polski Ludowej! :szydera
 
A

Anonymous

"Łupaszka" też był oczerniany przez niby Polaków. Przytoczę ulotkę, którą wypuścił Zygmunt Szendzielarz w marcu 1946r.
"Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich. [...] My chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród, a ludzi takich mamy, którzy i słowa głośno nie mogą powiedzieć, bo UB wraz z kliką oficerów sowieckich czuwa. Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub na życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości".
W tych paru zdaniach jest praktycznie cała dyskusja z tego tematu na forum. Jest pełny obraz tego kim byli ŻW, jaki mieli cel i z kim walczyli..Do niektórych jest to prawda, dla innych pieprzenie. Widać jak na dłoni kto należy do pierwszej, a kto do drugiej grupy.
Następny zły to "Ogień". A kolejka jeszcze długa "Zapora", "Inka", "Żbik"... i wielu wielu innych...
 
A

Anonymous

Viper218...i reszta : dajcie sobie spokój...przecież fajans specjalnie nas prowokuje :wariat
Pełna ignorka to najlepsza metoda na pogrobowców stalina :eek:o .
 
A

Anonymous

Radni postkomunistyczni i z PO odrzucili wniosek o wprowadzenie do porządku obrad sprawy pomnika rtm. Pileckiego. Walka jednak dopiero się zaczyna.
Za odrzuceniem wniosku ręce podniosło 31 radnych postkomunistycznych z SLD oraz z Platformy Obywatelskiej.
Z PO wyłamał się jedynie Michał Bitner, który, podobnie jak cały PiS opowiedział się za wnioskiem.
Czterech rajców wstrzymało się od głosu.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
A

Anonymous

Konku-to taki z Ciebie ptaszek :chory ?? Zapodajesz jakieś podłe kalumnie gadzinówek ukraińskich i białoruskich ?? ?? ?? No to teraz wszystko jest jasne :papież
Masz tu swój Sahryń i swoich ukraińców :

Tymczasem historia wydarzeń w Sahryniu przedstawia się następująco: Niemcy z Sahrynia wysiedlili Polaków w roku 1942. UPA we wsi urządziła koszary – w chatach i stodołach łóżka piętrowe, magazyny broni i żywności. Z Sahrynia UPA robiła wypady mordując Polaków w sąsiednich wsiach. Wykrył to polski wywiad. AK dokonało mobilizacji i otoczyło wieś, wzywając upowców do wyjścia i oddania broni, do zaoszczędzenia ludności cywilnej. Upowcy odpowiedzieli ogniem. Rozpoczęła się walka, w trakcie której wieś stanęła w płomieniach i została zdobyta. Mężczyzn rozstrzelano.
 
A

Anonymous

Hornet, gdyby nie Ty to nawet bym nie zauważył tych linków..Cóż, wyszło szydło z worka .. :ireful
Komentarze też są niezłe - "Bury" ukradł kilogram ziemniaków :dziwak
Co jednak robi z ludzi wieloletnia indokrynacja...Największe bzdury jawią się jako prawda objawiona.
 

Areopagita

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
18 Sierpień 2010
Posty
1046
Reakcje/Polubienia
15
Miasto
różne
Zygfryd Kuliński (1924-1950)

450,253,0607d49ef2b4e88d90666fea4f565b96062c77f7.jpg


Zygfryd Kuliński (1924-1950)
(fot. M. BORAWSKI)

Nie chciał umierać tak młodo

Piotr Czartoryski-Sziler

Z Julittą Winiarską-Mikrut, siostrzenicą Zygfryda Kulińskiego „Albina”, zamordowanego w 1950 r. w więzieniu mokotowskim, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler

Trudno chyba przygotować się na taką chwilę, jak ostatnia konferencja IPN, na której padło nazwisko Pani wujka.

– Tak. To było dla naszej rodziny wielkie wydarzenie, wręcz święto. Nie wyobrażałam sobie, żeby mogło mnie tam wtedy nie być. Czekaliśmy na tę chwilę wiele lat. Jesteśmy dumni i szczęśliwi, że wreszcie jest przywracana pamięć i dobre imię mojemu wujkowi i wszystkim żołnierzom niezłomnym – wyklętym, że wreszcie przestaną być nazywani bandytami. Cieszymy się, że historia jest wreszcie odkłamywana i odkrywane jest prawdziwe oblicze tamtych lat. Jesteśmy ogromnie wdzięczni wszystkim osobom i instytucjom, które swoim wielkim zaangażowaniem przyczyniły się do ocalenia od zapomnienia bohaterów naszego Narodu, umożliwiając im godny powrót do polskiej historii.

Wiedzieli Państwo wcześniej, że wuj może być pogrzebany na Łączce?

– Gdy w ubiegłym roku prowadzone były na Łączce pierwsze ekshumacje, dowiedziałam się, że tam byli wrzucani do dołów oficerowie i żołnierze podziemia zamordowani w więzieniu mokotowskim. Od tego momentu śledziłam wszelkie wypowiedzi i wywiady, których udzielał prof. Krzysztof Szwagrzyk. Oglądałam przede wszystkim Telewizję Trwam, a w niej „Polski punkt widzenia”. Śledziłam też w internecie wszelkie informacje, jakie się pojawiały na ten temat. Później dowiedziałam się, że została utworzona Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów i że można oddawać materiał genetyczny do porównania.

Zgłosiła się Pani do genetyków?

– Mieszkam w Niemczech i stamtąd od początku pilotowałam tę sprawę, bo żyją jeszcze trzy siostry wujka. Czwartą siostrą była moja mama, która już niestety nie żyje. Wujek nie zdążył założyć rodziny, więc na nas spoczywał obowiązek. Skontaktowałam się od razu z ciociami i prosiłam je, żeby ten materiał oddały. Wszystkie trzy uczyniły to w lutym tego roku. Kiedy na stronie internetowej IPN przeczytałam apel skierowany do rodzin z prośbą o pilny kontakt i na zamieszczonej liście znalazłam nazwisko wujka, wówczas wzrosły moje nadzieje i przypuszczenia, że może on być tam pochowany. Nie spodziewaliśmy się jednak, że tak szybko, mimo całej trudności badań genetycznych, wujka uda się zidentyfikować. Tym bardziej że te badania kilka razy są powtarzane, bywają też trudności z pobraniem DNA, bo nie zawsze szczątki są w dobrym stanie. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, że udało się go rozpoznać w tak krótkim czasie.

Rodzina szukała ciała „Albina”?

– Od początku. Kiedy wujek dostał wyrok śmierci, jego ojciec pisał do Bieruta o ułaskawienie, lecz ten jego prośbę odrzucił. Moja mama w tym czasie chodziła do liceum w Raciążu i musiała ze względu na wujka stamtąd uciekać. Znalazła się we Wrocławiu, gdzie skończyła liceum pedagogiczne i dostała nakaz pracy w Głuszycy pod Wałbrzychem, gdzie też zamieszkała. Gdy byłam dzieckiem, uczęszczałam może do 4 lub 5 klasy szkoły podstawowej, wtedy mama powiedziała mnie i mojemu rodzeństwu o swoim bracie. O wujku wówczas nie można było głośno mówić, bo naszych żołnierzy nazywano bandytami, zaplutymi karłami reakcji itd. Przestrzegła nas, abyśmy nikomu o tym nie opowiadali, bo mogą ją za to zamknąć w więzieniu. Całe lata o wujku nic praktycznie nie wiedzieliśmy. Rodzina nie wiedziała nawet, kiedy dokładnie został wykonany na nim wyrok i gdzie leży.

Ale wiedziano, że był więźniem Rakowieckiej?

– Tak. Rodzina podejrzewała, że wyrok został wykonany, ponieważ wróciła paczka, którą wysłali mu na Wielkanoc do więzienia na Rakowiecką. Kiedy najstarsza siostra wujka, ciocia Tenia, pojechała tam, aby się czegoś więcej dowiedzieć, usłyszała: „Jeszcze się o takiego bandytę pytasz?”. Rodzina nie dostała ani ciała, ani aktu zgonu. O tym, że został stracony 29 marca 1950 r., niedługo po swoich 26. urodzinach, o której godzinie oraz że zginął od strzału w tył głowy, dowiedzieliśmy się dopiero kilkanaście lat temu dzięki panu Jackowi Pawłowiczowi z Instytutu Pamięci Narodowej.

W jaki sposób rodzina wspominała Zygfryda Kulińskiego? Rozmawialiście o nim, o tym, co robił?

– Pamiętam, że co roku na Wszystkich Świętych, kiedy jako dzieci zapalaliśmy wujkowi pod krzyżem znicze, u mamy ożywały szczególne wspomnienia. Opowiadała nam o nim, że był wesołym, pełnym życia młodym człowiekiem. Był jedynym synem spośród pięciorga dzieci. Pamięć o nim była u nas zawsze żywa. Wujka Zyśka – bo tak go w domu nazywali – bardzo przypominał wyglądem, usposobieniem i charakterem mamie – i nie tylko jej – mój brat Jacek. Pamiętam, że gdy podczas wakacyjnego pobytu w Gralewie, kiedy odwiedzaliśmy kiedyś na cmentarzu rodzinne groby, Jacka zobaczyła i usłyszała kobieta, która była sympatią wujka, była przekonana, że zobaczyła ducha. Zapadły mi też w pamięć momenty, kiedy mama, płacząc, przytaczała słowa z listów, jakie wujek pisał z więzienia. Zwłaszcza ostatniego, w którym żegnał się z rodziną. Rozpaczał, że jeszcze jest tak młody, a musi już umierać. Żegnając się, przepraszał za wszystko, każdego z osobna, nawet nieżyjącą matkę. Płakaliśmy razem z mamą.

Jak wyglądało jego ostatnie spotkanie z siostrami?

– Najmłodsza z sióstr wujka, Janina, zapamiętała, że widziała go po raz ostatni, gdy przyszedł pewnej nocy do domu. Długo rozmawiał wtedy z ojcem, który był hallerczykiem, pytał o każdą z sióstr. Janina usłyszała, jak na końcu dopytywał się o nią, o najmłodszą latorośl. Te wizyty były bardzo ryzykowne, dom był pod stałą obserwacją, rewizje były na porządku dziennym, a nawet na jakiś czas zamieszkał tam funkcjonariusz UB. Moją mamę często zatrzymywali sąsiedzi, gdy wracała ze szkoły z Raciąża, ostrzegając ją właśnie przed odbywającą się w domu rewizją.

Gdzie chcą Państwo pochować „Albina”?

– Cały czas trwają dyskusje. Rodzina chciałaby, żeby chociaż trochę jego szczątków zostało pochowanych w rodzinnym grobie w Gralewie koło Płońska. Jak się stanie, jeszcze nie wiemy. Rozważamy także jego pochówek na Łączce, ale sam profesor Krzysztof Szwagrzyk stwierdził, że jeszcze długa droga do tego. Żałuję tylko, że mama nie dożyła momentu odnalezienia wujka, bo by się naprawdę cieszyła.


Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Nasz Dziennik 28.08.2013

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
Do góry