Rozmowy o polityce - dyskusja, polemika, poglądy opinie

Status
Zamknięty.
A

Anonymous

Pewności nie mam ale raczej tak.
Źródło:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!



Jak powstawała III RP – List Urbana:

To niemal całościowy plan działań, których realizacja doprowadziła do stworzenia koncesjonowanej opozycji, obrad „okrągłego stołu”, sfingowania „wolnych i demokratycznych wyborów”, a w konsekwencji – do legalizacji PRL-u i uczynienia z komunistów „pragmatycznej i nowoczesnej politycznej organizacji, otwartej na współczesny świat”. Można powiedzieć, że tekst Urbana zawiera polityczne podwaliny tworu nazywanego później III RP.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Impreza u Urbana na mecie. "Tak hartowała się stal"
Rok 1993. Dom Jerzego Urbana, a obok siebie dwie strony Okrągłego Stołu: opozycję reprezentuje Adam Michnik, lewicę Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski, wszystko pod czujnym okiem gospodarza, rzecznika rządu Wojciecha Jaruzelskiego, Jerzego Urbana. Cała reszta komentuje się sama

9781866ff.jpg
 
A

Anonymous

slawektor napisał:
Fragment rozmów "Okrągłego stołu" - krótki ale znamienny..


fiodor99 napisał:
Sławku a nie jest to fragment rozmów w Magdalence?
slawektor napisał:
Pewności nie mam ale raczej tak.
Rozmowy w Magdalence toczyły się zarówno przed Okrągłym stołem, jak i w czasie jego trwania. Filmik slawektora dotyczy rozmów Okrągłego stołu. Świadczy o tym fakt, że uczestników rozmów dowożono mikrobusami. Na początku filmu widać fragment drzwi samochodu większego niż osobowy.

Druga istotna rzecz dotyczy Michnika. Uczestniczył on na pewno w obradach Okrągłego stołu, ale nasuwa się pytanie, czy brał udział w rozmowach w Magdalence w 1988 r.?

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
A

Anonymous

Filmik dotyczy Magdalenki:
http://www.videofact.com/polska/robocze%20today/magdalenka.html
Na zebraniach Okrągłego stołu nie chlali.
Bujak:
Jak rozmowy się zacięły, a strony uparły, to potrzebny jest element, który rozładuje sytuację. Wtedy rolą gospodarza jest podać posiłek. A potem kieliszek. I wznieść toast.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Za wiki:
Łącznie w rozmowach w Magdalence uczestniczyło 42 osoby. W spotkaniach w Magdalence udział brali (w różnych zespołach i składach osobowych) ze strony władz: gen. Czesław Kiszczak, Stanisław Ciosek, Artur Bodnar, Jan Janowski, Jan Jarliński, Mieczysław Krajewski, Harald Matuszewski, Jerzy Ozdowski, Romuald Sosnowski, Bolesław Strużek, Jan Szczepański, Tadeusz Szymanek, Stanisław Wiśniewski, Andrzej Gdula, Bogdan Królewski, Janusz Reykowski, Aleksander Kwaśniewski, Ireneusz Sekuła, Jerzy Uziębło, Władysław Baka, Jan Błuszkowski, Leszek Grzybowski; ze strony opozycji solidarnościowej: Lech Wałęsa, Andrzej Stelmachowski, Władysław Frasyniuk, Lech Kaczyński, Władysław Liwak, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Merkel, Alojzy Pietrzyk, Edward Radziewicz, Bronisław Geremek, Mieczysław Gil, Witold Trzeciakowski, Adam Michnik, Zbigniew Bujak, Jacek Kuroń, Andrzej Wielowieyski, Ryszard Bugaj; ponadto udział brali przedstawiciele Kościoła katolickiego: ks. Alojzy Orszulik, ks. abp Bronisław Wacław Dąbrowski, ks. bp Tadeusz Gocłowski.
Widać go zresztą jak pije tam
Warto obejrzeć też ten drugi filmik.
Tutaj fragment dotyczący Michnika:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

Tak o MAGDALENCE opowiadał Michnik w USA

"Teraz Magdalenka.
Wielki mit Magdalenki. Magdalenka była miejscem, gdzie w wąskim składzie
roztrząsano sprawy
najbardziej konfliktowe, najtrudniejsze. W okresie Okrągłego Stołu
uczestniczyłem we wszystkich
tych posiedzeniach negocjacyjnych.
I to rzeczywiście było pasjonujące
obserwować, jak wczorajsi
zapiekli wrogowie dokonywali tam, przy tym stole, wysiłku, żeby znaleźć jakiś
wspólny język. Dla
wszystkich, generała Kiszczaka nie wyłączając, było jasne, że grzebią stary
świat. Dla wszystkich
było jasne, że w nowym, nieznanym świecie przyjdzie żyć wspólnie, wczorajszym
więźniom i
wczorajszym naczelnikom więzień. Później ukuto mit, że w Magdalence zawarto
jakieś tajne
porozumienia i to funkcjonuje na zasadzie stereotypu. Jak każdy stereotyp, jest
niepodatne na
argumenty. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, nic takiego tam nie zawarto, natomiast
szukano
kompromisu w sprawach zapalnych, jak związki zawodowe w zakładach pracujących
dla wojska,
problemy górnictwa, Senat i prezydent. Tu rzeczywiście były spory ostre. Już.
Żadnych tajnych
porozumień nie było. Poszliśmy do wyborów i zwyciężyliśmy w sposób, który nas
przeraził swoim
rozmiarem. Nie wiedzieliśmy co z tym zwycięstwem zrobić, ale istotne jest
jedno, w tych
wyborach system komunistyczny odrzucony został przez naród polski. Przy
Okrągłym Stole
debatowaliśmy, w jaki sposób dalej iść naprzód. Ja się opowiadałem za
hiszpańską drogą do
demokracji. Ja uważałem, że, tak jak w Hiszpanii, elita frankistowska i elita
republikańska
potrafiły się porozumieć, tak też i my powinniśmy to umieć. Zarzut zdrady
przyszedł później. Być
może do tego wrócimy jeszcze, ale w tym momencie chcę powiedzieć tylko tyle.
Porozumienie
Okrągłego Stołu było możliwe, dlatego że po obu stronach znaleźli się ludzie,
którzy wzięli na
siebie ryzyko, ryzyko, że zostaną oskarżeni o zdradę przez swoje własne
środowisko polityczne. I
taki jest los reformatorów, którzy idą powoli jak ślimak i bardzo często
dostają w głowę od
swoich własnych, od swoich własnych ekstremistów. Ale tylko dzięki
reformatorom, możemy
wierzyć, że filozofia porozumienia ma przyszłość, i że można budować tę
przyszłość w
Znaczenie Polskich Rozmów Okrągłego Stołu 15
przekonaniu, że tylko Polska wspólna, a więc tych, którzy walczyli z PRL-em i
tych, którzy służyli
PRL-owi, może być Polską demokratyczną. Jeżeli się zastosuje ekskluzje dla
kogokolwiek, to
będziemy mieli do czynienia z dyskryminacją, która zawsze gdzieś na końcu swoim
ma kłamstwo i
niesprawiedliwość. Chwała Bogu, że Polska podążyła inną drogą. Dziękuję.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
A

Anonymous

fiodor99 napisał:
Dziś, 25 lat po rozpoczęciu tych rozmów, nadal nie wiemy, jakie gry operacyjne prowadziła SB w 1989 r., jakie były kryteria tworzenia tzw. drużyny Lecha Wałęsy i dlaczego tak mało było w tym mechanizmie demokracji. Wciąż nie wiemy, skąd wziął się przy Okrągłym Stole zabójczy dla gospodarki pomysł indeksacji płac, który w połączeniu z urynkowieniem cen żywności już rok później skutkował hiperinflacją i totalnym chaosem naszej i tak zrujnowanej socjalizmem gospodarki. Nie wiemy nadal - i to jest bardzo symboliczne - kto i dlaczego zabił ks. Suchowolca, ks. Niedzielaka i ks. Zycha.

Bez odpowiedzi na te pytania trudno świętować nawet najbardziej okrągłą rocznicę porozumień Okrągłego Stołu.

Jolanta Hajdasz źródło: wp.pl
Pani Hajdasz fajnie pisze ale naiwnością dorównuje dziewczynkom zatrzymującym w nocy na odludziu okazje do podwózki :wariat .
Nigdy się nie dowiemy o żadnych grach operacyjnych SB bo kwity albo spalono na wysypiskach śmieci albo leżą w Moskiewskich sejfach.
Pomysły gospodarcze po 1989r.nazywamy : uwłaszczeniem nomenklatury-żadna tajemnica,jest to szeroko opisane.Doprowadzano do ruiny nawet dobrze prosperujące przedsiębiorstwa,żeby później ogłosić fikcyjny przetarg który wygrywali tylko swoi za grosze przejmując aktywa firmy.
Symptomatyczne były sztosy z dawnymi PGR-ami które za bezcen łykali byli działacze zakładowi lub terenowi PZPR.
Ot sprawa z mojego regionu...PGR w Leśnicy i rodzina Sz. :dziwak
Okrągły Stół to był typowy triumwirat : agent "Bolek" + spektrum komunistów + wielka czwórka (Michnik,Geremek,Kuroń ,Mazowiecki).Oni stali za genezą obrad okrągłego stołu.
Co do zamordowanych Księży Suchowolca,Zycha i Niedzielaka to na 99 % padli Oni ofiarą tzw.Komanda Śmierci działającego nieformalnie w ramach IV Departamentu MSW.
Można przeczytać metodologię działania czerwonych morderców na podstawie relacji neofity z SB Kazimierza Sulki złożonej w lipcu 1989 roku przed Komisją Interwencji i Praworządności NSZZ "Solidarność" i Małopolskim Komitetem Walki o Praworządność.
Sulka dostał rozkaz zamordowania księdza Alfreda Chojnackiego...jednak w ostatniej chwili człowieczeństwo wzięło w nim górę i ostrzegł księdza przed planowanym zamachem.
Krótki cytat z SB-eckiej instrukcji :
Gdyby ksiądz, po obrzuceniu przedniej szyby samochodu kamieniami i słoikami ze żrącą substancją, po utraceniu widoczności, stoczył się z krętej górskiej drogi, którą dojeżdżał do parafian, w przepaść, i jednak przeżył, na wypadek należało mieć dodatkowe ciężkie kamienie, którymi miano by dobić księdza

Całość tutaj:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
A

Anonymous

Hornet napisał:
Nigdy się nie dowiemy o żadnych grach operacyjnych SB bo kwity albo spalono na wysypiskach śmieci albo leżą w Moskiewskich sejfach.
Jak SB w Krakowie paliła swoje akta?
W archiwum krakowskiego Instytutu Pamięci Narodowej, przy okazji kwerendy dotyczącej końcowych lat funkcjonowania krakowskiej SB, dotarłem do sensacyjnych dokumentów w teczce zatytułowanej „Plan niszczenia dokumentów Wydziału C WUSW Kraków”. To jeden z nielicznych dowodów na przestępczy proceder niszczenia archiwów komunistycznej bezpieki, za który w III RP nikt nie odpowiedział.

Jak do tej pory jest to jeden z nielicznych dokumentów na temat procederu najlepiej znanego przeciętnemu Polakowi z pamiętnej sceny palenia akt na wysypisku śmieci w filmie „Psy” Władysława Pasikowskiego. Ta wiedza nie miała jednak mocnego potwierdzenia w archiwach SB. Znaleziony przeze mnie dokument z krakowskiego oddziału IPN-u znacząco zmienia ten stan rzeczy. Wszelkie papierowe ślady swojej przestępczej działalności pracownicy komunistycznej SB starali się zniszczyć.

Zaskakuje data jego powstawania – 1988 r. – podczas gdy proceder niszczenia akt znany jest badaczom z lat 1989–1990. Rodzi to pytanie, czy już wtedy istniał przemyślany plan wykreowania konkretnych osób koncesjonowanej opozycji jako elity przyszłej III RP, której trzeba zapewnić czystą kartę?

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

A to co ocalało - niszczone jest teraz.

1778315d.PNG


Efekt noweli ust.o IPN, czyli "Likwidacji w imieniu WSI"kiedyś było:

Dlaczego to właśnie śledztwo mogłoby mieć związek z dążeniem do likwidacji pionu śledczego?
Stanowi ono jedyny, ocalały z „pogromu” ostatnich miesięcy rządów Platformy wątek dotyczący działalności Wojskowych Służb Informacyjnych. Warto przypomnieć, że Komisja Likwidacyjna i Komisja Weryfikacyjna WSI skierowała do prokuratury wojskowej ponad 200 zawiadomień o popełnieniu przestępstw przez żołnierzy WSI. Ponieważ nie słyszymy o jakikolwiek postępowaniach sądowych, wszczętych na tej podstawie, należy domniemywać, że zgodnie z logiką działania układu IIIRP, zostały one umorzone lub odmówiono wszczęcia postępowania.


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

Dziś nie ma:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
A

Anonymous

Właśnie obejrzałem program Sekielskiego - pod wplywem komentarzy na Twitterze.
PO i PiS rozsądnie nie jadą po SLD za więzienia CIA, tylko "bystrzak" Sekielski uznał że on mądrzejszy i wykorzysta by przywalić.. w PiS
Chipsowy Sekielski znowu się sPiSał, sądząc po TL.
Tomasz Sekielski o politycznej zmowie milczenia ws. więzień CIA. Materiał niekorzystny dla PiS i SLD. Tadeusz Iwiński już skrytykował
sekielski to wprawdzie jeszcze nie wiadomo, o czym, ale już wiadomo, że materiał niekorzystny dla PiS... Taka karma.
Wkrótce rusza kampania społeczna przeciw obżarstwu i śmieciowemu jedzeniu. Jej twarzą będzie Sekielski. Hasło - "Spójrzcie na mnie".
trzeba przypomnieć że PiS nie rządził w 2003 To jest już obsesja. A tak po ludzku dlaczego tak Pan nienawidzi PiS-u, zdrowie Ok
Warto zobaczyć, Ocenić samemu:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
A

Anonymous

Slawku mylisz pewne pojęcia. Piszesz o faktach z lat 1988-1989, nie uwzględniając pomiędzy nimi różnic.

Jeśli mówimy o Magdalence to musisz rozróżnić dwie rzeczy:
- rozmowy w Magdalence w 1988 r., które przygotowały grunt pod obrady okrągłego stołu
- obrady Okrągłego stołu z 1989 r., podczas których spotykali się również w Magdalence


Poniżej przeczytaj fragment dotyczący rozmów w Magdalence w 1988 r. Zwróć uwagę, że w składzie solidarnościowym nie jest wymieniony Michnik.
Do pierwszego, od wprowadzenia stanu wojennego, spotkania pomiędzy gen. Kiszczakiem a Wałęsą doszło 31 sierpnia 1988 r. w willi MSW na ul. Zawrat w Warszawie. Uczestniczyli w nim również bp Jerzy Dąbrowski i sekretarz KC Stanisław Ciosek.

Do drugiego spotkania Wałęsy i gen. Kiszczaka doszło 15 września 1988 r., ponownie w willi na ul. Zawrat. Obecni na nim byli także Stanisław Ciosek, ks. Alojzy Orszulik i Andrzej Stelmachowski. Następnego dnia rozpoczęły się rozmowy przedstawicieli władz komunistycznych, opozycji i Episkopatu, które ze względu na liczbę uczestników przeniesiono do ośrodka MSW w podwarszawskiej Magdalence.

16 września 1988 r. w ośrodku MSW w podwarszawskiej Magdalence doszło do spotkania przedstawicieli władz komunistycznych, opozycji i Episkopatu. Uczestniczyli w nim m.in. gen. Czesław Kiszczak i Lech Wałęsa. Negocjacje rozpoczęte wówczas doprowadziły w konsekwencji do obrad "okrągłego stołu".

W skład delegacji Solidarności obok Lecha Wałęsy wchodzili: Andrzej Stelmachowski, Władysław Frasyniuk, Lech Kaczyński, Władysław Liwak, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Merkel, Alojzy Pietrzyk, Edward Radziewicz i Henryk Sienkiewicz. Władze PRL reprezentowali: Czesław Kiszczak, Stanisław Ciosek, Artur Bodnar, Jan Janowski, Janusz Jarliński, Mieczysław Krajewski, Harald Matuszewski, Jerzy Ozdowski, Romuald Sosnowski, Bolesław Strużek, Jan Szczepański, Tadeusz Szymanek i Stanisław Wiśniewski. W grupie tej obok działaczy PZPR, znaleźli się również członkowie ZSL, SD oraz OPZZ. Obserwatorami z ramienia Episkopatu byli księża Alojzy Orszulik i Bronisław Dembowski.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Druga ważna rzecz, w składzie opozycji wymieniony jest Lech Kaczyński, ale bez brata Jarosława. Piszę o tym nieprzypadkowo, ponieważ w Twoim linku pojawia się Jarosław Kaczyński. Oni wszyscy tam komentują Magdalenkę, ale z czasów okrągłego stołu:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Cytujesz wiki, ale wybiórczo.
slawektor napisał:
Za wiki:
Łącznie w rozmowach w Magdalence uczestniczyło 42 osoby. W spotkaniach w Magdalence udział brali (w różnych zespołach i składach osobowych) ze strony władz: gen. Czesław Kiszczak, Stanisław Ciosek, Artur Bodnar, Jan Janowski, Jan Jarliński, Mieczysław Krajewski, Harald Matuszewski, Jerzy Ozdowski, Romuald Sosnowski, Bolesław Strużek, Jan Szczepański, Tadeusz Szymanek, Stanisław Wiśniewski, Andrzej Gdula, Bogdan Królewski, Janusz Reykowski, Aleksander Kwaśniewski, Ireneusz Sekuła, Jerzy Uziębło, Władysław Baka, Jan Błuszkowski, Leszek Grzybowski; ze strony opozycji solidarnościowej: Lech Wałęsa, Andrzej Stelmachowski, Władysław Frasyniuk, Lech Kaczyński, Władysław Liwak, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Merkel, Alojzy Pietrzyk, Edward Radziewicz, Bronisław Geremek, Mieczysław Gil, Witold Trzeciakowski, Adam Michnik, Zbigniew Bujak, Jacek Kuroń, Andrzej Wielowieyski, Ryszard Bugaj; ponadto udział brali przedstawiciele Kościoła katolickiego: ks. Alojzy Orszulik, ks. abp Bronisław Wacław Dąbrowski, ks. bp Tadeusz Gocłowski.
Zapomniałeś o wcześniejszym fragmencie:
2 marca 1989 rozpoczęła się druga tura rozmów w Magdalence — rozpatrywano tam najbardziej sporne kwestie z obrad Okrągłego Stołu.
W czasie obrad Okrągłego Stołu odbyło się 5 spotkań w Magdalence (spotkania odbywały się też czasem w gmachu URM) — w czasie tych spotkań przygotowywano stanowiska wspólne, które znane były potem jako ustalenia Okrągłego Stołu. W sumie tzw. Grupa Magdalenka spotykała się 13 razy — były to spotkania robocze i spotkania współprzewodniczących grup. Łącznie w rozmowach w Magdalence uczestniczyły 42 osoby.
Z kolei zacytowałeś Michnika, gdy był w USA. Wybiorę Ci krótki fragment jego wypowiedzi i zapytam: Czy już kumasz, co on powiedział, czy jeszcze nie?
Tak o MAGDALENCE opowiadał Michnik w USA:
"Teraz Magdalenka. W okresie Okrągłego Stołu uczestniczyłem we wszystkich tych posiedzeniach negocjacyjnych".
Wynika z tego,że Michnik nie chlał z generałem w 1988 r. Mógł jedynie to zrobić, ale na gruncie prywatnym. :szydera Weź pod uwagę również względy psychologiczne. Komuniści pili wtedy, gdy prowadzili konkretne i trudne rozmowy lub jak dogadywali się w interesach. W 1988 r. było zdecydowanie za wcześnie na takie opijanie sprawy.

Pozdrawiam
:hi
 
A

Anonymous

Rozumiem. Tobie chodzi o poprzedzające rozmowy w Magdalence
To co wiemy to praktycznie z dwóch źródeł:



Na pewno warto brać pod uwagę:
Adam Michnik, jako pierwsza osoba publiczna, miał pełen dostęp do archiwów komunistycznej bezpieki, tuż po sformowaniu specjalnej komisji i decyzji ministra Henryka Samsonowicza.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Dużo info można znaleźć na: S t r o n a • byłych działaczy • Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

Nikt prawie nie wie że np zabito w niewyjaśniony sposób przyjaciela Wałęsy. Czy to ma jakiś wpływ na to co działo się potem, nie wiadomo.


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

To głos niby samego źródła, w wiki tego nie ma.
Spotkanie władzy komunistycznej i opozycji w Wilanowie w listopadzie 1988:
Abp Tadeusz Gocłowski: Spotkanie odbyło się w dużej tajemnicy, świat o tym nie wiedział. Inicjatorem był niewątpliwie ks. abp Dąbrowski. Spotkanie odbyło się w budującej się plebanii, którą prowadził ks. Bijak. W oknach wisiały jakieś prześcieradła, więc obrady odbywały się w przygnębiającej szarzyźnie. Tak samo szara była wówczas cała Polska. Ze strony rządu byli obecni gen. Czesław Kiszczak i Stanisław Ciosek, ze strony solidarnościowej Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki. Delegatami Kościoła byłem ja i ks. Alojzy Orszulik

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
Rozróżniam te rzeczy.
Z Dudkiem można dyskutować, ale zakładam że jest tak jak pisze:
Tego się nie da rozdzielić i nie można tak mówić. Magdalenka to była najważniejsza część Okrągłego Stołu, ale działająca tajnie. Pozostałe działały jawnie w Pałacu Namiestnikowskim, ale najważniejsze sprawy rzeczywiście ustalono w Magdalence. Nie było też przypadkiem, że współprzewodniczący oficjalnego zespołu ds. reform politycznych, czyli Janusz Reykowski po stronie władzy i Bronisław Geremek po stronie opozycji, byli też głównymi negocjatorami w Magdalence. Wszystkie szczegóły uzgadniali właśnie oni.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

W świetle tej wypowiedzi, a także innych przekazów z 1988 r. okazuje się, że mozolne negocjacje toczone w ośrodku MSW w podwarszawskiej Magdalence służyły jedynie doprecyzowaniu szczegółów zmian, których podstawowe założenia zostały ustalone przez kierownictwo PZPR znacznie wcześniej. W lutym 1989 r., a zatem w chwili gdy obrady okrągłego stołu dopiero się rozpoczynały, Wojciech Jaruzelski tłumaczył swojemu czechosłowackiemu odpowiednikowi Miloszowi Jakeszowi, że celem tego "wielkiego historycznego eksperymentu, który - jeśli się powiedzie - może mieć znaczenie wykraczające poza granice Polski" jest próba wykorzystania opozycji dla modernizacji systemu rządów, bez zmiany jego głównego beneficjenta czyli komunistycznego establishmentu. "Gra toczy się o wchłonięcie jej [opozycji] przez nasz system, o jej uczestnictwo w jego kształtowaniu", czyli mówiąc inaczej o obciążenie "Solidarności" współodpowiedzialnością za nieuchronną, bolesną kurację ekonomiczną, przy zachowaniu kontroli nad państwem przez komunistów.

Atrakcyjnej tezie o zmowie elit, przeczą jednak wewnętrzne dokumenty kierownictwa PZPR. Dowodzą one, że większość najwyższych władz partyjnych z pesymizmem patrzyła w przyszłość, a byli wśród nich także najważniejsi uczestnicy rozmów w Magdalence. "Sami sobie zakładamy pętlę, idziemy na rzeź jak barany" - mówił 16 lutego 1989 r. na posiedzeniu Sekretariatu KC PZPR gen. Czesław Kiszczak. Wtórował mu inny PZPR-owski negocjator Kazimierz Cypryniak, trafnie przewidując, iż rozpoczęte obrady "dały początek procesom, których już nie zahamujemy". Czy są to słowa pasujące do ludzi finalizujących kontrakt gwarantujący utrzymanie władzy i świetlaną przyszłość? Raczej nie. Późniejsza kunktatorska polityka rządu Mazowieckiego wynikała nie tyle ze zobowiązań wobec magdalenkowych partnerów, co ze strachu przed spodziewanym buntem funkcjonariuszy bezpieki oraz generalicji WP.

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

giveawayday napisał:
Wynika z tego,że Michnik nie chlał z generałem w 1988 r. Mógł jedynie to zrobić, ale na gruncie prywatnym. :szydera Weź pod uwagę również względy psychologiczne. Komuniści pili wtedy, gdy prowadzili konkretne i trudne rozmowy lub jak dogadywali się w interesach. W 1988 r. było zdecydowanie za wcześnie na takie opijanie sprawy.
Nie rozumiem.
Piję panie generale za taki rząd. Czy to rok 1988, czy 1989. Jakie to ma znaczenie?

3110146magd03ri7.jpg


Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

A to tylko przykład reakcji co było potem:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!


20.01.89r.zamordowano ks.S.Niedzielaka, 30.01.89-ks.S.Suchowolca, 11.07.89-ks.S.Zycha.
Okrągłostołowa sekwencja zbrodni,fundament III RP.

Kiedy publiczna telewizja pokazała nagrane podczas rozmów w Magdalence materiały filmowe przekazane jej przez gen. Czesława Kiszczaka, politycy prawicy uznali, że była to próba szantażu.
Być może generałowi chodziło o pokazanie, że w jego prywatnym archiwum znajduje się jeszcze wiele materiałów kompromitujących postsolidarnościowych polityków. Może miał to być sygnał, że z tego powodu nie warto go zbyt mocno nękać procesami - uważa Marek Biernacki, poseł AWS, przewodniczący sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.
Czesław Kiszczak stanowczo zapewnia, że nic nie wyniósł z archiwów MSW. - Przez wiele lat byłem szefem MSW. Mam więc w głowie ogromną wiedzę, której ujawnienie mogłoby zaszkodzić prominentnym postaciom zarówno z prawej, jak i z lewej strony sceny politycznej. Ale nigdy tego nie zrobię. Takie mam zasady - podkreśla generał. Telewizja Polska dwukrotnie wyemitowała film dokumentalny "Skazani na siebie", w którym wykorzystano taśmy Kiszczaka. Materiał ten sugeruje, że przedstawiciele ówczesnej władzy oraz opozycji w Magdalence głównie biesiadowali i pozostawali w komitywie. Uczestnicy obrad "okrągłego stołu" ze strony solidarnościowej zaprotestowali zgodnym chórem. "Ja wtedy nawet wódki nie piłem, przy toastach tylko usta w kieliszku maczałem" - tłumaczył Lech Wałęsa. "Jak ktoś jest tajniakiem, to tym tajniakiem jest wszędzie" - mówił o Kiszczaku Władysław Frasyniuk, poseł Unii Wolności. - Działacze "Solidarności" powinni wiedzieć, z kim mają do czynienia, należało więc zachować stosowne środki ostrożności. Niepokojące jest to, że dziś nie kwestionują oni w zasadzie prawdziwości tych nagrań, tylko protestują przeciwko ich opublikowaniu - mówi Marek Biernacki. Solidarnościowi uczestnicy obrad "okrągłego stołu" zastanawiają się, w jaki sposób pracownicy SB sfilmowali narady w Magdalence. Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek twierdzą na przykład, że nic nie wiedzieli o filmowaniu spotkań. Czesław Kiszczak utrzymuje z kolei, że uprzedził wszystkich, iż kamery będą obecne. - Stawiam dużą skrzynkę najlepszej whisky każdemu, kto pokaże choć kawałek taśmy nagranej w Magdalence z ukrytej kamery - mówi generał. Posłowie KPN-Ojczyzna zwrócili się do ministra sprawiedliwości o wszczęcie postępowania wobec generała, oskarżając go o bezprawne zagarnięcie materiałów MSW. UOP zamierza z kolei wyjaśnić, czy posiadanie przez gen. Kiszczaka taśm "wyczerpuje znamiona przestępstwa". Przy okazji wyszło na jaw, że w archiwach urzędu nie ma żadnej wzmianki o istnieniu taśm. Czyżby funkcjonariusze SB - wzorem swojego szefa - zbierali tego rodzaju materiały na własny użytek? Władysław Frasyniuk twierdzi, że jest to ich "polisa na życie". Czesław Kiszczak oprócz taśm ma także zdjęcia wykonane przez funkcjonariuszy SB w Magdalence. Widać na nich ówczesnych liderów "Solidarności" - Lecha Wałęsę, Tadeusza Mazowieckiego, Adama Michnika - wznoszących toasty w towarzystwie ówczesnego szefa MSW i innych partyjnych prominentów. - Sprawa materiałów ujawnionych przez Kiszczaka potwierdza znaną już praktykę postkomunistów. Chcą oni dowieść, że przy "okrągłym stole" obie strony miały równą rację moralną. Skoro przedstawiciele ówczesnej opozycji fraternizowali się z władzą, pili razem alkohol, dziś egzekwowanie od byłych przywódców partyjnych odpowiedzialności za jakieś zbrodnie z czasów komunizmu jest nie na miejscu - uważa Kazimierz M. Ujazdowski, poseł AWS, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Według posłów AWS, ujawnienie przez gen. Kiszczaka taśm z archiwów MSW wskazuje na pilną potrzebę przeprowadzenia lustracji. W przeciwnym razie grozi nam nie kontrolowana wojna na teczki, taśmy, zdjęcia. - W tym kontekście widać, jak ważne jest powstanie Instytutu Pamięci Narodowej. Jeśli gen. Kiszczak ma więcej tego rodzaju materiałów, będzie je musiał przekazać instytutowi - mówi Marek Biernacki. Czesław Kiszczak przekonuje, że dotychczas byli funkcjonariusze SB nie ujawnili żadnych materiałów z archiwów PRL-owskich służb specjalnych. -Może wkrótce na jaw wyjdą fakty z przeszłości niewygodne dla wielu polityków. Byli funkcjonariusze SB, wezwani przed sąd lustracyjny, pod groźbą kary za składanie fałszywych zeznań zaczną mówić po prostu prawdę - uważa generał. Żałuje jednak, że w czasie rozmów w Magdalence nie było ukrytych kamer i mikrofonów. Jego zdaniem, byłyby to niezwykle cenne materiały dla historyków
Źródło:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

 

Tadek59

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
27 Maj 2010
Posty
4168
Reakcje/Polubienia
144
Wiadomość dnia !

Agent Tomek zrzekł się immunitetu

Czytaj więcej na :

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

:jezyk
 

fiodor99

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
24 Listopad 2011
Posty
870
Reakcje/Polubienia
86
Miasto
25° 47' N 80° 13' W
Andrzej Gwiazda: "Okrągły Stół był kapitulacją. Kapitulacją w imieniu całej opozycji stanu wojennego".

Polska ucierpiała na likwidacji komunizmu znacznie mocniej niż inne kraje, gdzie okrągłych stołów nie było - z tego można by wyciągnąć prosty wniosek, że przyczyną katastrofy polskiej transformacji był właśnie Okrągły Stół, a nie co innego

- mówi Andrzej Gwiazda, kawaler orderu Orła Białego, współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i pierwszej "Solidarności", w której był zastępca Lecha Wałęsy

wPolityce.pl: - 25 lat temu rozpoczęły się obrady Okrągłego Stołu. Czy tę rocznicę powinniśmy Pana zdaniem świętować jako polski sukces?

Andrzej Gwiazda: - Przede wszystkim Okrągły Stół był nie sukcesem tylko kapitulacją. Kapitulacją w imieniu całej opozycji stanu wojennego.

Nie ma żadnej symetrii między porozumieniem z 80 roku a porozumieniem Okrągłego Stołu, chociażby właśnie z tego bardzo prostego powodu, że porozumienie z 80 roku, to strajkowe, odbywało się przy stole prostokątnym, a w 89 roku przy okrągłym i dlatego odbywały się na zupełnie przeciwnych warunkach.

Okrągły Stół jest procedurą wzorowaną na wczesnośredniowiecznym okrągłym stole króla Artura, ale przy tym okrągłym stole zasiadała jego drużyna, zasiadali przyjaciele, ludzie z jednego kierunku, którzy uzgadniali ze sobą prowadzenie dalszej polityki, taktyki czy strategii.

Natomiast przy prostokątnym stole zasiadają dwie grupy, które mają inne interesy, swoje interesy i to przy takim stole zawiera się kompromis. Do okrągłego stołu siada się wtedy, kiedy kompromis już jest zawarty. Dlatego jeśli już, to mogę tylko powtórzyć to określenie, że przy Okrągłym Stole spotkali się oficerowie prowadzący ze swoimi TW. I w dużej mierze to się pokrywa.

Ale to jednak w wyniku ustaleń Okrągłego Stołu, wyborów czerwcowych, komuniści zostali odsunięci od władzy. 2 lata później mieliśmy już Sejm i prezydenta wybranych w zupełnie wolnych wyborach. Czy Okrągły Stół nie był tą pierwszą wyjętą cegiełką, która uruchomiła upadek komunizmu w Europie?

- Tak, pod tym względem oczywiście Polska była tym niebezpiecznym punktem dla wycofania się systemu z doktryny marksistowskiej. Polska miała zorganizowane i to doskonale zorganizowane społeczeństwo i dopiero powodzenie pacyfikacji Polaków dawało im gwarancję, że wszystko potoczy się mniej więcej po ich myśli.

I pod tym względem rzeczywiście Okrągły Stół odblokował eksport pierestrojki na pozostałe kraje zależne. Musimy bowiem pamiętać, że komunizm został odrzucony w 86 roku, przez Centralę, przez Moskwę. W tym czasie również została0 wycofana doktryna Breżniewa, o ograniczonej suwerenności, która była podstawą do interwencji w krajach zależnych od Moskwy. Czyli od 86 roku można powiedzieć, że komunizm był utrzymywany w Polsce tylko z woli Polaków, bo chyba wszyscy zgadzamy się z tą definicją, że Polacy cierpieli komunizm, ze strachu przed interwencją Związku Radzieckiego. Ta groźba inwazji, interwencji zniknęła w 86 roku i można tylko pytać się, na co czekaliśmy jeszcze trzy lata. Ano czekaliśmy 3 lata, aż spełnimy warunki kapitulacji.

Proszę też pamiętać, że Okrągły Stół był tylko w Polsce - nie był budowany w żadnym innym kraju, a jednak tam też komunizm skończył się, upadł. Można w związku z tym porównać wyniki. otóż Polska ucierpiała na likwidacji komunizmu znacznie mocniej niż inne kraje, gdzie okrągłych stołów nie było - z tego można by wyciągnąć prosty wniosek, że przyczyną katastrofy polskiej transformacji był właśnie Okrągły Stół, a nie co innego.

Czyli do Okrągłego Stołu należało zasiąść wcześniej czy też może znacznie później, jak uważała część opozycji, zakładając, że kolejne strajki zmiotą komunistów?

- Przede wszystkim, jaka wówczas była sytuacja. Ci, którzy przemawiali w ulotkach i w zagranicznych rozgłośniach w imieniu opozycji, ale nie w imieniu społeczeństwa twierdzili, że są bardzo słabi. Ja wiem, że komuna dalej nas się bardzo bała, a oni twierdzili, że jesteśmy słabi, a jak jesteśmy słabi to trzeba przystąpić do rozmów. Trudno mi dziś ocenić czy byli aż tak głupi, że ten zabieg dezinformacji lansowali świadomie. Przytoczę Lenina, który powiedział: "gdy jest się silnym, można przystępować do rozmów i zawierać, a gdy jest się słabym należy wysoko wznosić sztandar rewolucji.

I w tej krótkiej sentencji zawarty jest głęboki sens - wynik rozmów, negocjacji, porozumień odzwierciedla bowiem siłę stron. Jeśli jest się słabym, to nie można przystępować do rozmów, bo są to wtedy nie negocjacje, tylko jest to kapitulacja.

M.in. Borusewicz mówił wówczas, że nie siada do Okrągłego Stołu, bo bał się aresztowania w wyniku fiaska rozmów. Dziś Frasyniuk powiedział, że idąc do Pałacu Namiestnikowskiego nie wykluczał tego. Czy według Pana taki scenariusz był możliwy?

- Nie przypuszczam, żeby Frasyniuk był aż taki głupi, żeby tak myślał naprawdę. Znam go jeszcze z czasów "Solidarności" i potem ze stanu wojennego, więc nie wierzę, że był aż tak głupi. Wiadomo było, że idą na wezwanie bezpieki, żeby z bezpieką uzgodnić warunki kapitulacji.

Frasyniuk mówi też, że rozmowy w sprawie Okrągłego Stołu zaczęły się już w 86 roku... Czy to potwierdza tezę o tym, że Gorbaczow chciał już wtedy może nie rozmontować, ale transformować system?

- To zależy jak zdefiniujemy, czym był system i przede wszystkim czy ten system opierał się na władzy partii czy na władzy służb. Tego nie wiemy. Ja, który spędziłem dzieciństwo na Syberii, to słuchałem opowieści tych, którzy doświadczyli rewolucji 18 roku na własnej skórze. A z tych opowieści wynikało, że to nie partia, tylko CzeKa decydowało o tym, kto zajmuje stanowiska i kto przeżywa. Wydaje mi się, że ten problem do tej pory nie został rozstrzygnięty, dlatego, że historycy są absolutnie pewni, że rządziła partia. A czystki stalinowskie kto robił? A kto stał za grypą Bieruta, Gottwalda itd.?

Jeżeli więc byśmy założyli, że jądro systemu polegało na czym innym, niż nam się oficjalnie wmawia, to być może Okrągły Stół utrwalał system. Niewątpliwie likwidacja PZPR uwolniła służby z nadzoru partyjnego - co do tego nie ma cienia wątpliwości. Jeżeli oni byli od tej partii uzależnieni, a sądzę, że byli i musieli się z nią liczyć, to Okrągły Stół zwolnił te służby z tej zależności.

Ponieważ nie mamy rozeznaje sytuacji, jak było naprawdę, gdzie były dominujące ośrodki, to mówienie, że system upadł czy nie jest niedokładne. Natomiast jest możliwe, o czym przed chwilą w telewizji mówił Henryk Wujec, że oczywiście nie Okrągły Stół ale Solidarność, pierwsza Solidarność i ta z 89 roku i ten ogromny problem w jaki sposób zlikwidować to nastawienie społeczeństwa polskiego, doprowadziły do opóźnienia pierestrojki ale też rozluźnienia struktur trzymających Związek Radziecki. Ale nie Okrągły Stół.

Okrągły Stół był pacyfikacją społeczeństwa polskiego, które było postrzegane przez decydentów jako istotne zagrożenie realizacji ich interesów. Był on otwarciem dla przeprowadzenia przez ten trudny moment przełomu, w którym zostałby wyeliminowany głos społeczeństwa. I oto przede wszystkim chodziło przy Okrągłym Stole.

A jak Pan ocenia rozmowy w Magdalence, mające wspierać obrady Okrągłego Stołu, np. fraternizację opozycji z Kiszczakiem, wspólne picie wódki? Frasyniuk uważa, że to była prowokacja Kiszczaka i ocenia, że wspólne picie wódki było błędem, bo Kiszczak mógł tymi zdjęciami, które robili wbiegający w czasie toastów smutni panowie, szantażować uczestników rozmów w Magdalence...

- Wydaje mi się, że już wtedy technika była na tyle rozwinięta, że nie musiało wbiegać dwóch smutnych panów. Zdjęcia mogła robić kamera o dużej rozdzielczości...

Natomiast wszyscy ci, którzy zasiadali tam, czy w ogóle mieli do czynienia z bezpieką, to dla nich musiało być oczywiste, że jej głównym narzędziem pracy jest prowokacja. Dlatego udając się do siedziby bezpieki, czy też choćby umawiając się na cmentarzu z porucznikiem czy kapitanem, każdy musiał mieć świadomość, że wszystko może być szytą grubymi nićmi prowokacją...

Frasyniuk mówi, że mieli tego świadomość, a poszli uznając, że warto jednak pójść i zaryzykować...

- Ależ oczywiście, taka jest niestety rola przywódców, że muszą iść w pierwszym szeregu i pierwsi nadstawiać łeb, bardziej od drugiego szeregu. Więc tutaj nie ma co się stroić w jakieś piórka i oczekiwać współczucia, bo oni się narażali. Wszyscy się narażaliśmy.

Tylko z całego rozeznania sytuacji, bez żadnych dodatkowych danych było wiadomo, że system komunistyczny dąży do transformacji. Dlatego trudno jest mi uwierzyć, że ci co brali udział w rozmowach przy Okrągłym Stole - oczywiście nie mogę wypowiadać się za wszystkich - że wielu było tak mało inteligentnych, że tego nie widziało...

A wracając do Magdalenki, czy ta fraternizacja i wspólne picie wódki z Kiszczakiem miało znaczenie?

- No cóż, wiemy dzisiaj, że Wałęsa z Kiszczakiem mówili sobie po imieniu, wiemy, że Michnik z Kwaśniewskim też sobie mówili po imieniu, że Michnik z Urbanem mówili sobie po imieniu. To byli kumple i być może wtedy wcale nie uważali, że należy się kryć z tym, że pili wspólnie wódkę. Być może uważali, że na tym etapie będzie to powód do chwały, że tak dobrze się dogadali.

I ostatnie pytanie, czy 4 czerwca, jak apeluje Frasyniuk, wywiesi Pan biało-czerwoną flagę.

- Oczywiście, że nie. Chyba raczej czerwoną...
źródło:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 
A

Anonymous

Slawektor cieszę się, że odpisałeś na mój post. Wiem, że byłeś wcześniej na Forum, ale nie odniosłeś się do mojej jednej wątpliwości. Chodziło tylko o ustalenie obecności Michnika w Magdalence w 1988 r. Czy to taki duży problem ??

Zauważ, że nigdzie nie odnosiłem się co do przyczyn, przebiegu i skutków szeroko rozumianego Okrągłego stołu. Nie komentowałem też tych wydarzeń z takiego czy innego punktu widzenia politycznego. :Stop Przedstawiłem tylko fakty dotyczące czasu, miejsca i osób, które uczestniczyły w wydarzeniach. Nie myl faktu z komentarzem.

Zapytam w tym miejscu: Dlaczego nie odpowiedziałeś na moje wątpliwości, lecz zarzuciłeś mnie cytatami, filmami i zdjęciami, które albo są nie na temat, albo nie wnoszą nic nowego ?? Cytując Ciebie w poprzednim poście pokazałem, że mylisz Magdalenkę z 1988 r. z tą okrągłostołową - 1989. Rozumiem, że w Twoim postrzeganiu przeszłości nie pasuje Ci brak chlania Michnika z generałem w 1988 r. :piwko Dodałeś też: „Nie rozumiem. Piję panie generale za taki rząd. Czy to rok 1988, czy 1989. Jakie to ma znaczenie ?? ”

Bądź poważny. :szef Proces Okrągłego stołu był rozciągnięty w czasie. Wszystko jest istotne, żeby go zrozumieć. :mistrzunio Archiwa są zamknięte i niekoniecznie znajdziesz tam najistotniejsze dokumenty. :ireful Poza tym stawianie jakiejś tezy w oparciu o fałszywe przesłanki kończy się zawsze katastrofą.

Nawiasem mówiąc cytowany przeze mnie fragment Twojego postu mógł być odpowiedzią na mój wcześniejszy. :ok

Na fakty nie należy się obrażać, lecz przyjąć je do wiadomości i co najważniejsze trzeba je zrozumieć. :scratch
W przeszłości też już próbowali majstrować przy historii. Spójrz też na obecną Polskę. Zawsze zaczyna się od małych kłamstw. Czy tak ma być zawsze !! ??

Nieważne kto rządzi, ale mentalność polityków w Polsce pozostaje taka sama. :szydera W tym miejscu powiem tylko tyle, że znam od podszewki klasę polityczną w swoim mieście - nazwijmy je X. :wariat I nie tylko ja odnoszę takie wrażenie. Pewnie zaraz napiszesz, że znasz uczciwych. Jesteś tego pewien ?? Poręczyłbyś za nich. :dziwak Pamiętaj też o służbach, które na całym świecie stosują te same metody od zawsze. :klawik. Technika to jedno, a człowiek to zupełnie inna bajka. Najważniejsze jest dla nich to, żeby figurant znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. :hippie Tak było, jest i będzie. Amen. :papież

Pozdrawiam
:hi
 
A

Anonymous

giveawayday napisał:
Chodziło tylko o ustalenie obecności Michnika w Magdalence w 1988 r. Czy to taki duży problem ??
Ale to przecież jasno wynika z tego co Napisałeś:
giveawayday napisał:
Nawiasem mówiąc cytowany przeze mnie fragment Twojego postu mógł być odpowiedzią na mój wcześniejszy. :ok
I tak jest. :ok Chlał i był Magdalence w 1989.
Co do dat Masz rację.

Jego dotyczy ta część o której oficjalnie wiadomo:

Część problemów rozstrzygana była w mniej formalnej atmosferze i w mniejszym gronie w trakcie poufnych spotkań roboczych w Magdalence. Uczestniczyli w nich m.in.: Stanisław Ciosek, Andrzej Gdula, gen. Czesław Kiszczak, Aleksander Kwaśniewski i Janusz Reykowski - ze strony koalicyjno-rządowej oraz Lech Wałęsa, Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek, Lech Kaczyński, Jacek Kuroń, Tadeusz Mazowiecki i Adam Michnik - reprezentujący Solidarność.

Czego nie wiadomo a patrząc na datę i osoby:

Gdy w 1988 roku mechanizm PRL zaczął coraz bardziej zgrzytać, rozdźwięk między władzą a społeczeństwem był dramatycznie duży, a gospodarka kulała w stopniu zatrważającym, wytworzył się klimat do rozmów z władzą. W lutowym numerze „Konfrontacji” z 1988 roku ukazał się – przeprowadzony przez Jerzego Szczęsnego – wywiad, w którym Geremek wskazał możliwość porozumienia z władzami. „Solidarność” ustami Geremka wysunęła wyraźną propozycję dla rządzących. Opozycja gotowa była uznać przewodnią rolę PZPR i jej monopol w polityce zagranicznej, obronnej, bezpieczeństwa jak i częściowo w systemie przedstawicielskim, w zamian za legalizację „Solidarności”, złamanie monopolu na władzę oraz szybkie rozpoczęcie reform gospodarczych. Pomysł rozmów z opozycją nie był całkiem nowy, już w 1985 roku opozycja wysyłała sygnały o możliwości kompromisu. Pierwsze inicjatywy to opublikowana w Londynie książka Michnika pt. Takie czasy…rzecz o kompromisie oraz raport Polska – 5 lat po Sierpniu, opracowywany m.in. przez Geremka, w którym podkreślono, że ze względu na konieczność poprawy sytuacji w kraju (w tym gospodarczej) potrzebny jest dialog

z IPN
W ocenie władz głównym architektem polityki opozycji w trakcie obrad okrągłego stołu był “przede wszystkim duet: B. Geremek i A. Michnik”. Prezentowanym przez nich ocenom i analizom, zdobywanym różnymi drogami (w tym także przez podsłuch i agenturę) poświęcano szczególnie dużo uwagi. W informacjach dziennych MSW pojawił się nawet cykliczny załącznik poświęcony “aktualnym ocenom formułowanym w środowisku postkorowskim”. W notatce skierowanej na początku marca 1989 r. do sześciu członków ścisłego kierownictwa PZPR wiceminister spraw wewnętrznych gen. Henryk Dankowski oceniał, że Geremek z Michnikiem jest zaniepokojony, iż “Wałęsa ulega w coraz mniejszym stopniu ich radom i sugestiom”

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!

Nijak ma się to wtedy do tego - Chyba że to taka zagrywka była.

Wobec braku porozumienia z przedstawicielami „Solidarności” gen. Jaruzelski postanowił spróbować innej strategii. Rozmowy, które z ramienia rządu prowadził Kiszczak, zeszły na dalszy plan. Zaczął się okres nacisków na opozycję. Pierwszym sygnałem pogarszającej się atmosfery do rozmów były ataki rozpoczęte w „Trybunie Ludu”. Oskarżano czołowych opozycjonistów o torpedowanie rozmów okrągłostołowych, brak programu, chęć obalenia istniejącego ustroju, utrzymywanie kontaktów ze służbami obcych mocarstw. Zaczęły mnożyć się trudności, oddalające perspektywę rozpoczęcia rozmów. Pierwszą z nich była kwestia listy uczestników obrad. Gen. Jaruzelski wysunął zastrzeżenia do dziewięciu osób m.in. Stefana Bratkowskiego, Władysława Frasyniuka, Jacka Kuronia, Jana Józefa Lipskiego, Adama Michnika, Janusza Onyszkiewicza, Zbigniewa Romaszewskiego, Andrzeja Szczepkowskiego, Henryka Wujca. Ostatecznie lista została skrócona do dwóch nazwisk: Jacka Kuronia i Adama Michnika, których władza nie mogła zaakceptować. „Z Michnikiem i Kuroniem do stołu nie siądziemy. (...) na tym tle może dojść nawet do zerwania rozmów. Będziemy jednak nieustępliwi. Trudno sobie wy- obrazić wielką akcję strajkową w obronie tych dwóch ludzi” – powiedział 24 października członkom Komitetu Centralnego gen. Jaruzelski. Uwidoczniło się niezdecydowanie samego Jaruzelskiego, który wciąż się wahał przed szerszym otwarciem na opozycję. Dopiero po pewnym czasie, przy zdecydowanej postawie Wałęsy, władza zgodziła się na ich udział w rozmowach. Konsekwencją niechęci władz do rozmów było oddanie solidarnościowej listy uczestników obrad, którą 6 października prof. Stelmachowski przekazał Czyrkowi

Pozdrawiam.
Edit:
Ps:
To nie chodzi o zróżnicowanie.
Czy to rok 1988, czy 1989. Czy Michnik pił rok wcześniej czy później.
Jakie ma to znaczenie z perspektywy czasu? Chodzi mi o całość tych zmian. To rocznica Okrągłego Stołu, a nie przygotowań do niego.
Dogadali się z komuchami.
Gierojom,którzy w Magdalence odważnie pili wódkę z Kiszczakiem,udała się rzecz niezwykła.Choć stół był okrągły i tak okantowali naród.
Sens tego wszystkiego jest w jednym zdaniu:
Współpracownik gen. Kiszczaka, podsekretarz stanu w MSW Czesław Staszczak. Uspokajał on zaniepokojone Okrągłym Stołem, nieznające istoty sprawy, kręgi partyjne. Stwierdzał: "Spokojnie towarzysze, scenariusz okrągłego stołu napisała partia, a jego realizacja przebiega niezmiennie w warunkach przez nas dyktowanych" (A. Zybertowicz, "W uścisku tajnych służb", str. 26).
 

fiodor99

Bardzo aktywny
Zasłużony
Dołączył
24 Listopad 2011
Posty
870
Reakcje/Polubienia
86
Miasto
25° 47' N 80° 13' W
Rozmowa dyplomatów USA o Ukrainie przeciekła na YouTube

Rozmowa przedstawicielki Departamentu Stanu USA z ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Kijowie, która dostała się na portal YouTube, odsłania kulisy amerykańskiej strategii dotyczącej przemian politycznych na Ukrainie. Jest tam także niewybredna wzmianka o UE. Na razie nie potwierdzono jednak autentyczności nagrania.

0002STWOYE38UP0U-C116-F4.jpg

Asystent sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji Victoria Nuland.
/AFP


Rozmowę, zamieszczoną anonimowo na portalu we wtorek, Reuters omawia w czwartek. Nie wiadomo, kiedy dokładnie się odbyła. Asystent sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji Victoria Nuland mówi ambasadorowi Geoffrey'owi Pyattowi, że nie sądzi, by Witalij Kliczko - były bokser, jeden z przywódców ukraińskiej opozycji - powinien wejść do nowego rządu Ukrainy. "Nie sądzę, żeby to było potrzebne. Nie sądzę, że to dobry pomysł" - dodaje.
Nuland: Fuck the EU. Pyatt: Dokładnie

Nuland rozmawiała w czwartek z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem m.in. na temat reform politycznych na Ukrainie i ewentualnych dalszych negocjacji między władzami a przywódcami opozycji.

Reuters napisał, że przeciek rozmowy Nuland z ambasadorem najprawdopodobniej wprawi w zakłopotanie Stany Zjednoczone i podsyci oskarżenia, że ukraińska opozycja jest manipulowana przez Waszyngton.

W nagraniu na YouTube słychać Nuland i Pyatta, omawiających strategię współpracy z trzema głównymi postaciami ukraińskiej opozycji - Kliczką, Arsenijem Jaceniukiem i Ołehem Tiachnybokiem, skrajnie prawicowym nacjonalistą.

W kontekście nakłonienia Organizacji Narodów Zjednoczonych do zaangażowania się w poszukiwanie politycznego rozwiązania w Kijowie, czego Nuland jest gorącą zwolenniczką, z jej ust padają też słowa: "Fuck the EU". Pyatt podziela tę opinię. "Dokładnie" - mówi.

Reuters odnotowuje wypowiedź rzeczniczki Departamentu Stanu Jen Psaki na temat nagrania na portalu YouTube: "Nie powiedziałam, że nie jest ono autentyczne". Psaki dodała, że Nuland przeprosiła "swych odpowiedników w UE".

Nie ma na razie reakcji Moskwy

Rzecznik Białego Domu Jay Carney odmówił komentowania "treści prywatnych rozmów dyplomatycznych". - Ponieważ to rząd rosyjski jako pierwszy zauważył to nagranie i powiadomił o nim na Twitterze, myślę, że mówi to coś o roli Rosji - dodał.

Reuters zwraca uwagę, że zamieszczone anonimowo nagranie jest zatytułowane "Marionetki z Majdanu", co wyraźnie ma na celu przedstawienie przywódców opozycji ukraińskiej jako pachołków amerykańskich dyplomatów.

Agencja odnotowuje też, że nie ma na razie reakcji Moskwy, ale że nagranie na YouTube wyraźnie współbrzmi z rosyjskimi oskarżeniami, że Zachód ingeruje w sprawy Ukrainy.

"Myślę, że (Jaceniuk, b. ukraiński minister gospodarki) jest facetem z doświadczeniem ekonomicznym, z doświadczeniem w rządzeniu" - mówi Nuland w rozmowie z ambasadorem i wyraża opinię, iż Kliczko i Tiachnybok powinni pozostać "na zewnątrz".

A oto nagranie zamieszczone w sieci:
źródło:

Zaloguj lub Zarejestruj się aby zobaczyć!
 

antbil

Bardzo aktywny
Fąfel
Dołączył
11 Czerwiec 2010
Posty
6033
Reakcje/Polubienia
4460
Miasto
Gdynia Orłowo
.
Zbigniew Bujak: "pojedynki na toasty" w Magdalence

- Jak Kiszczak zaraz weźmie ten kieliszek do ręki, to wypije zdrowie Jaruzelskiego. No i w takiej chwili bądź mądry i pij zdrowie generała. To krępująca sytuacja. No i Kiszczak bierze kieliszek. Co robić? Toast jest poważny. (…) Patrzymy więc na Adama Michnika. Po twarzy i oczach widać - jest w panice - tak "pojedynki na toasty" w Magdalence wspomina Zbigniew Bujak. Z uczestnikiem Okrągłego Stołu rozmawia Jacek Gądek.


824c5a049fcd824a4a63030aeaad2ceb.jpg

Foto: Michał Mutor / Agencja Gazeta

Jacek Gądek: Ma Pan wpięty w marynarkę znaczek "Solidarności". A kiedy pada pierwszy raz to słowo - "Solidarność" przez duże "S"?

Zbigniew Bujak: - W momencie ciekawym i szczególnym. W Gdańsku. Jest trzeci dzień strajku z 1980 r. Protest właśnie się kończy. Jest pięć postulatów: m.in. przyjęcie Lecha Wałęsy i Anny Walentynowicz do pracy oraz budowa pomnika ofiar grudnia’70.

To postulaty niezbyt daleko idące?

Ale ich przyjęcie to jednak polityczny przełom. Ten strajk, gdyby zakończył się trzeciego dnia, to przeszedłby do historii ruchu związkowego i walki z komunizmem. Ale już nie generowałby tak doniosłej zmiany politycznej.

Gdy dyrekcja i Lech Wałęsa ogłaszają zakończenie strajku w stoczni jest 7-9 tys. ludzi. Wszyscy kierują się do trzech bram. Wychodzą. W tym momencie reagują cztery kobiety: Anna Walentynowicz, Alina Pieńkowska, Henryka Krzywonos i Ewa Ossowska. Krzywonos krzyczy do Wałęsy i Bogdana Borusewicza: - Co wyście zrobili?!

Bo?

Komitety strajkowe z innych zakładów pracy popierały KS Stoczni Gdańskiej. Choć stocznia załatwiła swoje postulaty, to pozostało pytanie: co z wszystkimi innymi?

To nie przypadek, że kobiety zauważyły ten problem i podnoszą raban. Wałęsie i Borusewiczowi wystarczył ten jeden okrzyk "Co wy robicie?! Przecież to zdrada! Są przecież inne komitety strajkowe!". Łapią się za głowę, bo trzeba kontynuować strajk.

Cztery kobiety biegną do bram i próbują zatrzymać wychodzących mężczyzn. Ludzie - boczkiem - jednak wychodzą. Zamykają więc bramy. Zostaje tylko 400, inni mówią, że 40 osób. Ale nieważne - zostali. I ogłoszony jest strajk solidarnościowy.

To jest moment, w którym rodzi się "Solidarność". Ale poczęcie było wcześniej…

…czyli kiedy?

Gdy tworzy się Komitet Obrony Robotników. W rodzącym się ruchu jest już więc świadomość, że wywodzimy się z praw człowieka. "Solidarność" jest wypełniona solidaryzmem o głębszych, europejskich korzeniach.

Ten europejski kontekst jest ważny. W Europie mamy wtedy Baader-Meinhof (Niemcy), Czerwone Brygady (Włochy) albo ETA (Hiszpania) i IRA (Irlandia Północna). Ja - jako elektryk w Ursusie - nie rozumiem, dlaczego Baader-Meinhof porywa i zabija niemieckich przemysłowców. Przecież niemiecka gospodarka się świetnie rozwija! O co więc im chodzi?

Sam jestem z desantu i też umiem robić miny, pułapki i strzelać. Ale co się stało, że akurat w Polsce wszystko idzie innym torem? Tu jest miejsce na działanie środowiska intelektualnego tworzącego KOR.

No i co się teraz stało z naszą solidarnością?

W tym głębokim znaczeniu - ona żyje. A "Solidarność" - co niesłychanie mnie cieszy - jest na świecie rozumiana. W Egipcie, Tunezji - jak się już wyjaśni, że jest się z Poland a nie Holland - to ludzie kojarzą nas z "Solidarnością" i Wałęsą.

A ktoś w Egipcie, Tunezji czy na bliższej nam Ukrainie, po "Walesa" dodaje też "Bolek"?

Nie. Tam "Bolek" w ogóle nie funkcjonuje. Na Ukrainie i w Rosji, jeśli ludzie się interesują, to wiedzą, o co chodzi. Ale gdy już o tym mówią, to w tonie: - Czy wyście zwariowali?!

Kwestia "Bolka" to jest niesłychanie polski problem. Typowo polskie piekiełko. Jeśli tylko ktoś usiłuje się z tego kotła wydostać, to natychmiast rodacy się na niego rzucają i zaczynają z powrotem wciągać do smoły.

"Magdalenka" to co? Przygotowanie do zwycięstwa czy zdrada?

Rozmowy Okrągłego Stołu - od strony akademickiej wiedzy o negocjacjach - były przygotowywane profesjonalnie. Po tamtej stronie był wybitny fachowiec - prof. Janusz Reykowski. Po naszej - prof. Janusz Grzelak.

Poważne rozmowy zakładają, że w momencie, w którym nastąpi zacięcie, trzeba się udać na stronę i w wąskim gronie - bez mediów i opinii publicznej - zapytać wprost, dlaczego strony tak się zaparły. Bo jak sobie to powiemy szczerze, to wyjście jakoś znajdziemy.

Jakie rozwiązania znajdowano w Magdalence przy okazji picia wódki?

Najpierw muszę powiedzieć, że jak patrzę na Magdalenkę, to wypływają z niej wnioski dla innych krajów, gdzie też ma dojść do negocjacji. Ostatnio rozmawiałem z Syryjczykiem, który pytał o kulisy Okrągłego Stołu. Powiedziałem mu, że jedną z najważniejszych rzeczy jest rola gospodarza. My nierozważnie zgodziliśmy się, by była nim jedna ze stron: gen. Czesław Kiszczak. Należało wyznaczyć kogoś neutralnego.

I to do roli gospodarza należy m.in. wyznaczenie dyskretnego miejsca, w którym strony mogą się spotkać i porozmawiać. Gdybyśmy tak zrobili, to nie byłoby tych fatalnych rzeczy…

Których?

Idziemy na przykład na obrady Okrągłego Stołu. U szczytu schodów widzimy - stoi Kiszczak. Wita wszystkich. Ściska dłonie. Nie jest tak, że jak nam Kiszczak uściśnie dłoń, to już jesteśmy miękcy. Ale ludzie z konspiracji, to widzą. - Jak to? Nasi ludzie ściskają dłoń temu skur…? Jak to wygląda?! - myślą. No źle wygląda. Ja się w tej sytuacji migałem. Adam Michnik też patrzył, co tu robić. Ale nie ma rady. Trzeba podejść i dłoń uścisnąć. Przecież chamami nie będziemy.

A wracając do Magdalenki…

Jak rozmowy się zacięły, a strony uparły, to potrzebny jest element, który rozładuje sytuację. Wtedy rolą gospodarza jest podać posiłek. A potem kieliszek. I wznieść toast.

Tadeusz Mazowiecki protestował?

Nie. Nikt nie protestował. Ja z Władkiem Frasyniukiem demonstracyjnie odsuwaliśmy od siebie kieliszki, gdy widzieliśmy kogoś z kamerą albo aparatem. Ale nie każdy może sobie pozwolić na taką demonstrację - nie każdy jest postacią drugo- czy trzecioplanową.

Gdy ktoś jest z pierwszego planu - jak Wałęsa, Michnik i Bronisław Geremek - a aparaty są już na nich skierowane, to nie ma zmiłuj.

Celowo chciano uchwycić takie momenty?

Oczywiście. Te toasty - choć nie jestem specjalistą od anegdot - to były zresztą błyski intelektów. Głównie po naszej stronie.

To proszę o przykład.

Kto miał ostatecznie zawrzeć porozumienie? Gen. Wojciech Jaruzelski z Wałęsą.

Było więc naturalne, że jak Kiszczak zaraz weźmie ten kieliszek do ręki, to wypije zdrowie Jaruzelskiego. No i w takiej chwili bądź mądry i pij zdrowie generała. To krępująca sytuacja. No i Kiszczak bierze kieliszek. Co robić? Toast jest poważny. Co robić? Co robimy? Jest wśród nas jeden człowiek z najwyższym IQ. To jego intelektualnym obowiązkiem jest znaleźć rozwiązanie.

Patrzymy więc na Adama Michnika. Po twarzy i oczach widać - jest w panice. Absolutna panika. Siedzi. Myśli. Ale po chwili widzimy. Uśmiechnął się. Acha - w porządku. Adam sięga po kieliszek. No to jesteśmy pewni, że możemy wypić toast wzniesiony przez Kiszczaka. Wypiliśmy.

Za Jaruzelskiego.

I chwilę potem Adam Michnik mówi, że teraz czas na toast z naszej strony… za zdrowie - czyje?

Gdyby za Wałęsy, to byłoby to zbyt proste.

Za Andrija Sacharowa. Ojca opozycji demokratycznej w całym bloku wschodnim. Nasz Okrągły Stół był efektem tego, co się działo w Związku Radzieckim, więc oddaliśmy hołd Sacharowowi. Nie pamiętam, czy on już wtedy wrócił z zesłania czy nie.

Tego typu pojedynków na toasty było kilka. Jeśli Michnik ma dobrą pamięć, to mógłby opowiedzieć więcej. I wtedy już w innym świetle można by zobaczyć te kieliszki na zdjęciach z Magdalenki.

autor: Jacek Gądek | Onet
 
Status
Zamknięty.
Do góry